Różnie odbierany okres PRL-u trzeba dokładnie poznać. Umożliwia to treść książki Jak ograłem PRL. Na scenie (poprzednie tomy cyklu to Jak ograłem PRL. Na rowerze oraz Jak ograłem PRL. Z gitarą) przenosząc czytelnika tym razem do lat 80-tych XX wieku.
Niezwykle obrotny Franek (obecnie Franz) Lipa z poniemieckiego miasteczka gdzieś na Ziemiach Obiecanych wita się z czytelnikiem po raz trzeci, wprowadzając go w realia Polski lat 80-tych: charakteryzujące okres schyłkowego Gierka coraz dłuższe kolejki do sklepu mięsnego (potem już do każdego sklepu), znikające z półek wszystko (nawet ocet i musztarda), system kartkowy (poza nim – to dopiero kwitł handel), konieczność kombinowania wszystkiego z niczego, zaburzone prawidłowe funkcjonowanie społeczno-gospodarczo-ekonomicznych dziedzin życia – to cała prawda o absurdach codzienności według ówczesnych zasad, w większości niedorzecznych, do których przestrzegania zobowiązani byli wszyscy.
Ukazane przez Witka Łukaszewskiego realia lat osiemdziesiątych XX wieku uznać można za tragikomedię socjalistycznego systemu, odtworzoną wiernie za pomocą barwnych opisów, szczegółowych wspomnień oraz gruntownej analizy rozmaitych okoliczności. Socjalistyczna rzeczywistość przedstawiona została z dużym poczuciem humoru, ale i z dozą refleksji: trudno, by czytelnik się nie zamyślił, czytając o czasach, kiedy trzeba było kombinować (ile się dało) i handlować (wszystkim, bo na rynku niczego nie było, za to pod rynkiem – wszystko), czyli zagospodarować niegospodarność uprzykrzających ludziom życie komunistów, czym zajął się cwany Franz Lipa o obibokowym sposobie myślenia, bo – o czym czytelnik szybko się przekona – miał smykałkę do nielegalnych procederów, umiał kłamać jak najęty (odpowiadać zgodnie z prawdą tylko czasem się mu zdarzało), nie gardził intratnymi wyprawami ani opanowanymi do perfekcji nielegalnymi biznesami, przy czym jego handlowe talenty – trenowane systematycznie i wytrwale – sięgnęły najwyższego poziomu (kombinowania w socjalistycznej rzeczywistości Franz się nie powstydzi).
Treść książki Jak ograłem PRL. Na scenie pozwala zagłębić się w realia czasów słusznie minionych, dokładnie je poznać i się do nich ustosunkować. Tłumacząc współczesnemu czytelnikowi ułatwiające przeżycie ówczesne zasady i metody działania, autor w pewnym stopniu usprawiedliwia spotykane na każdym kroku przekręty. Powołuje się na wydarzenia historyczne (ich zakres poszerzają odwołania do treści poprzednich tomów), dzięki którym stopniowo zachodzące zmiany (wspomniane w lekturze wydarzenia: strajk w Stoczni Gdańskiej, wprowadzenie stanu wojennego, porozumienie Okrągłego Stołu, zarejestrowanie NSZZ „Solidarność”) doprowadziły do upadku komunizmu, co pozwala na całościowe ujęcie PRL-owskiej rzeczywistości, obfitującej również w realizowane marzenia (próby, piosenki, sale koncertowe, przeglądy zespołów muzycznych, festiwale, zwycięstwa, wyrażająca miłość muzyka flamenco, no i największe z marzeń – kosztująca tyle ile kawalerka gitara fender precision bassa).
Opublikowana przez Wydawnictwo Szara Godzina książka Jak ograłem PRL. Na scenie przeznaczona jest dla wszystkich. To, co czytelnicy starsi wiekiem znają z autopsji, a młodsi ze słyszenia, Witek Łukaszewski przelał na papier, odkrywając tym samym kolejną kartę historii.
Polska lat 60. W muzyce króluje big-beat, w kolarstwie Ryszard Szurkowski, a na czarno-białym ekranie serial ,,Czterej pancerni i pies". W tym samym czasie...
Nie myślcie sobie, że będzie to słodka opowieść o karierze, kasie i beztroskim życiu gwiazd rocka. Życie prawdziwych rockmanów nigdy naprawdę nie...