Recenzja książki: Pod słońcem prowincji. Zapiski z prostego życia. Potrawy z ziemi i pór roku

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Tym razem Katarzyna Enerlich wprowadza czytelników w swój bardziej prywatny świat prowincjonalnej pisarki. Brzmi obraźliwie, prawda? A nie powinno. Autorka stara się zmienić wyobrażenie o pisarzu, pokazującym się na salonach z kieliszkiem szampana w ręku i w śmiesznych ciuchach. Prawdziwe życie jest bowiem gdzie indziej. Wśród łąk i pól, w przytulnym domu, z dala od tak zwanego wielkiego świata. W miejscu, gdzie można spokojnie marzyć, myśleć, smakować życie i pisać. Bez ulegania wpływom i chwilowym modom, choć trzeba uczciwie przyznać, że tytuł książki nawiązuje do modnej przecież powieści Pod słońcem Toskanii. Ale nie jest to zarzut. W obu książkach chodzi przecież o to samo – o powrót do naturalnego, prostego życia, o odrzucenie przetworzonej żywności, o odbudowanie bliskich relacji z ludźmi.

 

Katarzyna Enerlich wprowadza czytelników po raz kolejny w świat prowincji, ale tym razem nie ukrywa się już za fikcyjnymi postaciami, ukazując siebie i swoje życie. Życie po reymontowsku zorganizowane wokół cyklicznie zmieniających się pór roku. Autorka wsłuchuje się uważnie w opowieści kobiet, zbierających się od wieków zimową porą na wspólne darcie pierza, starając się zachować te historie, by nie zniknęły wraz z naporem zdigitalizowanych czasów. Proponuje naturalną dietę i kosmetyki wykonane własnoręcznie. Kiedy znaleźć na to czas? Odpowiedź jest prosta: wystarczy wyłączyć telewizję. Życie toczy się tuż obok, wokół nas, nie trzeba wcale szukać jego przejawów za zimnym ekranem monitora.

 

Dla fanów serii jest to prawdziwa gratka. „Prowincja” pokazana niejako od kuchni (dosłownie i w przenośni). Dowiadujemy się, jak powstawały książki, jakie życie wiedzie ich autorka, co ją inspirowało, jakie opowieści ludzi i jakie miejsca ubrała we własne fabuły. To jakby dopełnienie poprzednich części. Nie jest to lektura na weekend. Raczej przewodnik, do którego warto sięgać co jakiś czas, by ładować swoje akumulatory.

 

Pod słońcem prowincji jest także poradnikiem dobrego, prostego życia, wypełnionym przepisami, które mogą zdumiewać mieszkańców miast, przyzwyczajonych do „szybko i niezdrowo”. Ileż rzeczy można wyczarować z tego, co rośnie w ogrodzie! Szkoda, że zdjęcia potraw nie są kolorowe i nie możemy poczuć ich zapachów. Może zatem warto pojechać na prowincję, by poczuć je osobiście? Zakosztować życia, które tylko z pozoru jawi się jako proste, a tak naprawdę wymaga wiary w człowieka, w jego niezależność, dobroć. Wymaga konsekwencji i siły, by sprostać codziennym wyzwaniom. Wyzwaniom sięgającym w głąb ludzkiej historii, szukającym o niej prawdy. A to już wcale takie proste nie jest.

Kup książkę Pod słońcem prowincji. Zapiski z prostego życia. Potrawy z ziemi i pór roku

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Pod słońcem prowincji. Zapiski z prostego życia. Potrawy z ziemi i pór roku
Inne książki autora
Prowincja pełna marzeń i gwiazd
Katarzyna Enerlich 0
Okładka ksiązki - Prowincja pełna marzeń i gwiazd

Pełna wdzięku i świeżości współczesna powieść, będąca hołdem dla uroków polskiej prowincji, w której splata się wątek Mazur dzisiejszych...

Czarodziejka jezior
Katarzyna Enerlich0
Okładka ksiązki - Czarodziejka jezior

"Czarodziejka jezior" to zbiór nostalgicznych historii rozgrywających się na tle malowniczego pejzażu mazurskich jezior. Autorka przenosi czytelników w...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy