W Przetainie jeden z najpopularniejszych autorów polskiej fantastyki, Andrzej Pilipiuk, kojarzony często z zabawnymi powieściami o przygodach Jakuba Wędrowycza i awanturniczymi książkami z elementami fantastyki ujawnia swoje nieznane oblicze. Najnowsza powieść Pilipiuka to bowiem pełnokrwiste fantasy, którego akcja osadzona jest w postapokaliptycznym świecie.
W najnowszej powieści Pilipiuka przenosimy się do fikcyjnego świata, który setki lat wcześniej dotknęła zagłada. Zaawansowane technologicznie społeczeństwo upadło, pozostawiając po sobie przede wszystkim ruiny. Na świat ten nie spadła jednak kometa, pozostałości dawnych wieków nie zostały zrównane z ziemią, a jedynie naruszone zębem czasu. Wyrosłe na gruzach dawnej cywilizacji społeczeństwo próbuje ratować, ile się da, z osiągnięć przodków. I przetrwać w świecie, który jest dlań raczej nieprzyjazny.
Wśród ocalałych są również mieszkańcy miasta Tess. Wiedzą oni, że miejsce to jest skazane na zagładę, że muszą przenieść się wiele kilometrów dalej, by przeżyć. Na wyprawę wyrusza grupa mieszkańców – wśród nich dorastający chłopak, Dave, Tyra, która przybyła do miasta z głuszy, a także kapłanka, Ana. W ich rękach spoczywa los całej społeczności. Ale czy ich misja się powiedzie?
Przetaina na podstawowym poziomie jest – podobnie jak wiele innych powieści Pilipiuka – książką awanturniczo-przygodową, która przywodzi na myśl perypetie Indiany Jonesa (ale bez bohatera podobnego do słynnego poszukiwacza przygód). Bohaterowie, przy okazji poszukiwania dogodnego miejsca do życia, usiłują tu znaleźć też pewien cenny artefakt, przemierzając kolejne przestrzenie i wpadając w coraz to nowe tarapaty. W drodze (bo Przetaina to również powieść drogi) stopniowo zmieniają się, dojrzewają, podróż nadaje ich charakterom ostatnich szlifów, pozwala w pełni zrozumieć własne pragnienia, dojrzeć do marzeń, które w sposób nieśmiały żywili.
Świetnie Andrzej Pilipiuk opisuje relacje pomiędzy bohaterami. Ich portrety są rozbudowane i bardzo wiarygodne. Na szczęście jednak autor rzadziej opisuje cechy poszczególnych bohaterów – zwykle pozwala czytelnikom odkryć je, stawiając swe postaci w rozmaitych sytuacjach. Są więc w powieści sceny naprawdę dramatyczne, jest wątek młodzieńczego zauroczenia, jest też przyjaźń. Całość doprawiona została odrobiną poczucia humoru, lecz nie tak rubasznego jak w historiach o Wędrowyczu.
Najciekawsza jest jednak w powieści eksploracja opisywanego przez autora świata, świata bardzo bogatego, zróżnicowanego. Poznajemy stopniowo jego historię, geografię, wierzenia. Usiłujemy odkryć przyczyny upadku dawnej cywilizacji, na każdym kroku odnajdując jej ślady. Lektura Przetainy przypomina udział w wyprawie archeologicznej i pozwala sporo dowiedzieć się o przeszłości. Bo nawet jeśli historia przebiegła tu nieco inaczej niż w znanym nam świecie, to mechanizmy nią rządzące są identyczne. Co nieco znajdą też w powieści dla siebie zapaleńcy survivalu – nawet jeśli bohaterowie posługują się nieco innymi narzędziami niż współcześni miłośnicy tego rodzaju rozrywek.
Pilipiuk łączy w Przetainie elementy wielu gatunków literackich, rozsadzając ramy każdego z nich, przekraczając granice stereotypowo im przepisywane. Przetaina to fantasy bez elfów i magów, postapo bez zombie i powieść awanturnicza bez Indiany Jonesa. Andrzej Pilipiuk, unikając utartych szlaków i banału, konsekwentnie podąża własną drogą i zaprasza czytelników na wspólną wyprawę. Warto się w nią wybrać wraz z nim.
Zbiory opowiadań tzw. „bezjakubowych” – to kawałek prozy pisanej bardziej na poważnie. Wśród krytyków uchodzą za najlepszą część twórczości...
To już czwarte spotkanie z Jakubem Wędrowyczem... W tej części przygód Wędrowycz mierzy się z Terminatorem, przenosi się w czasie, walczy z głową indiańskiego...