Origami. Papierowa zabawka, będąca częstą rozrywką szczególnie dla osób starszego pokolenia. Jedna kartka, kilka zwinnych ruchów i dwa flamastry tworzyły konstrukcję czterech stożków, które po włożeniu w nie palców ukazywały właścicielowi osiem trójkątnych części, pomalowanych na kolor niebieski, symbolizujący niebo, bądź czerwony, będący odniesieniem do piekła. Piekło-niebo to nie tylko nazwa wspomnianej zabawki, lecz także tytuł najnowszej powieści kryminalnej Pawła Fleszara. Pozaginana i ubarwiona dwoma kolorami kartka papieru stanowi w niej istotną wskazówkę, pozostawianą przy ciele każdej z ofiar.
Ciało dziewięcioletniego chłopca znalezione zostaje nad Zalewem Nowohuckim w Krakowie. Manuel Byrda, przygotowujący się do przyjęcia sakramentu I Komunii Świętej, najpierw został zwabiony w odludne miejsce, następnie uduszony, a dopiero po śmierci zgwałcony. Po wstępnych ustaleniach rozpoczyna się śledztwo, w którym udział biorą komisarz Wit Nawrocki, podkomisarz Artur Sulima, aspirant Tomasz Gomułka oraz aspirant Andrzej Markowski z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej. Do wspomnianej grupy należy dodać też starszą aspirant Klaudię Bator i aspiranta sztabowego Piotra Grzywacza, którzy – choć stanowią parę tzw. krawężników – z biegiem czasu zaczynają odgrywać coraz poważniejsze role w całym dochodzeniu. Funkcjonariuszom nietrudno odkryć powód, dla którego chłopiec lgnął do obcych – po rozmowie z jego matką oraz ojczymem szybko orientują się, że oprócz miłości do siebie nawzajem tę dwójkę połączyła również miłość do alkoholu.
Gdy niedługo później znaleziony zostaje Mateusz Matlak, dziewięciolatek z identycznymi obrażeniami, co jego rówieśnik, atmosfera staje się coraz gęstsza. Śledczy odkrywają, że Manuel i Mateusz utrzymywali kontakt poprzez media społecznościowe oraz telefony komórkowe z prawdopodobnym sprawcą, który wykorzystując naiwność chłopców, spowodowaną między innymi brakiem zainteresowania ze strony rodziców, starał się dowiedzieć, co najbardziej ich interesuje i co mogłoby ich do niego przyciągnąć. Prawdziwa walka z czasem zaczyna się bowiem w momencie, gdy partnerka komisarza Wita Nawrockiego nie może odnaleźć swojego syna. Co ważne, gdy funkcjonariusze wciąż są pochłonięci analizowaniem śladów z miejsc zbrodni, przesłuchiwaniem nowych osób, z którymi chłopcy mogli mieć jakikolwiek kontakt oraz zastanawianiem się, czy istnieje choć cień szansy, aby Jakub Raska odnalazł się żywy, ktoś ogląda na swoim komputerze zdjęcia chłopców w komunijnych strojach. Fotografie, które wykonał osobiście.
Paweł Fleszar porusza w swojej powieści tematy niełatwe: gwałty i zabójstwa dzieci. Pokazuje też, jak zaniedbywanie najmłodszych przez ich bliskich prowadzi do większej otwartości w stosunku do nieznanych i często niebezpiecznych osób. Fleszar posługuje się językiem prostym i przystępnym, wplatając w dialogi zarówno elementy śląskiej gwary, jak i elementy humorystyczne. Autor nie epatuje brutalnością, nie decyduje się na szczegółowe opisy żadnej ze zbrodni. Dzięki temu lektura pozwala spokojnie zasnąć, choć dotyczy spraw tak wstrząsających, jak pedofilia, zabójstwa i zemsta za okrutną przeszłość. Piekło-niebo to powieść, po którą sięgnąć powinni miłośnicy kryminałów, a także czytelnicy poszukujący naprawdę angażującej lektury.
To brzmi jak dobry początek powieści: w niejednoznacznych okolicznościach umiera autor kryminałów. Sęk w tym, że wkrótce ciało Daniela Kasprzaka ginie...
Pewnej nocy czterdziestoletni Jakub wyskakuje z dziewiątego piętra wieżowca w Krakowie. Zostawia list pożegnalny ze zdjęciem pięknej dziewczyny. Być...