Bohaterką powieści Odszedł ode mnie jest Beata - kobieta, której mąż po dwudziestu latach małżeństwa postanowił spróbować, jak smakuje życie nieco szalone. Niczego więc nie tłumacząc, zostawia żonę z trójką dzieci. Beata przechodzi załamanie nerwowe. Nie potrafi poradzić sobie z samą sobą, z utrzymaniem rodziny oraz natłokiem myśli. Traci pracę. Nawarstwienie trudnych sytuacji sprawia, że konieczna jest pomoc psychiatry, który diagnozuje depresję. Pisanie ma pomóc w terapii, dlatego powstaje powieść Na strunach grzechu. Beata, spisując historię dwudziestoletniej Melisy, nabiera dystansu do własnego życia, niejako je oswaja, dzięki czemu staje się silniejsza. A czytelnik? Czytelnik zagłębia się w tę powieść w powieści z niekłamaną przyjemnością. O tym już jednak warto przekonać się podczas lektury.
Schemat powieści zawartej w powieści jest tak naprawdę nienowy. Tekst można czytać jako całość, można też osobno poznawać losy Beaty i Melisy. Wiadomo jednak, że danie jest wykwintne tylko wtedy, kiedy łączy wiele składników. Dlatego sama powieść jest ciekawsza, jeśli smakuje się ją tak, jak zaplanowała autorka. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pełna sprzeczności, temperamentu i emocji osobowość Melisy niejako dopełnia charakter Beaty. A może jest po prostu obrazem tego, jaka bohaterka była dawniej? Trochę nieokrzesana, niecierpliwa, nie zawsze wiedząca, czego chce, ale wrażliwa i dobra. Prawdopodobne jest również, że Beata chciałaby by mieć taką siłę jak Melisa. Zresztą interpretacji, w jaki sposób wiążą się te dwie bohaterki może być naprawdę wiele. Jedno jest pewne: obie postaci są warte poznania.
Odszedł ode mnie jest powieścią, która uwrażliwia na los zwierząt. Pracująca w schronisku Melisa opowiada o traumie, jakiej często doświadczają psy czy koty, o bezmyślności i głupocie ludzi, pokazuje też, że można kochać czworonoga, nawet jeśli choroba wyryła na jego wyglądzie nieodwracalne piętno. Łatwo kochać piękne, zdrowe zwierzę, ale przygarnąć stworzenie w jakiś sposób kalekie o wiele już trudniej. Ono jednak również potrzebuje ciepła, miłości, bezpiecznego domu. Beata za namową córki, Małgosi, zdecydowała się na przygarnięcie kotki z odciętym ogonem i łapą. Rodziny nie stać na leczenie zwierzęcia, ale zapewnienie mu bezpiecznego domu jest ważniejsze od pieniędzy. Małgosia sprzedaje kolekcję płyt zbieranych latami. Taka postawa musi imponować, bohaterka pokazuje bowiem, że w życiu są wartości ważne i ważniejsze, a sposób ich doboru wiele mówi o człowieku.
Nie ma znaczenia, kim są Twoi rodzice ani jaka jest zawartość Twojego portfela. Liczy się tylko to, jaki jesteś, co sobą reprezentujesz i jak patrzysz na świat. To kolejna teza, którą Rybkowska stawia i udowadnia w swojej powieści. Bohaterowie dzielą się na biednych i bogatych, a w każdej z tych grup są ludzie skorzy do bezinteresownej pomocy, wrażliwi na krzywdę, niesprawiedliwość, ale też tacy, których najbardziej interesuje jedynie własny interes. Ujmujące jest również to, że w Odszedł ode mnie nie ma ideałów. Nawet postaci sympatyczne, dające się lubić potrafią irytować czy popełniać błędy. Jak w życiu. Z przeciwnościami losu można sobie radzić na wiele sposobów, najważniejsze jednak, by pozostać wiernym sobie i swoim zasadom, by nie stracić szacunku do samego siebie. Nawet, jeśli honor jest ostatnią rzeczą, jaką się posiada.
Jeśli czytelnik ma ochotę zagłębić się w historię nieco nieprawdopodobną, ale przecież możliwą, jeśli chce poznać niebanalnych bohaterów oraz sięgnąć po lekturę pełną różnorodnych emocji, dylematów, lęków, ale też radości, powieść Odszedł ode mnie będzie dla niego propozycją znakomitą.
Kołobrzeg, Poznań, Warszawa. Marek, Zuzanna, Michał, Weronika i tajemniczy kot. Grupa przyjaciółek spotyka się i wspiera po klęskach swoich kolejnych...
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić. Życie Bereniki w Nabokowie z miesiąca na miesiąc staje się coraz dziwniejsze. Do znikających...