Dobra powieść kryminalna wcale nie musi być mrożącym krew w żyłach thrillerem, obfitującym w makabryczne opisy zmaltretowanych ciał bądź też sprawozdaniem wgłębiającym się w chory umysł psychopaty. Bardzo dobry, wciągający i do tego zabawny kryminał serwuje czytelnikowi popularna pisarka, Irena Matuszkiewicz. Ostatni sprawiedliwy to powieść przewrotna, wyprowadzająca czytelnika na manowce przy każdej, nadarzającej się okazji, a do tego wzbogacona o nietuzinkowy, lekki i żartobliwy, charakterystyczny dla autorki styl.
Seniorka rodu, Barbara Kurczyłłówna, postanawia zorganizować spotkanie rodzinne. Na zjeździe obecni są zaproszeni z pewnym wyprzedzeniem najbliżsi członkowie rodziny Kurczyłłów oraz bliscy sąsiedzi, Bulwiccy, wraz z wnukiem. Barbara, kobieta, która przekroczyła już dziewięćdziesiątkę, oznajmia rodzinie, że jej brat Władysław, mieszkający w graniczącym z posesją Barbary domu, nie umarł śmiercią naturalną, ale został otruty. Rodzina nie wierzy w rzucane przez staruszkę oskarżenia pod adresem drugiej żony zmarłego, składając je na karb podeszłego wieku Barbary, a także nienawiści, którą seniorka od lat darzy kobietę. Kiedy Kurczyłłowie budzą się kolejnego dnia w domu swojej babki, jak obuchem w głowę uderzeni zostają tragiczną informacją – sąsiadka, córka drugiej żony Władysława Kurczyłły – została znaleziona we własnym domu w kałuży krwi i w stanie śpiączki, definitywnie wskazującym na poważne pobicie. Tymczasem mąż ofiary znika w tajemniczych okolicznościach. Rozpoczyna się długie i mozolne śledztwo. Czy ktoś z rodziny Kurczyłłów maczał palce w ciężkim pobiciu sąsiadki? A może to zemsta seniorki rodu, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce? Jaką rolę odegra w tej historii Jacek Bulwicki, który wraz z mężem ofiary jest współwłaścicielem szwalni? Wreszcie: kim jest tytułowy „ostatni sprawiedliwy”?
Ostatni sprawiedliwy to powieść, w której już od pierwszych stron czytelnik zostaje zasypany nazwiskami, koligacjami i pozytywnymi lub negatywnymi relacjami, jakie łączą poszczególnych członków rodziny Kurczyłłów, a także ich sąsiadów. Mając tak przygotowaną, skomplikowaną matrycę, autorka bez większych problemów mogła rzucać podejrzenia na właściwie każdego, mniej lub bardziej istotnego w powieści, bohatera. W żaden sposób nie umniejsza to zalet książki. Fabuła powieści jest wiarygodna, choć niezbyt zawiła i skomplikowana. Wydarzenia łączą się w logiczną i spójną całość. Zauważyć można, że książka jest w nawet najmniejszym elemencie przemyślana, nie pojawiają się w niej bowiem z niczego nie wynikające wątki, które mają pomóc rozwiązać kryminalną zagadkę.
Bohaterowie powieści to w większości zwyczajni ludzie, którzy - stając w obliczu tajemniczej zbrodni - w pewnym stopniu na własną rękę chcą poznać jej przyczynę, a - co za tym idzie – ukarać winnych. Angażując się w prywatne śledztwo, bohaterowie odkrywają liczne rodzinne i sąsiedzkie sekrety, z którymi w końcu przychodzi im się bezpośrednio zmierzyć.
Obok głównego wątku ciężkiego pobicia sąsiadki Cieślakowej i zniknięcia jej męża, pojawiają się także inne, zdecydowanie mniej istotne, choć znacznie ubarwiające powieść wątki poboczne. Czytelnik ma zatem okazję bliżej poznać rodzinę komisarza Rębowicza, prowadzącego śledztwo Cieślakowej. Pozornie ustabilizowanym życiem komisarza wstrząsa pewnego dnia inna zbrodnia, mająca miejsce w sąsiadującym z mieszkaniem Rębowicza lokalu.
Ostatni sprawiedliwy to - mimo kryminalnej intrygi - powieść, w której autorka „puszcza oko” do swoich czytelników. Lekki styl, oraz dowcipna, obfitująca w żarty słowne i sytuacyjne narracja sprawia, że punkt wyjścia powieści nie jawi się przed czytelnikiem w ciemnych, mrocznych barwach, a atmosfera książki jest zaskakująco jak na kryminał przyjemna. Powieść Ireny Matuszkiewicz przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom kryminałów, w których obecne jest inteligentne poczucie humoru, a powieść w ogólnym rozrachunku stanowi spójną, logiczną i wiarygodną całość.
Najgorsze zawsze spada nagle i w nieodpowiednim momencie. Jeszcze w poniedziałek bohaterowie `Przerwanej podróży` mieli swoje plany i cele, a już...
Wszystko wskazywało na to, że początek nowego tysiąclecia będzie dla Mileny i Lucjana Płoszyńskich jednym pasmem pomyślności i sukcesów, zarówno...