Powierzchnia Katarzyny Targosz to opowieść o tym, że każdy z nas na co dzień przyjmuje rozmaite pozy, maski, których wymaga życie. Niestety, czasem zatracamy się w udawaniu tak dalece, że zapominamy o tym, kim – i jacy – jesteśmy naprawdę, jakie są nasze prawdziwe plany, marzenia, pragnienia.
Przekonują się o tym bohaterki Powierzchni – Kinga, która po wydarzeniach opisanych w powinna już znaleźć szczęście. Wszyscy, którzy ciekawi byli jej dalszych losów, tu je odnajdą. Kinga jednak po pewnym czasie schodzi na dalszy plan, by ustąpić miejsca Skylar – dziewczynie, która za wszelką cenę stara się być „cool”, która myśli o karierze, jaką każdy nastolatek chciałby zrobić, ale w gruncie rzeczy nie potrafi odkryć, co mogłoby dać jej prawdziwe szczęście. Poznajemy również historię jej ciotki, a także znanej pisarki, Kseni Liśkowiak, która również ukrywa prawdę o sobie.
Katarzyna Targosz pisze o pozorach, o które dbamy, o tym, jak je przełamywać i jak się z nich wyrwać, o życiu. I o Bogu, który zajmuje w tej książce – i w życiu jej bohaterów – bardzo ważne miejsce.
O Bogu Katarzyna Targosz pisze wprost, dodajmy – z perspektywy osoby wierzącej. Katolicy odnajdą w jej powieści wiele nieoczywistych refleksji dotyczących miejsca Stwórcy w życiu i codzienności. Targosz pisze o tym, że czasami – mimo swojej wiary – po prostu się gubimy. Przytacza postawy bohaterów Pisma Świętego. Czasem cytuje je, bywa, że parafrazuje cytaty z Biblii. Pisze także o dylematach związanych z wiarą. Mnóstwo w jej książce pięknie brzmiących zdań, które – po zastanowieniu – poruszają także głębią.
Mocno rozbudowane, bardzo przekonujące są w tej powieści portrety bohaterów – przede wszystkim kobiet – z którymi będą mogli identyfikować się czytelnicy. Interesująco wypadają koleje losu wielu z nich. Intrygują problemy, z którymi się zmagają. Wskazówki, drogowskazy, które znajdują dzięki swej wierze, z pewnością okażą się przydatne dla osób na życiowych rozstajach.
Właśnie – Powierzchnia jest także opowieścią o byciu na rozdrożu. O rozdarciu pomiędzy własnymi pragnieniami a powinnościami. Między tym, kim się jest, a tym, kim się powinno być. O zagubieniu, które może dotknąć każdego człowieka. I o tym, jak sobie z nim poradzić.
Bardzo często fabuła powieści obyczajowych opiera się na prostym zabiegu: ich bohaterowie uciekają, zamykają się w sobie, zamiast po prostu ze sobą porozmawiać, rozwiać wszelkie wątpliwości, wyjaśnić nieporozumienia. U Katarzyny Targosz jest inaczej – można powiedzieć, że jest to powieść „gadana”. Mnóstwo tu spotkań z ludźmi i długich rozmów, choćby przy stole. To dialog, rozmowa pomagają rozwiązać wszelkie problemy. To w rozmowie, w historii drugiego człowieka odnajdujemy rozwiązanie własnych kłopotów. Potrzebna jest tylko – albo: aż – odrobina otwartości.
Powierzchnia to przełamująca ograne schematy powieść obyczajowa, ale to także literatura religijna w bardzo dobrym wydaniu. Choć myślę, że nie tylko wierzący przeczytają tę książkę z przyjemnością.
Przezabawna opowieść o kobiecych marzeniach, które spełnić można (a nawet trzeba!) w czwartej dekadzie życia Gdy cztery charakterne Ślązaczki postanawiają...
Tylko prawdziwe życie mogłoby wymyślić bardziej niesamowitą historię miłości! Klaudia każdego dnia w swojej pracy przekłada tysiące zdjęć, jednak do tej...