Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów


Tom 1 cyklu Pan
Ocena: 4.75 (8 głosów)

Felicity Morgan. Wiecznie zaspana niezdara z aparatem na zębach. Zahukana pyzata półsierota znienawidzona przez koleżanki z klasy. Wyśmiewana nudziara, z którą absolutnie nikt się nie liczy. Lee Fitzmor. Przystojny, czarujący i… tajemniczy. Wysłannik królestwa elfów, który przybył do Horton Collage z sekretną misją – ma odnaleźć wybrankę.

Nie, to jakiś absurd. Księga przepowiedni musi się mylić! Czy rzeczywiście od tej niepozornej dziewczyny mogą zależeć losy królestwa elfów?

Informacje dodatkowe o Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów:

Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: 2017-05-08
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7420-866-6
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Das geheime Vermachtnis des Pan
Język oryginału: Niemiecki
Tłumaczenie: Anna Bień

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów - opinie o książce

Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, nie mogła odłożyć. Niesamowicie zabawna ale jednocześnie poruszająca wątki, z którymi wiele młodych ludzi musi się zmierzyć przed wyborem studiów.  Polecam !!!

Nie mogę się doczekać konkursu, w którym można wygrać kolejne części, bo z tego co sprawdzałam nie ma ich jeszcze w PL. Straszne ! Jak ja wytrzymam w niecierpliwości do tego czasu!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Rosemary
Rosemary
Przeczytane:2017-10-02,

Elfy i podróże w czasie

 

Co kryje się pod klimatyczną okładką Sekretnego dziedzictwa króla elfów? Czy historia, jaką skrywa, jest równie magiczna?

 

Główna bohaterka, Felicity, jest zwykłą uczennicą, która wolny czas lubi spędzać ze swoją grupką przyjaciół. Nie wyróżnia się urodą (nosi aparat na zęby, co nie działa na jej korzyść). W szkole nie należy do tych pięknych i popularnych. Wręcz przeciwnie: ona i jej znajomi są uważani za „loserów”. Felicity nie ma w życiu łatwo. Jej mama jest właścicielką pubu, zawsze brakuje im pieniędzy, dlatego dziewczyna często nocami musi pracować.

Niespodziewanie w szkole pojawia się nowy uczeń – niezwykle przystojny Leander FitzMor, zwany przez wszystkich Lee. Okazuje się, że chłopak chodzi na wszystkie przedmioty razem z główną bohaterką i zawsze uparcie siada z nią w jednej ławce. Felicity i Lee spędzają ze sobą coraz więcej czasu i zaprzyjaźniają się. Bohaterce zaczynają przydarzać się trudne do wytłumaczenia sytuacje: za każdym razem gdy chłopak jej dotknie, czuje, jakby po jej skórze przechodził prąd, a także zaczyna mieć niepokojące wizje. Nie wspominając już o tym, że czasem słyszy głos Lee w swojej głowie!

 

W powieści występują wątki fantastyczne: elfy i ich przepowiednie, a także podróże w czasie. Czytelnik powoli odkrywa magiczne aspekty i zanurza się razem z bohaterką w całkiem nieznany świat. W jednej chwili akcja toczy się we współczesnym Londynie, a w następnej w Niemczech w ósmym wieku.

 

Trzeba także wspomnieć, że Lee nie jest jedynym ciekawym męskim charakterem. Oprócz niego czytelnik poznaje Ciarana – kuzyna Lee - i Richarda, znanego aktora, w którym Felicity wzbudza zainteresowanie.

 

Felicity należy do tych bohaterek, z którymi łatwo się utożsamiać. Niezbyt atrakcyjna dziewczyna, która nie zdaje sobie sprawy z istnienia magii i swoich zdolności do podróży w czasie, powoli staje się pewniejsza siebie i odkrywa, że świat nie jest tak zwyczajny, jak myślała.

Cenię ją za jej poczucie humoru, celne riposty i za to, że potrafi postawić się innym i zdobyć odpowiedzi na nurtujące ją pytania.

