Słodkie spotkania
Oto recepta na szczęście: znajdź swoje miejsce na ziemi, zapracuj na nie, wypełnij je ludźmi, których kochasz, i marzeniami do spełnienia, zadbaj o zdrowie, a będziesz szczęśliwa. – przepis na szczęście zdradza czytelnikom Katarzyna Michalak, autorka takich bestsellerowych powieści obyczajowych.
Tym razem autorka proponuje swoim wiernym czytelniczkom książkę niecodzienną, będącą prawdziwą niespodzianką. Niestety, niespodzianką dość rozczarowującą - szczególnie dla tych wszystkich, którzy co prawda uwielbiają się delektować smakowitymi daniami, ale przede wszystkim uwielbiają czytać. Tymczasem w Przepisie na szczęście czytania jest, niestety, niewiele. Są za to przepisy - i to znakomite, jednak w takiej ilości, że mamy właściwie do czynienia z książką kucharską, co zdecydowanie warto wielbicielkom Michalak zasygnalizować.
Pomiędzy przepisy na sezonowe potrawy, aromatyczne mięsiwa i słodkie desery,autorka wplata cztery historie, których bohaterkami są postacie znane nam z poprzednich książek Michalak i lubiane. Jeśli zatem pamiętacie Lilianę z Nadziei, Bogusię ze Sklepiku z Niespodzianką, Ewę z Poziomki i Danusię z Wiśniowego Dworku, to przygotujcie się na kolejne spotkanie z nimi, choć właściwie – oprócz spotkania „starych” przyjaciółek – niewiele lektura wniesie do naszego życia.
Wiosną spotykamy Lilianę, która odnalazła szczęście w starej chacie z modrzewiowych bali. Od trzech lat była ona dla kobiety i jej synka całym światem, bezpiecznym schronieniem, miejscem, w którym wracają dobre wspomnienia. Niestety, w tym małym Raju zabrakło osoby, która zawładnęła sercem Liliany, mężczyzny, za sprawą którego na świecie pojawił się mały człowiek. Największa miłość, Aleksiej Dragonow, zginął, pozostawiając wyrwę w życiu Liliany. Teraz może ona liczyć tylko na siebie i na wspaniałego przyjaciela Andrzeja Karskiego, który choć zakochany w niej bezgranicznie, jest zbyt dumny i zbyt delikatny, by wykorzystywać samotną kobietę i jej słabość. Czeka zatem, bo być może pewnego dnia pojawi się w sercu Liliany miejsce również na jego uczucie…
Bogusię odwiedzamy w Pogodnej latem. Jej „Sklepik z Niespodzianką” doskonale prosperuje, zaś wypieki zadowalają nawet najbardziej wybredne podniebienia. U jej boku jest Oliwier, chirurg pracujący w śmiechowskim szpitalu, oraz mnóstwo życzliwych osób. Jest też Stasia Zamojska, która właśnie trafiła na oddział z rozległymi obrażeniami. I choć starsza pani twierdzi, że to wypadek na schodach, to wszyscy wiedzą, że to sprawka wyrodnego syna. W trosce o zdrowie i życie przyjaciółki Bogusia zrobi wszystko, aby ten brutal już nigdy nie podniósł ręki na własną matkę. Realizacja planu zależy jednak od pana Arkadego…
Jesień należy do Danusi, która zadomowiła się w Milewie. Jej romantyczną duszę karmi widok Wiśniowego Dworku, zaś zawodową satysfakcję daje praca z dziećmi. Nauczycielka z wiejskiej szkoły jest kochana przez wychowanków i szanowana w okolicznych wsiach. Solidność oraz dobre serce „uczycielki” sprawiają, że to właśnie pod jej opiekę zostaje oddana Tosia Viliuko, dziewczynka z patologicznej rodziny. Pobyt ma trwać zaledwie kilka dni, do momentu podjęcia przez sąd decyzji co do przyszłości dziecka – powrotu do domu bądź umieszczenia w ośrodku opiekuńczym. Dziewczynka, mimo początkowej niechęci do Danusi i urazu spowodowanego zmianą środowiska, w małej kuchni na pięterku wyczarowuje z opiekunką prawdziwe cuda. Tu choć na chwilę może zapomnieć o ciężkim dzieciństwie i o tym, że może już nigdy nie zobaczyć rodziców. Nauczycielka nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała się skontaktować z państwem Viliuko i uświadomić im, jaką krzywdę wyrządzają córce swoim zachowaniem. Czy jednak to wystarczy, aby mężczyzna opanował swój pociąg do alkoholu? Czy Danusia, mając przy sobie tak cudowną i delikatną dziewczynkę, zdoła wypełnić obietnicę sobie złożoną – obietnicę, że nie pokocha Tosi?
Mroźną zimę spędzimy natomiast u Ewki, zjawiając się w jej małym domku nad Liwcem, w Poziomce, w świątecznym okresie. Koło niej jest mąż Witek, kobieta ma też dwójkę wspaniałych dzieci: Julijkę i Lilę, ale w te święta wypatruje kogoś jeszcze. Czy powracający z wieloletniej emigracji Andrzej, jej wielka miłość, również zachował w sercu jej obraz? Czy pozwoli jej zniszczyć nierozważnymi słowami, wyznaniami, szczęście dwóch rodzin?
Przepis na szczęście Katarzyny Michalak to książka pachnąca wanilią, soczystymi owocami i mięsiwem, ale niestety przypominająca bardziej produkt niż powieść. Szkoda, że autorka nie pokusiła się o zachowanie proporcji pomiędzy recepturami na te potrawy a opowiadaniami, szkoda, że dalsze losy kobiet zostały potraktowane tak powierzchownie. Jedynie historia Danusi poruszyła moje serce, jedynie w niej rozpoznałam postać, którą pokochały miliony czytelniczek. Moje rozczarowanie lekturą łagodzi tylko sernik czekoladowo-waniliowy, najlepszy, jaki zdarzyło mi się serwować, oraz tradycyjna zupa ogórkowa – taka, jaką gotowała niegdyś moja babcia.
Co może grozić komuś, kto stracił już wszystko?W śnieżną wigilijną noc na tatrzańskiej przełęczy dochodzi do tragedii. Sześć lat później w mazurskiej chacie...
SĄ TAKIE WSPOMNIENIA, KTÓRE KRADNĄ ŻYCIE. JĄ URATOWAŁA RÓŻA. Flora przestała wychodzić z pokoju, zdana na łaskę - czy raczej niełaskę - swojej siostry...