Recenzja książki: Odprysk
Ból, cierpienie, rozpacz, a czasem zwykłe zażenowanie. Czy lepiej byłoby ich nie pamiętać? Oddać te wspomnienia słodkiego zapomnieniu, a samemu żyć jak gdyby nigdy nic? Ale czy warto? Jaka jest cena... zapomnienia?
Marc Lucas w wypadku samochodowym stracił wszystko, co było dla niego cenne – żonę, nienarodzone dziecko i sens życia. Teraz zajmuje się pomaganiem trudnej młodzieży, ale sam czuje się wrakiem. Kiedy pewnego dnia nieznajomy lekarz składa mu propozycję usunięcia z pamięci traumatycznych wydarzeń, zaczyna rozważać tę możliwość. A potem wszystko nagle staje na głowie i Marc nie jest już pewny niczego. Nie wie, co się stało. Czy jego żona zginęła naprawdę ani czy on sam... istnieje. Paranoja czy spisek? Rzeczywistość czy majaczenie? Co okaże się prawdą?
Odprysk zaskakuje już od pierwszych stron. Prolog okazał się intrygujący i wciągający. W ciekawy, a zarazem nie zdradzający zbyt wiele sposób zasygnalizował wszystko, co później miało miejsce. To była pierwsza szczypta psychodeli w kotle szaleństwa, w którym dopiero zaczynało wrzeć...
A potem było już tylko lepiej. Nieczęsto zdarza się, że pierwszy rozdział dorównuje napięciem tak wyrazistemu prologowi. Z reguły czytelnika czeka mozolna droga do ciekawie zasygnalizowanego przełomu. Nie tym razem! Odprysk rozpoczyna się od trzęsienia ziemi, a następnie napięcie stopniowo rośnie.
I tak rozpoczynamy szaleńczy maraton wydarzeń, zbiegów okoliczności, urojeń, pościgów, ucieczek... Jest tu wszystko, czego nie może zabraknąć w dobrym thrillerze. Tempo wydarzeń nie zwalnia nawet na chwilę.
Główna oś fabularna jest genialna - nie, nie w swojej prostocie. Intryga okazuje się skomplikowana i właściwie niemożliwa do rozwikłania przed zakończeniem. Tego, co się dzieje, w żaden sposób nie można przewidzieć. I chociaż podczas lektury nasuwa się czytelnikowi kilka teorii, to raczej żadna z nich się nie potwierdzi. Autor nie daje zbyt wielu wskazówek - a przynajmniej nie tyle, by dało dzięki nim zrozumieć całą intrygę, jednak wielokrotnie podpowiada intencje swoich bohaterów, zaś wszystkie informacje, jakie podsuwa czytelnikowi, później okazują się przydatne. Również nastrój powieści budowany jest z dużą sprawnością.
Od tej powieści najzwyczajniej nie można się oderwać - aż do finału. Odprysk to znakomita książka, w której wszystkie wątki zostają wyjaśnione i zamknięte. Nie pozostaje nic niejasnego, nic wymagającego doprecyzowania. Powieściowa intryga okazuje się po prostu dopracowana i kompletna. Zdecydowanie - to lektura obowiązkowa.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Wielu ludzi popełnia ten błąd, że chcą wszystko powtarzać. Nie zadowalają się wspomnieniem, chcą jeszcze raz przeżyć najpiękniej chwile swojego życia. A potem jeszcze raz i jeszcze raz. (...) Tylko po to, żeby stwierdzić, że z reguły nigdy nie jest tak dobrze jak za pierwszym razem, ponieważ uczucia szczęścia nie da się dowolnie reprodukować. Nie można wywołać go za naciśnięciem guzika. Ale paradoksalnie nie dotyczy to bólu, cierpienia i katuszy...
Więcej