 

Serdecznie polecam Sekretne dziedzictwo króla elfów czytelnikom, którzy mają ochotę na wciągającą historię z pozoru zwyczajnej dziewczyny, której zaczynają przydarzać się niesamowite rzeczy.

Sama z wielką chęcią sięgnę po drugą część, która zapowiada się jeszcze ciekawiej!

Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2017-07-11, Ocena: 4, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Okładka obiecywała opowieść o wysłanniku króla elfów. Spodziewałam się przyjemnej, lekkiej fantastyki. A co dostałam? Przez siedemdziesiąt pięć procent książki jest to najzwyklejsza powieść obyczajowa dla młodzieży, która z magią i fantasy ma bardzo niewiele wspólnego. Byłam trochę zawiedziona, ale przyznam, że warto było czekać, bo zakończenie jest niezłe. Felicity Morgan ma osiemnaście lat i nie wyróżnia się niczym specjalnym. To po prostu zwyczajna, przeciętna dziewczyna, która ma mocno zaniżoną samoocenę. Jest może ku temu powód. City [bo tak ją nazywają] niezbyt atrakcyjnie się ubiera, nosi aparat na zębach, z włosów często robi jej się kołtun, a do tego spóźnia się na lekcje i zdarza się, że czuć od niej alkoholem. Jednak dziewczyna nie pije, jedynie pomaga matce w prowadzeniu mało popularnego pubu, w którym jedynymi klientami są ciągle ci sami goście, w liczbie trzech. Wyśmiewana przez klub pięknych i popularnych, należąca do klubu frajerów, na których zawsze i w każdej sytuacji może liczyć. Lee Fitzmor jest nowym uczniem w klasie Felicity. Przystojny jak marzenie, wyglądający jak model, skupia na sobie uwagę wszystkich dziewcząt w szkole, przede wszystkim śmietanki towarzyskiej. Jednak Lee o dziwo interesuje się właśnie City. Zaprzyjaźnia się z dziewczyną i jej znajomymi, siada z nią w ławce i nawet po szkole zaczyna spędzać z nią czas. Jest coś co niepokoi Felicity. Każdy dotyk Lee jest dla niej jak lekkie kopnięcie prądu. Do tego zaczyna mieć dziwne wizje, w których przenosi się w inne miejsca. Czy to jest w ogóle możliwe i czy Felicity to faktycznie zwyczajna osiemnastolatka? Znacie na pewno taki schemat występujący w literaturze [najczęściej młodzieżowej] i w wielu filmach. Popularny i super przystojny chłopak próbuje zrobić z przeciętniaczki królową balu. Tutaj jest podobnie. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i dzięki licznym różnym znajomościom Lee, Felicity zaczyna zmieniać się z brzydkiego kaczątka w całkiem interesującego łabędzia. Zaczyna biegać, traci trochę tłuszczyku i przyciąga uwagę płci przeciwnej. Taki szablon - ona typowy Kopciuszek, on królewicz na białym koniu. Sekretne dziedzictwo króla elfów to moje pierwsze spotkanie z twórczością niemieckiej pisarki fantasy Sandry Regnier, która ma na swoim koncie trzy trylogie. Jedną z nich jest Pan napisany w 2014 roku, za którego otrzymała nagrodę od czytelników niemieckiego internetowego serwisu społecznościowego dla miłośników literatury LovelyBooks. Sandra Regnier wykreowała postaci nierówno. W pierwszej części [tej obyczajowej] bohaterowie nie zachwycają, ale sądzę, że młodszym odbiorcom mogą przypaść do gustu. Felicity jest niegłupia, dowcipna, ale zahukana. Uważam, że można ją polubić. Lee to na całe szczęście nie typowa znakomitość i myślę, że niejedna dziewczyna będzie do niego wzdychać. W drugiej części, która wydaje się całkiem odrębna i inna główne postaci też się zmieniają, na lepsze. Ale musicie przeczytać, żeby dowiedzieć się więcej. Powieść Sandry Regnier czytało mi się bardzo dobrze i niezwykle przyjemnie spędziłam z nią czas. Odpoczęłam, zrelaksowałam się i po chwilach kiedy musiałam na chwilę odłożyć książkę z ogromnym zadowoleniem do niej wracałam. Jest schematyczna to prawda, ale to nie psuje odbioru powieści. Radzę się nie nastawiać na fantastykę, która gości w książce na ostatnich stu stronach i jest napisana naprawdę nieźle. Na tyle zadowalająco, że mam ochotę na kolejną część i będę czekała na nią z niecierpliwością. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - EmnildaAmelberga
EmnildaAmelberga
Przeczytane:2018-08-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2018,

