Kiedy Anka spotyka w windzie Piotrka, jego małą siostrzyczkę Jagę i oswojonego szczura Sherlocka, nic nie zapowiada popołudnia pełnego wrażeń. Gdy jednak cała czwórka odwiedza babcię Piotrka i Jagi, okazuje się, że potrzebny będzie detektyw, bo zaginęła kamea - pamiątka rodzinna, a zarazem kopia bezcennej ozdoby księżny Izabeli Czartoryskiej. Tego dnia do mieszkania babci wchodzili tylko: sąsiadka, listonosz i pan, który miał naprawić dekoder. Kto z nich zabrał kameę?
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 144
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
O Marcie Guzowskiej słyszałam dotąd jedynie przy okazji książek kryminalnych dla dorosłych (choć żadnej jeszcze nie czytałam) oraz jako o współtwórczyni portalu 'Zbrodnicze siostrzyczki'. Jako, że zakochałyśmy się ostatnio z Ośmiolatką w książeczkach detektywistycznych, postanowiłam poznać pierwszy tom twórczości Guzowskiej dla dzieci - "Zagadka zaginionej kamei" z serii "Detektywi z Tajemniczej 5". Jakie są nasze wrażenia?
Piotrek wraz z czteroletnią siostrą Jagą wybiera się w odwiedziny do babci a wraz z nimi nowa sąsiadka i jednocześnie koleżanka z klasy Piotrka - Anka, którą spotkali w windzie. Mama Piotrka pisze doktorat i nie wolno jej przeszkadzać, więc dzieciaki wolą posiedzieć u babci. Zwłaszcza że u niej szczur Sherlock mógł biegać swobodnie po mieszkaniu. Dlaczego? Dowiecie się już sami.
Babcię polubiłam od pierwszego wejrzenia, bowiem staruszka woli czytanie niż gotowanie, w kuchni ma tylko dwie szafki na garnki i talerze, resztę umeblowania stanowią regały z woluminami. Podobnie jest w pokoju. Dzieciaki zastają jednak babcię zapłakaną. Okazuje się, że zaginęła jej pamiątkowa kamea, która zwykle leży na komodzie... A przecież była w domu i wie, że nikt się nie włamał!
W czasie gdy babcia opowiada ze szczegółami przebieg swojego dnia Anka zapisuje wszystko w notesie. Jaga w tym czasie zadaje mnóstwo pytań, bowiem nie rozumie rozmowy starszych. Okazuje się, że starszą panią odwiedziły trzy osoby, co oznacza, że któraś wyszła z kameą! Tylko kto? Sąsiadka Hela, listonosz czy może serwisant od dekodera?
Genialnie przeprowadzona dedukcja dzieci! Bawiłam się świetnie, zwłaszcza że od drugiego rozdziału zawsze na końcu znajduje się pytanie i trzy możliwe odpowiedzi. Trzeba wybrać właściwą, co sprawdza naszą wiedzę oraz czy uważnie śledzimy wydarzenia. Kiedy już odpowiemy, możemy sprawdzić odpowiedź na początku kolejnego rozdziału. Osobiście odpowiedziałam na wszystkie poprawnie, zaś moja Ośmiolatka popełniła tylko dwa błędy.
Od samego początku miałam też rację w kwestii tego, kto wyniósł broszkę z mieszkania babci. Czyli dla dorosłych świetna zabawa połączona z radością, gdy udaje się wyprzedzić fabułę.
Z perspektywy Ośmiolatki wygląda to tak: 'od początku miałam kilka różnych typów jeśli chodzi o złodzieja kamei; nie przypuszczałam, że prawda tak bardzo mnie zaskoczy. Podobali mi się bohaterowie, szczególnie mała Jaga.'
Książeczka jest utrzymana w skromnej, czarno-białej kolorystyce a jedynie z żółtym kolorem jako rozświetlającym wnętrze, co nasuwa mi na myśl serię z tego wydawnictwa o Zuli autorstwa Nataszy Sochy. Dosyć krótkie i przejrzyste z uwagi na ilustracje rozdziały, powiększone niektóre zdania, przerywnik w postaci pytań - wszystko to sprawia, że czyta się naprawdę szybko. A kiedy dodać do tego chęć poznania prawdy, gwarantuję iż młody czytelnik udoskonali poziom czytania :)
Guzowska stworzyła książeczkę z mocno przygodową fabułą, wprowadziła dziecięcych bohaterów-detektywów, całość ubarwiła historią kamei (na końcu książeczki) dzięki czemu czytelnicy poznają ułamek historii sztuki. Krótko mówiąc to połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Podsumowując - "Zagadka zaginionej kamei" to gratka dla małych detektywów. Jest intrygująco, interesująco i interaktywnie, bowiem forma ta wymaga aktywnego udziału w rozwiązywaniu zagadki. Konieczne jest logiczne myślenie, kojarzenie faktów i doszukiwanie się tego, co zostało ukryte między wierszami. Komu się uda? Serdecznie gratuluję! Zachęcam do lektury i już nie mogę doczekać się na kolejny tom "Zagadka grobu wampira".
recenzja pochodzi z mojego bloga:
Kreta, wiosenne wykopaliska, chłód jak w zimie. Antropolog Mario Ybl bierze udział w pracach archeologicznych, które znów mienią jego...
Czy tajemnica może się kryć na... schodach? Oczywiście! Zwłaszcza że chodzi o schody w budynku tak niesamowitym jak Pałac Kultury i Nauki. Gdy niespodziewanie...
Przeczytane:2021-12-14, Ocena: 5, Przeczytałam,
Lubicie biżuterię? A wiecie, co to jest kamea. Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia, iż ta owalna, pięknie zdobiona, rzeźbiona ozdoba, znana już w starożytności nosi tę właśnie nazwę. Jak widać człowiek uczy się całe życie, nawet z książek dla dzieci 😂
Poznaliśmy już 3 części serii "Detektywi z Tajemniczej 5". Były to "Zagadka grobu wampira", "Zagadka zbuntowanego robota" i "Zagadka ducha Chopina". Teraz, dzięki bibliotece, która uzupełniła księgozbiór o kolejne tomy mamy okazję przeczytać pierwszy pt. "Zagadka zaginionej kamei". To właśnie w nim dowiadujemy się, jak Piotrek i jego siostra Jagoda poznali Ankę, a także stajemy się obserwatorami ich pierwszego śledztwa. Jak się okazuje nawet odwiedzając babcię można trafić na sprawę detektywistyczną, bowiem z jej mieszkania znika rodzinna pamiątka - właśnie KAMEA, będąca kopią ozdoby księżnej Izabeli Czartoryskiej.
Kto mógł ją zabrać? Tego dnia babcię oprócz wnuków z Anką odwiedzili tylko: sąsiadka, listonosz i pan, który miał naprawić dekoder.
Tak, jak pisałam w recenzji wspomnianych wyżej tytułów, ten również jest napisany fajnym stylem, przez co trudno oderwać się od czytania. Zawiera zagadki pozwalające samemu wpaść na trop, a dzięki pytaniom zadawanym przez Jagę pozwala zrozumieć dzieciom niezrozumiałe zwroty. Zaznajamia je także z historią. Przed synem "Zagadka królowej myszy" i "Zagadka mazurskiej mumii". Czyta je naprawdę szybko, więc recenzja niebawem.