Recenzja książki: Pokój ludziom dobrej woli...

Recenzuje: ankhxxl

Nie ukrywam, że fenomenem na tle całokształtu twórczości Leopolda Tyrmanda zawsze pozostanie dla mnie jego „Siedem dalekich rejsów”. Z książki tej na odbiorcę spływa cała esencja intelektualnej brawury werbalnej pisarza, wytwarza ona także jedyny w swoim rodzaju klimat, owej wyciągniętej z heideggerowskiej teki zadumy nad sensem bycia człowieka. Miłośnikom prozy tego niezwykle płodnego w utwory autora z całego serca polecam biegunowo różną książkę „Pokój ludziom dobrej woli…”. Ten jednak, kto dopiero zaczyna literacki wojaż z Tyrmandem, niech lepiej poświęci swą uwagę innym jego dziełom. Co stanowi o słuszności tej wskazówki?

Wbrew opinii innych (zob. m.in. notę Leszka Bugajskiego zamieszczoną w którymś z listopadowych numerów „Newsweeka”) , utwory te, bo mamy tu do czynienia ze zbiorem, nie są dramatycznie nudne, ale w zestawieniu z powieściami takimi, jak „Filip” czy choćby osławionym „Złym”, tracą na jakości. Uszeregowane i wprzężone w ramy chronologiczne krótkie narracje wydane przez Wydawnictwo MG są śladem działalności pisarza na przestrzeni kilku lat. Jako pewien całokształt  prozatorski nigdy nie ujrzały światła dziennego, pierwotnie bowiem publikowano je w czasopismach między 1946 a 1963 rokiem. Zastajemy tu swoisty gatunkowy misz-masz, ponieważ wspomnieniom jeszcze z czasów wojennych towarzyszą, opowiadania – obrazki rodzajowe, niejednolite kadry z życia w PRL-u, poza tym znajdzie się tu jeszcze miejsce na utwór dramatyczny – komedię „Polacy czyli Pakamera”, a także szkic scenariusza noszący tytuł „Niebo”. Część z nich to po prostu utwory stanowiące rejestr dnia codziennego, elementy układanki wzięte z życia samego autora, innym razem siarczysta groteska i ostrze karykatury godzące w współczesny Tyrmandowi obraz Polski i Polaków, coś co właściwie nie mogło umknąć bystremu oku obserwatora, jakim niewątpliwie był.

Wydaje się, że zbiór ten warto polecić choćby z samego faktu czytelniczej igraszki i ciekawości, która za nią się kryje. Ze względu na tematykę po części znajdziemy tu migawki, tego, co autor zaprezentował w „Dzienniku 1954”. Urozmaiceniem jest tu próba zmierzenia się z nową materią, wyłaniającą się z innego przedpola niż literatura: dramatem i filmem. Zatem pewnym jest, że ten, kto wziął sobie do serca to, co niesie w sobie proza autora „Życia towarzyskiego i uczuciowego” nie będzie w stanie oprzeć się pokusie, by sprawdzić, „smakować” inne oblicze pisarza.

Kup książkę Pokój ludziom dobrej woli...

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Pokój ludziom dobrej woli...
Książka
Inne książki autora
Zielone notatniki
Leopold Tyrmand 0
Okładka ksiązki - Zielone notatniki

To był czwartek, 28 września 1967 roku. Dwa lata po wyjeździe Leopolda Tyrmanda z Polski, kilka miesięcy po opublikowaniu przez niego na łamach paryskiej...

W emigracyjnym labiryncie. Listy 1965-1982
Leopold Tyrmand0
Okładka ksiązki - W emigracyjnym labiryncie. Listy 1965-1982

Mrożek i Tyrmand - niepokorni pisarze o literaturze, emigracji i Polsce O tym, że wybitny dramaturg Sławomir Mrożek znał i wymieniał listy z Leopoldem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy