Powieści kierowane do młodzieży często zawierają poza wątkami obyczajowymi także motywy fantastyczne, inspirowane baśniami czy mitologią. Dość odległe od siebie wątki muszą współgrać, muszą pasować do siebie jak elementy mechanizmu w zegarku, w przeciwnym bowiem razie otrzymamy powieść niespójną i nużącą. Sandra Regnier, autorka powieści Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów otwierającej trylogię Pan świetnie połączyła wszystkie cechy dobrej powieści młodzieżowej. Jej książka jest nie tylko spójna - wszystkie wątki łączą się w harmonijną całość, a do tego lektura to zabawna, dowcipna i niesamowicie wciągająca.
Do szkoły, do której uczęszcza Felicity Morgan, pospolita, niezamożna i niezbyt urodziwa osiemnastolatka, trafia nowy uczeń. Lee FitzMor to najprzystojniejszy chłopak, jakiego mury Horton College kiedykolwiek gościły. Uczeń jest tak zjawiskowo piękny, że już od pierwszych minut od przekroczenia progu szkoły nie może opędzić się od dziewczyn. Wielbicielki nie odstępują chłopaka na krok. Zwłaszcza szkolna elita gwiazd – Felicity Stratton i jej wierne przyjaciółki próbują włączyć Lee do swojego grona. Felicity Morgan, szkolne popychadło, jako jedyna nie ulega wdziękom chłopaka. Kiedy jednak ten zaczyna darzyć ją szczególną uwagą – siada z nią w ławce na każdej lekcji, dosiada się do niej i grona jej przyjaciół w stołówce – dziewczyna czuje się nieswojo. Do tego dochodzą dziwne impulsy elektryczne, które pojawiają się, ilekroć dłonie Felicity i Lee się zetkną. Felicity podejrzewa, że Lee ukrywa jakąś tajemnicę. Nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, jak wielką i ważną rolę przypadnie jej odegrać w sekrecie chłopaka.
Pan. Sekretne dziedzictwo elfów to książka, która z pozoru nie wyróżnia się na tle innych publikacji obyczajowo-przygodowo-fantastycznych, kierowanych do młodzieży. Niespecjalnie przekonuje też okładka książki. Dopiero lektura ujawnia, że Sekretne dziedzictwo elfów to jedna z najciekawszych dedykowanych młodym czytelnikom powieści, jakie ostatnio ukazały się na rynku. Sandra Regnier znakomicie poradziła sobie nie tylko ze stworzeniem spójnej fabuły, która już od pierwszych stron zdaje się wykraczać poza granice rzeczywistości, ale przede wszystkim świetnie zarysowała swych bohaterów. Oczywiście najwięcej miejsca poświęcono Felicity Morgan i Lee, ale bardzo dużo czytelnik dowie się także o przyjaciołach Felicity: Nicole, Ruby, Phyllis, Jaydenie i Corey’u, klubie gwiazd, nauczycielach czy rodzinach bohaterów. Postaci są niezwykle wiarygodne. Przypominają zwyczajnych nastolatków, z ich codziennymi problemami i radościami. Wszystko, co robią, jest zwyczajne, ale przez to bardzo czytelnikowi bliskie i po prostu wiarygodne. Nawet, jeśli dodamy do tego Lee z jego fantastycznym wyglądem, zdumiewającymi znajomościami i sekretami.
Język powieści jest bardzo prosty, ale wszechobecny dowcip, inteligentne żarty słowne i sytuacyjne sprawiają, że od lektury nie sposób się oderwać. Sekretne dziedzictwo elfów czyta się jak pamiętnik nastolatki. Warto w tym miejscu wspomnieć, że akcja powieści w tomie pierwszym w zdecydowanej większości rozgrywa się w świecie rzeczywistym, w Londynie – w szkole, w domach i mieszkaniach bohaterów. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron powieści uchyla rąbka tajemnicy i wyjaśnia tytuł książki.
Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów to książka, którą pokochają miłośnicy gatunku. Nawet czytelnicy, którzy nieczęsto sięgają po powieści, w których motywy fantastyczne pełnią zasadniczą rolę, stwierdzą, że książka Sandry Regnier plasuje się wśród najlepszych lektur tego typu. Sekretne dziedzictwo króla elfów to znakomita zapowiedź kolejnych tomów, na które czytelnik czekać będzie z wytęsknieniem. To także jedna z tych książek, których nie chcemy kończyć, bo żal nam rozstawać się z tak sympatycznymi bohaterami.
Felicity ma coraz wiecej proroczych wizji i snów. Napięcie między zwaśnionymi królestwami smoków i elfów rośnie bezustannie...
Felicity jest główną i jedyną podejrzaną w sprawie morderstwa strażnika króla Oberona. Tymczasem Lee, który miał oczyścić ją z zarzutu...