Nie ufaj pozornemu spokojowi
Słowa lubią Andrzeja Pilipiuka - tak, jak i on je lubi. To uczucie z wzajemnością. Korzystamy na tym przede wszystkim my, czytelnicy. Możemy wraz z Pilipiukiem wyruszać na wyprawy w krainę wyobraźni - jego i własnej. W świat przeszłości, wzbogaconej ułańską fantazją pisarza. Tak jest i tym razem, kiedy bierzemy do ręki Sowie Zwierciadło, siódmy tom cyklu Oko jelenia. Po czterech latach doczekaliśmy się zatem kontynuacji. Udanej? Tak, choć bez fajerwerków.
Stanisław Grążel trafia do roku 1864, próbując uratować swoją dziewczynę, Helenę. Trafia w okres niełatwy dla Polski, czas po upadku powstania styczniowego. Okupant wyłapuje resztki konspiratorów. Maruderzy z wojsk zaborcy przed powrotem do rodzinnych stron napadają na ludzi, okradają, gwałcą, zabijają, bezkarnie grabią dwory. Nikt nie może czuć się bezpiecznie. "Bracia Moskale" rządzą podbitą ziemią twardą ręką. Staszek wkracza na powstańczą ścieżkę, zabijając kilku spośród nich w obronie panny Heleny. Musi wraz z nią uciekać, jego tropem rusza wytrawny rosyjski “pies gończy”.
Marek staje oko w oko z wpływowym człowiekiem interesów, ojcem Staszka. Uważa on, że nauczyciel wie, gdzie podział się jego syn. Tłumaczenia Marka o podróżach w czasie i tajemniczych przybyszach z kosmosu nie zaskakują biznesmena. To człowiek czynu, mający praktyczne podejście do życia i zazwyczaj dostający to, co chce. Człowiek, którego mało co dziwi, a słowo "niemożliwe" nie budzi lęku, lecz zachęca do działania. Zmusza on belfra do ścisłej współpracy w poszukiwaniu śladów syna w przeszłości. Ma nadzieję, że go odnajdą i sprowadzą do teraźniejszości. Czy się to uda?
Dwa główne wątki toczą się równolegle, choć z różną dynamiką. Ten z czasów współczesnych jest żywszy i na swój sposób ciekawszy. Tu mamy okazję posmakować większej dawki humoru, o którą trudno w przeszłości, w której znalazł się Staszek. W otoczeniu ojca Staszka kręcą się ciekawe postaci, spotkanie z którymi potrafi pozostać w pamięci. W dziewiętnastowiecznej przeszłości atmosfera jest inna, mało wesoła. Ciągła ucieczka, niejasna przyszłość, porażka powstania, zawód miłosny, choroba - Staszek nie ma powodów do zadowolenia. Podróżnik w czasie nie jest pewny czy przeżyje i gdzie w końcu znajdzie swoje miejsce na Ziemi.
Jak zwykle u Andrzeja Pilipiuka fantazja miesza się z historią, a całość mocno podlana jest sosem nostalgii za dawnymi, na swój sposób prostszymi czasy. Staszek nieustannie porównuje przeszłość z przyszłością, co momentami jest trochę nużące. Czytelnik brnie przez obszerne opisy życia w Polsce pod zaborami - ciekawe, ale przez nie cierpi dynamika wydarzeń. Z kolei losy Marka są dosyć barwne i bardziej zaskakujące. Pojawia się w nich, jak to często bywa u Pilipiuka, bohater innych jego opowiadań, Robert Storm, zwany tu "świrem z Woli".
Powieść ma swój urok, klimat, choć nie zaskakuje. Czyta się ją nieźle - zwłaszcza, jeśli lubi się poznawać przeszłość. Wielbiciele cyklu Oko jelenia z pewnością po nią sięgną - tym bardziej, że nie wydaje się ona być rzeczywistym zakończeniem całej tej historii. Kto wie, co przyniesie przyszłość?
"Ucieczka" jest lekturą obowiązkową o działaniu terapeutycznym. Skuteczną na tetryczenie. Zalecaną nastolatkom w każdym wieku. Jak spostrzegli recenzenci...
Rozpoczęło się końcowe odliczanie... Rakiety z głowicami atomowymi są już gotowe do odpalenia. Nikt się nie spodziewa, że właśnie Polsce przypadnie niechlubna...