"Pan. Sekretne dziedzictwo króla elfów" to młodzieżowa romantyczna powieść fantasy. Mamy tutaj historię Felicity, w której życiu pojawia się pewnego dnia tajemniczy Lee. Od tego momentu wszystko zaczyna się stopniowo zmieniać. Mamy tutaj typową romantyczną historię o przeciętnej nastolatce z różnymi problemami, która na swojej drodze spotyka przystojnego chłopaka i przez dużą część książki śledzimy poczynania tej pary. Tajemnice, które od samego początku są tutaj podsuwane, poznajemy pod koniec książki i w sumie jest to dość ciekawy wątek fantasy, co powoduje pewien niedosyt, gdyż jest tego mało. Książkę jednak dobrze się czyta - lekko i szybko.

Link do opinii

Dla mnie - kompletna porażka.

I wspaniały przykład, jak zniszczyć fascynujący motyw elfów! Popisowo!

Spodziewałam się, że wciągnie mnie w świat młodzieżowej fantastyki z wątkami romantycznymi, ale tylko mnie zniechęciła do tego typu lektur. 

Zacznę od plusów, bo każda książka ma jakieś plusy - Felicity Morgan ma potencjał na bycie intrygującą postacią: jest zadziorna, złośliwa i ma marzenie być nauczycielką. Bardzo podobało mi się też to, że wierzy w to co widzi - nawet jeżeli wydaje się to być zwyczajnie idiotyczne (jak np. gadające obrazy czy czytanie w myślach) i pomimo wyśmiewania tych swoich urojeń przez przystojniaków. Brawo, Fay!

Drugi plus to dobrze rozwijający się duet Fay i Lee - pod koniec książki przyjemnie było czytać o budującym się zaufaniu między nimi. Zapewne tak czy inaczej skończą jako para, ale ośmielę się stwierdzić, że jako przyjaciele byliby jednak lepsi.

 

A teraz minusy. 

Przede wszystkim akcja. Ciągnie się jak guma od majtek. Prawie cała książka to pitolenie o byciu frajerami i kolejnych zdobyczach (serio) Fay. Ta dziewczyna to istny Kopciuszek. Nie tylko z jakiegoś powodu nagle lecą na nią praktycznie wszyscy mężczyźni w książce (łącznie z kumplami, wrogiem, sławnym aktorem i zapijaczonym bratem szwagra) - los w postaci autorki pokarał ją dodatkowo strasznie nierealistyczną (co jest paradoksalne, bo jak sądzę miało właśnie tego realizmu dodać) rodziną: matka kocha sprzedawać piwo w barze bardziej od córki, siostra to istne zło wcielone, a brat to skończony mizogin. W dodatku w szkole jest frajerem, ale z jakiegos powodu, dla mnie niepojętego, ma kółko fantastycznych przyjaciół i odwagę pyskować publicznie... Hm, co w tym żałosnego? Nic, prawda? To jest przeciętne i normalne. Ale musimy w kółko mielić o wybijaniu się z bycia looserem itd, itp, etc, zupełnie niepotrzebnie! (kwintesencją jest dla mnie pójście na imprezę na którą Fay wcale nie chciała iść - tylko po to aby utrzeć nosa osobom, na których opinii jej nie zależy i których nawet nie chce bliżej znać... ludzie!)

Nie znoszę motywu podróży w czasie. A na tym zasadza się cały wątek fantastyczny. No i na przepowiedni (sorki, po Harry'm Potterze i Tolkienie człowiek ma tego po dziurki w nosie) i zbieraniu jakiś artefaktów czy czego tam. Nuuudyyy wręcz koszmarne. 

Realizm jest przytłaczający, ten mizoginizm mnie zwyczajnie smuci. 

Czy to jest to, o czym marzą dzisiejsze nastolatki?

Tzn. o wianuszku adoratorów, nagłej zmianie w sexbombę, utarciu nosa snobom?

 

Najciekwasza wydaje się kreacja Lee - szkoda wielka, że nie został narratorem. W jego wersji Fay była jeszcze bardziej zadziorna (mamy dwa rozdziały z jego narracją). Poza tym jest skończonym flirciarzem (ha ha, Fay w sumie też...) - mam nadzieję, że autorka nie zamierza go pozbawiać tej cechy, bo to by był motyw jak z 'Pięknej i bestii' (typu: 'przy mnie on się zmieni!'); poza tym Lee robi Fay kanapki, kupuje jej ubrania i umawia na randki... Ekhem, to nie jest taka zła wersja 'księcia z bajki'... Poza tym nawet zabawna jest ta rola 'elfickiego' Jamesa Bonda skaczącego w czasie...

 

Także ja więcej części nie przemęczę. Zdecydowałam się, gdy Fay pod koniec nie odmówiła kolejnemu, mocno chamskiemu, adoratorowi randki. Nie zniosę także kolejnej porcji zalotów następnych samców, a na to zanosi się w kolejnych tomach. Ja wysiadam.

I nie polecam.

Ale hej, to tylko moja opinia, i to subiektywna. Jestem pewnie stara itd, i dlatego mi nie podchodzą takie dzieła... Cóż, trudno. Będę sobie chlipać we własnym towarzystwie. Nie pierwszy to raz gdy mój gust rozmija się z większością...

 

Jeszcze ciekawostka: to taka wersja fanserwisu dla dziewczyn. W książkach celowanych dla mężczyzn często opisuje się podboje głównego bohatera, jego urok i kolejne zdobycze, w sposób taki nieco 'pornolowaty' - tu mamy kompletne odwrócenie ról. To jest aż zabawne!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - wiolek023
wiolek023
Przeczytane:2018-04-02, Ocena: 6, Przeczytałam,

Książkę czytałam jednym tchem! Fenomenalna:) Felicity Morgan - niska samoocena, brak wiary w siebie, wyśmiewana przez koleżanki -dziewczyna z którą pewnie utożsamia się mnóstwo nastolatek. I nagle pojawa się on Lee Fitzmor-najprzystojniejszy chłopak w szkole, który wybiera ją zamiast piękności szkolnej. Wysłannik królestwa Elfów, przyszły mąż Felicity o czym ona jeszcze nie wie. Ciekawe, dowcipne dialogi, interesująca fabuła,elementy historii,  trochę tajemniczości, zagadek, niedopowiedzeń - powoduje, że książkę czyta się jednym tchem i chce się więcej.Książka warta przeczytania!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Domi__T
Domi__T
Przeczytane:2017-06-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,

Jest to pierwszy tom młodzieżowego cyklu fantastycznego. Felicity - niezdarna, zaniedbana i nielubiana nastolatka okazuje się być wybranką wysłannika z królestwa elfów - Lee. Ten, choć bardzo zawiedziony wyglądem dziewczyny postanawia doprowadzić misję do końca. 

Historia trochę banalna i oklepana, ale jak ktoś lubi takie klimaty, to pewnie będzie zadowolony.

Link do opinii
Inne książki autora
Pan. Mroczna przepowiednia króla elfów
Sandra Regnier0
Okładka ksiązki - Pan. Mroczna przepowiednia króla elfów

Felicity jest główną i jedyną podejrzaną w sprawie morderstwa strażnika króla Oberona. Tymczasem Lee, który miał oczyścić ją z zarzutu...

Pan. Ukryte insygnia króla elfów
Sandra Regnier0
Okładka ksiązki - Pan. Ukryte insygnia króla elfów

Felicity ma coraz wiecej proroczych wizji i snów. Napięcie między zwaśnionymi królestwami smoków i elfów rośnie bezustannie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy