Tajemnica nigdy nie jest prosta do rozwikłania. Choć często wydaje się, że jej wyjaśnienie to łatwa sprawa. Wystarczy jedynie znaleźć właściwy klucz i to, co ukryte, odsłoni swe prawdziwe oblicze. Nim dotrze się do jej sedna, trzeba się przedrzeć przez wiele warstw. Jedne informacje pozyskane podczas poszukiwań są przydatne, inne, wydające się mieć związek ze sprawą, okazują nieużyteczne. Są i takie, które czekają na odkrycie. Czasem wydaje się, że brak jakiegokolwiek punktu zaczepienia, że wszystkie ślady prowadzą donikąd, że nie można określić dokładnego kierunku poszukiwań. Kest jedynie najbardziej ogólny cel - wyjaśnienie tego, czego się nawet nie rozumie. Jak w takiej sytuacji działać?
Jaki motyw może mieć sprawca demolujący przedszkolne sale? Ktoś włamuje się do budynku przedszkola, chociaż żaden zamek i szyba wydają się nienaruszone. Ofiarami jego furii są nawet rysunki dzieci, na ścianach pozostawia tylko jedno słowo. Policja od razu wie, że dochodzenie w tej sprawie nie będzie łatwe. Wydaje się, iż to, co miało miejsce, w ogóle nie powinno się wydarzyć. Jedno jest pewne: to nie jest zwykły wandalizm. Freyr ma za zadanie wspomóc śledztwo poprzez przygotowanie profilu sprawcy. Trudno jednak wniknąć w umysł przestępcy, mając do dyspozycji tylko jedno nabazgrane na ścianie słowo oraz zniszczone meble jako tło. Takie ślady wskazują na wiele pobudek. Trudno powiedzieć cokolwiek konkretnego. Nie ma świadków, nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Jednak obraz tego, co zobaczył nasz bohater, nie daje mu spokoju. Zbieg okoliczności sprawia, że Freyr uzyskuje niezwykle intrygujące informacje dotyczące niedawnych wydarzeń. Wydają się jak najbardziej przydatne. Ale czy są wiarygodne? Jeżeli się potwierdzą, może dzięki nim policja dowie się, gdzie szukać dalszych poszlak? Stare zdjęcie również daje do myślenia. To, co wydarzyło się kilkadziesiąt lat wcześniej, wydaje się bardzo podobne do współczesnych zdarzeń... Gdy wszystkie tropy zbierze się razem, oczom badacza ukazuje się osobliwy obraz - i to mocno związany z naszym bohaterem. Lecz czy to możliwe? Jak życie psychiatry może łączyć się z zaginięciem sprzed kilku dekad? Wkrótce wszystkie ślady zaczynają do siebie pasować. Prawda zawsze w końcu triumfuje, ale jaki smak i jaką cenę zapłacić trzeba za zwycięstwo? Jaką rolę odegra stary dom na opuszczonej wyspie? Co tak naprawdę miało miejsce w tym budynku?
Mroczny klimat zagadki, której elementy początkowo zdają się zupełnie nie pasować do siebie nawzajem, daje się odczuć od pierwszej strony. Nie ma punktu zaczepienia, nie wiadomo, w jakim kierunku zmierza opowieść. I choć w tle czai się pewność, że nic nie jest tu przypadkowe, a każdy element znajduje się we właściwym miejscu, czytelnik długo nie znajduje odpowiedniej perspektywy. Lektura powieści Pamiętam cię robi wrażenie nawet, gdy czyta się ją w biały dzień. W nocy zaś, gdy cienie stają się jakby ciemniejsze, gałęzie drzewa za oknem niepokojąco sięgają szyb, a podłoga dziwnie skrzypi, niemożliwe wydaje się jak najbardziej realne. Yrsa Sigurdardottir stworzyła historię, w której początkowo wątek kryminalny wydaje się jedynym, lecz w miarę rozwoju fabuły okazuje się, iż kluczowe są elementy nieco odmiennej natury. Przeszłość splata się z teraźniejszością i podpowiada, co może wydarzyć się w przyszłości. Gdy wydaje się, że układanka jest już kompletna, okazuje się, że uzyskany obraz jest jednak niepełny.
Autorka stworzyła opowieść, w której fakty układają się w niezwykłą panoramę. Powiązania w jej obrębie dostrzega się nie od razu. Mamy tu wiele znaków zapytania i jeszcze więcej możliwych na nie odpowiedzi. Czytelnik do końca nie wie, które z nich są właściwe, a które okażą się tylko iluzją. I to zwodzenie czytelnika, umiejętne podtrzymywanie napięcia oraz niezwykła atmosfera powieści składają się na klasę książki Sigurdardottir.
Luksusowy jacht rozbija się przy wejściu do portu w Reykjawiku. Na jego pokładzie nie ma nikogo. Jacht jest własnością Banku Islandzkiego, odkąd poprzedni...
Zamordowana kobieta, uprowadzone niemowlę i ojciec pragnący zemsty za śmierć córki. Pewnego chłodnego dnia z wózka zostawionego na tarasie luksusowej...