Troja, miasto, ku…, wolności!
Ofiara Polikseny jest debiutancką powieścią doktor Marty Guzowskiej, pani archeolog, pracującej dla Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka obecnie mieszka w Wiedniu i od dwunastu lat jest członkiem ekipy wykopaliskowej w Troi. Jej powieść jest pierwszą częścią cyklu kryminalno-archeologicznego, którego głównym bohaterem jest Mario Ybl.
Jako, że Ofiara Polikseny bardzo mocno związana jest z antropologią i archeologią, książka Marty Guzowskiej staje się obowiązkową lekturą dla wszystkich zainteresowanych tą właśnie tematyką. Z pewnością czytelnicy nie będą żałować żadnej minuty poświęconej tej pozycji. Każde przeczytane zdanie, każdy akapit, każda strona przenoszą do niezwykłego świata tureckiego wybrzeża, na którym, jak się okazuje, nie ma rzeczy niemożliwych.
Trwa upalne lato, które w Turcji okazuje się wyjątkowo uciążliwą porą roku. Wokół panoszą się tysiące, jeśli nie setki tysięcy much, które uparcie próbują zaatakować i podbić każdy odsłonięty skrawek ciała człowieka. Gdy zaczyna brakować takich fragmentów w ludzkiej przestrzeni cielesnej – uparte muchy dobierają się do trudno dostępnych zakątków ciała. Wówczas dopiero rozpoczynają się ich prawdziwe harce, które, zdawałoby się, mają tylko jeden cel – doprowadzić przeciwnika do szewskiej pasji. Jak się jednak okazuje, te przeklęte owady to nie jedyna uciążliwość doskwierająca przybywającym w te rejony. Kolejnym problemem jest niesamowita wilgotność, która doprowadza ludzi na skraj wytrzymałości. Połączenie tych trzech czynników: temperatury, owadów i wilgotności daje wybuchową mieszankę, której w zasadzie z niczym nie da się porównać. Już po dwóch tygodniach prac wykopaliskowych antropolog – Mario Ybl wie, że przyjazd do Troi, a w zasadzie do tego, co zostało po tym archaicznym mieście, nie miał większego sensu. Jego związek z Polą Mor to już zamierzchła przeszłość. Do tego brakuje widoków na inne, bardziej udane relacje. Wokół panoszą się znienawidzone insekty, a ilość tlenu w powietrzu pozostaje znikoma. Prace w terenie trwają od bladego świtu do późnej nocy i nikt nie jest w stanie stwierdzić, po co to wszystko. Rejon Besik, w którym odkryto całopalne cmentarzysko, to prawdopodobne miejsce spoczynku ciał Achajów. Niestety, dokonane dotychczas odkrycia nie potwierdzają tej tezy. Jakby tego było mało, piwo sprzedawane w miejscowych barach i sklepach jest ciepłe i ohydne. Wszystko wskazuje na to, że może być tylko gorzej. Niespodziewanie jednak ekipa Maria dokopuje się do zachowanych w całości kobiecych szczątków. Już pobieżne oględziny przynoszą szokujące wyniki – kobieta najprawdopodobniej została zamordowana. Dodatkowo jej ciało obłożone zostało złotymi blaszkami, istnieje więc prawdopodobieństwo, iż była to bardzo ważna w okolicy osoba. Postawiona zostaje hipoteza, iż odnaleziono ciało mitycznej Polikseny, najmłodszej córki Priama, będącej branką Achillesa. Czy to możliwe? Jeśli to ona, kto i dlaczego ją zamordował? Czy to wyjątkowe znalezisko może uratować wykopaliska? Te i wiele innych pytań zaczyna nurtować grupę archeologów. Nie jest im jednak dane szybkie rozwikłanie tych zagadek. Niedługo po sensacyjnym znalezisku na jednym z ołtarzy archaicznego cmentarzyska odkryte zostaje kolejne ciało. Tym razem jest to jednak „świeży trup”, w dodatku należący do znanej wszystkim osoby. Czyżby miejsce wykopalisk obciążone było jakąś klątwą? Okazuje się to całkiem prawdopodobne, bowiem tureckie władze cofają ekipie pozwolenie na dalsze prace. Czy te wydarzenia są ze sobą powiązane? Kto posiada klucz do rozwiązania piętrzących się zagadek? Czy morderca uderzy ponownie i czy będzie więcej ofiar? Czy szalony i bardzo bezpośredni główny bohater znajdzie odpowiedź na którekolwiek z tych pytań? Jeśli tak, to czy kogoś one zainteresują, nim nasz bohater zrazi do siebie całą grupę? By się o tym przekonać, trzeba sięgnąć po debiutancką powieść Marty Guzowskiej.
Autorka znalazła idealną równowagę między przekazywanymi informacjami z dziedziny archeologii i antropologii a warstwą kryminalną powieści. Dzięki temu czytelnik rozwiązuje zagadkę kawałek po kawałku, napięcie jest dozowane stopniowo, tak samo jak przekazywane przez autorkę informacje. Prawdopodobnie większość czytelników - jak zresztą i ja - wytypuje mordercę na samym początku, ale z czasem okaże się, że nic nie jest takim, jakim początkowo się wydawało. Każdy z bohaterów ma ukryte pobudki, nikt nie mówi całej prawdy, nikogo nie interesuje to, co dzieje się naokoło, archeolodzy okazują się zaś często egoistycznymi materialistami.
Najbardziej interesujący jest zaś główna postać powieści. Po trochu przypomina bohatera, którego w swych powieściach wykreował Marek Harny, jednak człowiek ten jest dużo bardziej bezpośredni i sarkastyczny. Nie ma dla niego tematów tabu, nie ma działań, których nie byłby w stanie się podjąć, by dopiąć swego. Koniec końców okazuje się jednak, że są osoby, dla których jest w stanie zrobić wszystko, nawet pokonać trawiącą go od lat chorobę.
Całość czyta się bardzo szybko. Każda strona dostarcza nowych wrażeń. Wszystkie informacje są istotne i umożliwiają rozwiązanie stworzonej przez autorkę łamigłówki. Jak sama Marta Guzowska stwierdziła, powieść w bardzo wielu miejscach odbiega od rzeczywistości, jednak fikcja tu kompletnie nie przeszkadza. Jeśli mamy świadomość, że to literatura służąca nade wszystko rozrywce, lektura powieści Ofiara Polikseny powinna przynieść nam wiele satysfakcji.
Anka, Piotrek i Jaga (oczywiście razem ze szczurem Sherlockiem) trafiają do domu Olgi Boznańskiej w Krakowie. Z początku nic nie zapowiada zagadki kryminalnej...
Pierwszy tom NOWEJ serii detektywistycznej o śledczych z Tajemniczej 5! Anka, Piotrek i Jaga mieli dotąd wiele niesamowitych przygód (szukali naszyjnika...