Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona)

Ocena: 5 (2 głosów)

Dokończona, w wyniku konkursu rozpisanego przez MG, powieść Leopolda Tyrmanda.

 

Chwila, w której poznajemy Jana Franciszka Stukułkę, porucznika służby czynnej 305 pułku piechoty, jest cząstką drugiego dnia wojny, kiedy to Polska stała się początkowo natchnieniem świata, później zaś, pod koniec — nieodzownym elementem popularnej gry pt. „co mam zrobić z tym fantem, który trzymam w ręku?”

 

Podążamy za porucznikiem Stukułką drogami kampanii wrześniowej, a następnie stajemy się świadkami jego działalności konspiracyjnej, dzięki której podróżujemy po okupowanej Polsce, od Warszawy przez Kraków, Wilno…

 

Jak zwykle u Tyrmanda opowieść pełna jest celnych obserwacji, anegdot i opowiastek romansowych. Jak zwykle też dostrzegamy w nich fragmenty jego biografii. Historia opowiedziana przez Tyrmanda kończy się decyzją bohatera, by wyjechać do Niemiec. Autorki zwycięskiego tekstu zdecydowały się jednak zawrócić bohatera w całkiem przeciwnym kierunku. Wszak przypadek był zawsze tym, co kierowało życiem Stukułki. A on sobie z tym przypadkiem doskonale radził…

Informacje dodatkowe o Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona):

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2016-06-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7779-273-5
Liczba stron: 336

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona)

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wędrówki i myśli porucznika Stukułki (powieść dokończona) - opinie o książce

Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2016-07-28, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki w 2016, Mam,
,,Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" Leopolda Tyrmanda to określana mianem minipowieści niedokończona książka, która tworzy jednak spójną i zamkniętą w gruncie rzeczy fabularną całość. Niniejsze najnowsze wydanie nosi dopisek ,,powieść dokończona" i prócz nazwiska Tyrmanda na okładce pojawiają się jeszcze dwa kobiece nazwiska zwyciężczyń konkursu rozpisanego przez wydawnictwo MG na dokończenie powieści. Otrzymujemy więc drugie tyle tekstu, całkiem jednak chyba niepotrzebnie. Co prawda obie panie mają lekkie pióra i potrafią prowadzić ciekawie narrację, bywają też niewymuszenie zabawne, tyle tylko, że zamiast kontynuować w duchu Tyrmanda tworzą pastisz jego utworu. Jako osobny tekst mógłby on być całkiem ciekawy, tutaj nieco razi jednak i zwyczajnie irytuje, sprowadzając subtelną tyrmandowską ironię do slapsticku spod znaku ,,Jak rozpętałem drugą wojnę światową". Momentami Stukułka może co prawda przywodzić na myśl postać Franciszka Dolasa, pechowca, któremu udaje się w brawurowy sposób przeżyć burzliwy czas II wojny światowej, jest jednak bardziej złożoną postacią. Urodzony w 1920 roku i bardzo dobrze wykształcony także w duchu patriotyzmu, okazuje się odporny na bezrefleksyjne wywiedzione z romantyzmu rozumienie bohaterskiego etosu, które nakazuje złożyć swoje życie na ołtarzu ojczyzny. Jest raczej kolejnym literackim anty-bohaterem, kierującym się rozumem bardziej niż uczuciami i nie stawiającym idei nad dobro jednostki. Znamienna jest już otwierająca powieść sekwencja, dziejąca się podczas kampanii wrześniowej. Stukułka rozumie bardzo dosłownie obowiązek opieki nad podległym mu oddziałem. Troszczy się o ich wyżywienie, strój, zdrowie i naturalnie życie, skutecznie unikając krwawych konfrontacji z wrogiem. Oddział stopniowo się powiększa, co zrozumiałe, budząc zachwyt żołnierzy i mieszkańców miejscowości, które odwiedzają. Wystarcza jednak jedna decyzja, by oddział został krwawo zdziesiątkowany, a sam porucznik trafił do niewoli. W ten sposób rozpoczynają się tytułowe wędrówki, w których najistotniejsze okażą się nie miejsca, które odwiedzi bohater, takie jak Warszawa, Kraków czy Wilno, ale refleksja jakie w nim wzbudzą. W nim albo w jego interlokutorach. Zarówno w perypetiach porucznika, jak i w jego cechach czy opiniach, czytelnik zaznajomiony choć trochę z twórczością Tyrmanda, bez trudu odnajdzie rysy samego autora. Jego cudowną ironię, upodobanie do gawędziarstwa, bikiniarstwa, nonkonformizmu, cięty humor i niebywałą wręcz łatwość w analizowaniu rzeczywistości. W "Dzienniku 1954" Tyrmand pisał o ,,Wędrówkach i myślach..." w ten sposób: "Coś jakby zalążek leży w szufladzie. "Przygody i myśli porucznika Stukułki", część pierwsza i jeden rozdział drugiej, moja nieukojona skłonność do osiemnastowiecznej powiastki filozoficznej. Zacząłem w 1949, po czym przez cztery lata nic, bo i po co? Kto to wyda?" Sporo w tej, niewielkich przecież rozmiarów, książce filozoficznych w oświeceniowym duchu przemyśleń i celnych obserwacji, które nie straciły nic na swojej aktualności. Szczególnie żywo wybrzmiewają te, które dotyczą takich pojęć jak patriotyzm czy bohaterstwo. ,,Niczego tak nie cierpię, jak bezcelowego i bezskutecznego bohaterstwa" - stwierdza Stukułka w jednej z bardziej wyrazistych scen, gdy rozmawia z filozoficznie usposobionym niemieckim oficerem. Blisko więc tytułowemu porucznikowi do postaci pojawiających się często w twórczości tak zwanej polskiej szkoły filmowej, we wczesnych filmach Wajdy, Kutza czy Konwickiego. W dziełach tych ich twórcy rozliczali się śmiało z polskimi mitami narodowymi, nie wahając się poruszać wątków niewygodnych i niejednoznacznych moralnie. Twórczość Tyrmanda osadzona w czasach wojny, a więc i niedokończona powieść o Stukułce, wpisuje się właśnie w tę estetykę. Szkoda, że tej śmiałości nie miały autorki kontynuacji losów porucznika, ale, jak to mówią, to już zupełnie inna historia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2016-07-08, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jan Franciszek Stukułka, porucznik 305 pułku piechoty bierze udział w kampanii wrześniowej 1939 roku i z wielką troskliwością baczy na powierzonych mu żołnierzy. Unika kontaktu z nieprzyjacielem, zbiera po drodze do sztabu samotnych żołnierzy z rozbitych oddziałów i w drugiej połowie września prowadzi prawie dywizję. W Klasterupkach spotyka generała dywizji Krupę-Miąckiego, który za przezorność i rozsądek mianuje go kapitanem. Generał ma plan, który pozwoli mu wraz z żołnierzami przekroczyć granicę Polski. Porucznik Stukułka poruszony śpiewem ,,Roty" i widokiem zapłakanych żołnierzy gotowych zmierzyć się z wrogiem i bronić ojczyzny, wbrew woli gen. Krupy-Miąckiego, który chciał uciekać, wyrusza ,,na czele swoich ludzi na poszukiwanie wroga, walki i honoru". Po udanej walce wręcz z Niemcami oddział zostaje wybity armatkami broni pancernej, a Stukułka, który jako jedyny przeżył trafia do niewoli. I tak zaczyna się wędrówka porucznika Stukułki po kolejnych krajach, miastach, a przypadek wyznacza jej kierunek. Porucznika Stukułkę szczęśliwy przypadek często wyciągał z opresji już od dzieciństwa, tak też było w dorosłym życiu. Nie brak mu było inteligencji, optymizmu i zdrowego rozsądku, dzięki którym ukończył podchorążówkę w Tekielach, kilkakrotnie ratował się ucieczką z niewoli i potrafił wyjść z najgorszych opresji. Nieprzewidywalny los robił z nim co chciał, wystawiał na ciągłe niebezpieczeństwa, ale Stukułka odradzał się po kolejnych przygodach. W sytuacji zagrożenia przegrupowywał pomysły i ustalał taktykę działania, by udowodnić losowi własną inteligencję i przytomność umysłu. Będąc w tarapatach i spodziewając się, że to już ostatnie dni jego życia starał się czerpać z niego garściami. Uważał, że ,,obowiązkiem każdego Polaka jest zawzięcie pozostawać przy życiu i czekać na dalszy rozwój wydarzeń." Działając w konspiracji, w dziale służby informacyjnej miał za zadanie wyrobić sobie w kołach towarzyskich opinię beztroskiego, żądnego uciech młodzieńca i bardzo mu to odpowiadało. ,,Jego osobisty urok, lekka skłonność ku miłemu, kawiarnianemu gawędziarstwu, wyjątkowa odporność na skutki alkoholowych przemęczeń i nieustanny zapał do najróżniejszych swawolnych igraszek czyniły zeń ozdobę każdego stolika w każdym lokalu." Wkrótce stał się bardzo popularny w sferach warszawskiej młodzieży, czarnej giełdy i czarnego rynku. Niezwykłe perypetie Stukułki w okresie młodzieńczym, a później w kampanii wrześniowej oraz w konspiracji autor okrasił doznaniami erotycznymi z kolejnymi kobietami: pokojówką Hanią, pensjonarką Irenką, Litwinką Aldoną, tancerką Dziunią... Każda z nich wnosi nowe doznania do życia Stukułki i wyzwala nowe tęsknoty. ,,Wędrówki i myśli porucznika Stukułki" to powieść inteligentna, kpiarska, zabawna, z dużą dawką humoru zabarwionego ironią. Pełna jest absurdalnych i niebezpiecznych zdarzeń, z których porucznik Stukułka wychodzi cało, choć często poturbowany. Dużo w niej trafnych spostrzeżeń i anegdot, a swoim klimatem przypominała mi polski film komediowy pt. ,,Jak rozpętałem drugą wojnę światową". Moim zdaniem zakończenie książki jest całkiem udane i autorki wyłonione w konkursie na dokończenie powieści Leopolda Tyrmanda bardzo dobrze sobie poradziły z utrzymaniem stylu powieści. http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Link do opinii
Inne książki autora
Zielone notatniki
Leopold Tyrmand 0
Okładka ksiązki - Zielone notatniki

To był czwartek, 28 września 1967 roku. Dwa lata po wyjeździe Leopolda Tyrmanda z Polski, kilka miesięcy po opublikowaniu przez niego na łamach paryskiej...

Gorzki smak czekolady Lucullus
Leopold Tyrmand 0
Okładka ksiązki - Gorzki smak czekolady Lucullus

Tyrmand, którego cenzura PRL postanowiła wykreślić ze świadomości Polaków, po tym jak w marcu 65' wyemigrował z kraju, powoli wraca w pejzaż...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy