Rejs Buenos Aires – Berlin.
Na pokładzie 600 pasażerów. Wśród nich jeden psychiatra, który panicznie boi się latać.
Jedna pacjentka, którą przed laty wyleczył ze zbrodniczych skłonności.
I miejsce 7A...
Jest jedyna, śmiercionośna broń, której nie wykryje żadna kontrola.
Każdy może ją wnieść na pokład. KAŻDY!
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2017-11-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
"Są dwa rodzaje błędów. Takie, które pogarszają ci życie, i takie, które je kończą."
Niewątpliwie największym atutem powieści jest nieprzewidywalność. Autor potrafi fantastycznie zaskoczyć nie tylko scenariuszem zdarzeń, ale również kontekstem ukazywania się poszczególnych sytuacji, oraz interpretacjami zachowania człowieka postawionego przed trudnymi decyzjami i krytycznymi wyborami. Złożona i skomplikowana fabuła, mocno się angażujemy i chętnie uczestniczymy w psychologicznej zabawie. Lekki i płynny styl autora błyskotliwie kreuje obrazy i zgrabnie wyzwala emocje. Interesująco zagłębiałam się w rozdziały książki, ale przyznam, że tym razem fabuła wydawała mi się przekombinowana, zbyt oderwana od rzeczywistości, mało racjonalna. Jednak kiedy przyjęłam założenie, że powieść celowo zabiera czytelnika w nieco odlotowy świat, wówczas przygoda nabrała frapujących barw. Dynamiczne rytmy, zwroty akcji, sensacyjne elementy, ciekawe postaci, a przede wszystkim umiejętnie podsycana atmosfera niepokoju i napięcia.
A strach uderza w tej historii z wielu stron, potrafi przybrać silnie intensywne odcienie, wręcz paraliżować myśli, prowadzić w najmroczniejszą stronę natury człowieka. Jeśli jeszcze źródła przerażenia nałożą się na siebie, wówczas tworzy się wybuchowa mieszanka, potrzeba zaledwie jednej iskry, aby niebezpieczeństwo stało się namacalne. I takiej właśnie presji poddawany jest główny bohater powieści. Mats Krüger, wybitny psychiatra, specjalizujący się w leczeniu zespołu stresu pourazowego, dotknięty fobią latania. Konfrontuje się z panicznymi lękami i wsiada do samolotu, aby jak najszybciej dotrzeć do córki, która zaczęła rodzić. W nocnym wielogodzinnym locie z Buenos Aires do Berlina uczestniczy sześciuset dwudziestu ośmiu pasażerów. Zaraz po starcie Mats odbiera telefon z zatrważającą informacją. Od tej chwili zmuszony jest walczyć nie tylko z awiofobią, ale także z przerażającymi faktami. Wiele się dzieje, nie wszystko przebiega zgodnie z planami i zamierzeniami uczestników psychologicznej gry, a intrygująca sieć zależności zagęszcza się. W moim odczuciu, "Odprysk" wciąż pozostaje najlepszą książką autora, ale warto też z pewnością zwrócić uwagę na "Ostatnie dziecko", "Przesyłkę", "Pasażera 23" i "Lot 7A".
bookendorfina.pl
"(...) w każdym tkwi tykająca bomba zegarowa, którą w odpowiednich okolicznościach można odpalić, naciskając właściwy guzik."
Mats Kruger jest skutecznym psychiatrą, który panicznie boi się latać samolotem. Niestety dla siebie jest do tego zmuszony przez zżerające go sumienie w momencie gdy córka prosi go o przylot do Berlina w dniu jej porodu. Bohater przygotowany na ponad 100% ( zaznajomił się on przed lotem ze statystykami wypadków powietrznych, które miejsca są najbezpieczniejsze, a które zupełnie przeciwnie itp. ) wsiada na pokład, gdzie niespodziewanie dostaje tajemniczy i budzący niepokój telefon. W tym samym czasie córka Mats'a Nele czuje, że nadszedł już czas porodu. Pakując się do taksówki, dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, że kierowca nie jest prawdziwy. Trafia ona w ręce szaleńca, który na przykładzie Nele, chce przedstawić całemu światu krzywdę zwierząt. A mianowicie krów. Więc jeśli pijesz mleko strzeż się, bo możesz być kolejna.
"Emocje wzmacniają strach."
Była to moja pierwsza styczność z autorem, więc nie miałam żadnego punktu odniesienia, ani pojęcia jak pisze autor.
Ale muszę przyznać, że historia wciąga w wir wydarzeń już od samego początku. Autor zdecydował się na przedstawienie bieżących zdarzeń z perspektywy różnych bohaterów, co pozwalało nam poznać więcej tajemnic i wyjaśnień, ale nie koniecznie tych trafnych, bowiem Sebastian Fitzek bez problemu potrafi bawić się czytelnikiem. Wprowadza go nie raz w przysłowiowe maliny tworząc inne wrażenie niż powinno być, aby na końcu zaskoczyć odwrotnością zdarzeń. Takich zabiegów mamy tu naprawdę sporo i gdy już zastanawiam się dlaczego tak ? on zmienia ścieżkę i pokazuję inne zakończenie wątku niż się spodziewałam. Cała historia opiera się na takich wydarzeniach, które wywołują skrajne emocje, bowiem zostało tu wykorzystano bardzo dużo motywów. Zbrodnie powietrzne, katastrofy, porwania, gwałty, problemy psychiczne, znęcanie psychiczne itp. Miałam po części wrażenie, że autor tą książką chciał wpasować się w gusta każdego czytelnika, chciał żeby każdy znalazł coś dla siebie i chciał, aby każda ważna sprawa, którą miał aktualnie w głowie została wciśnięta do fabuły, nie wiem do końca czy było to potrzebne, ale ułożyło się w całościową fabułę.
Bohaterowie zostali wykreowanie przez autora bardzo dokładnie. Każdy z nich był z jakimś swoim bagażem doświadczeń, który wpływał na późniejsze decyzję i czyny. Wydawało mi się, że są to rzeczywiści ludzie, no może poza psycholem, który miał naprawdę dziwne motywy, a jednocześnie wykazywał cechy standardowe dla takich osób. Chciał on bowiem wyjawić swoją prawdę o krzywdzie zwierząt, ale w tym samym momencie płakał nad tym co robi. Jednocześnie autor postarał się o to, aby nie było łatwo nam odczytać intencji każdego z bohaterów.
"Każdy człowiek ma w sobie zdolność zabijania. Każdy ma słaby punkt, w którym się rozsypuje. Na szczęście tylko nieliczni nie mają skrupułów, żeby znaleźć ten psychiczny punkt zerowy u innych."
Podsumowując całość doszłam do wniosku, że powinnam częściej sięgać po książki tego gatunku, ponieważ intrygują mnie one, tak jak ta historia. "Lot 7A" to książka, która już od pierwszych słów ciekawi i wzbudza skrajne emocje. Chciałam cały czas czytać rozdział za rozdziałem, aby dowiedzieć co się dalej wydarzy, jak autor przedstawi kolejne wydarzenia. Fabuła jest mocno zagmatwana, i czytelnik krok po kroku wraz z przeżyciami bohaterów musi dowiadywać się kto za tym stoi i dlaczego. Wniosek jaki przyszedł mi na myśl po tej lekturze, był taki, że przeszłość bardzo znacząco wpływa na naszą teraźniejszość, nawet jeśli nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę.
Nie jestem do końca przekonana czy książka jest wybitna w swoim gatunku, dlatego ja polecam ją dla osób, które jak ja nie obcują z thrillerami na co dzień.
Wybitny psychiatra Mats Kruger udaje się samoltem w podróż by być przy porodzie córki z którą od kilku lat nie utrzymuje kontaktu. Wsiada do samolotu i tu zaczyna się jego koszmar. Panicznie boi się latać cierpi na awiofobię. Ale koszmar naszeg bohatera zacznie się dopiero po wejściu na pokład samolotu. Odbiera tajemniczy tel. przetrzymuje ktoś jego ciężarną córkę i ma ona zginąć jeżeli on uruchomi u sowjej pacjentki zbrodbicze rządze i przekona ją do spowodowania katastrofy samolotu inaczej jego córka zginię. Mats jest gotów spełnić rządania porywacza by ratować swoją córkę, którą zostawił gdy ta najbardziej go potrzebowała. Jego żona zmarła na raka w samotności bo nie mógł on tego znieśći uciekł.Nele dostaje silnych skurcżórw porodowych ale zamiast traić do szpitala budzi się w obskurnej fabryce a ktoś kogo zupełnie nie zna grzi jej śmiercią.Pomaga mu byłą koleżanka i kochanka Feli, która ma wyjśc za kilka godzin za mąż. Jak zwykle historia Fitzeka wciąga, ale jest powielany wciąż ten sam schemat historia jest bardzo mało prawdopodobna, abstrakcyjna i pełna wszelkich absurdów. Chyba najbardziej irytujący to z tymi krowami i mlekiem sami się przekonacie. Pisarz zadaje nbardzo ważne temat czy można żyć z traumatyczną przeszłość, zapomnieć i zacząć wszytsko od nowa jak zwykle nic nie jest tu tak różowe jak się na pierwszy rrzut oka wydaje. Naprawdę mimo że ksiązkę czyta się bardzo szybko to autor poleciał o jeden lot zadaleko za bardzo nafantazjował i przedobrzył.
Naprawdę świetnie napisana i wciągająca książka. Ta powieść to już bardzo dojrzałe dzieło autora, podoba mi się o wiele bardziej niż wcześniej przeczytane książki Fitzka i jest lepiej dopracowana. Bardzo podziwiam tego autora i staram się czytać jego książki w oryginale. Niemiecka wersja książki jest bardzo droga ale ma przecudowną okładkę.
Wyobraź sobie, że jesteś w ciąży. Wyobraź sobie, że nadszedł już Twój czas, taksówka mająca zawieźć Cię do szpitala ma zaraz nadjechać. Jesteś samotną młodą kobietą, przestraszoną nowym doświadczeniem, lecz przede wszystkim martwiącą się o zdrowie swojego dziecka, które musi przyjść na świat poprzez cesarskie cięcie. Jesteś chora na AIDS, którym zaraziłaś się, gdy robiłaś tatuaż w Tajlandii. Głupi młodzieńczy błąd. No więc czekasz niecierpliwie na taksówkę, sprawdzasz czy wszystko spakowałaś, poprawiasz narzutę na kanapie i nagle czujesz silny ból. Skaleczyłaś się w palec, szukasz przyczyny i znajdujesz przymocowaną do oparcia żyletkę. Burza myśli, przyspieszony oddech, próba logicznego wyjaśnienia sytuacji. I nagle odchodzą Ci wody. Panika. Wychodzisz z domu w nadziei, iż taksówka przyjedzie trochę wcześniej. I jest. Szczęśliwa wsiadasz, podajesz adres, lecz po kilku minutach jazdy już wiesz, że coś jest nie tak. Upewniają Cię słowa taksówkarza: Chcę Twojego mleka. Wyobraziłaś sobie? Zastopuj wyobraźnię, bo nie jesteś w stanie się domyślić przez co przeszła bohaterka tej powieści, lecz jeśli Cię to ciekawi, zapraszam do lektury "Lotu 7A".
Pięć lat temu Martin Schwarz, psycholog policyjny, stracił żonę i synka. Zaginęli podczas wakacyjnej podróży luksusowym wycieczkowcem „Sułtan Mórz”...
Najnowszy bestseller nr 1 mistrza thrillerów psychologicznych, który w czerwcu gościł na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu...
Przeczytane:2018-02-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Książki XXI wieku,
"Pandemonium"
Dziś u Diabła nie byle kto- Sebastian Fitzek- "Lot 7A", 2017, wydawnictwo Amber. Moje pierwsze spotkanie z Fitzkiem, choć na półce mam także "Odprysk". O autorze dużo dobrego słyszałam i byłam niezmiernie ciekawa tego jak pisze. Fitzek mnie zmasakrował od pierwszej strony, dosłownie rozłożył na łopatki i już od samego początku wiedziałam, że będzie to powieść jedyna w swoim rodzaju. Czytając książkę zawsze w mniejszym lub większym stopniu zżywamy się z jej bohaterami. Jest nam ich szkoda. Szczególnie, gdy to dzieci lub kobiety. A co jeśli bohaterką jest kobieta u której właśnie się rozpoczął poród? Taka bohaterka to pewniak, że zagra na naszych emocjach. Jak zawsze u mnie, bardzo krótko o fabule- szanowany psychiatra Mats cierpi na .... paniczny strach przed lataniem. A czeka go nie lada wyzwanie-kilkunastogodzinn y lot z Buenos Aires do Berlina. Tymczasem w Berlinie zostaje porwana jego córka, która...właśnie rodzi. Mats rozpoczyna grę z szaleńcem. Ta powieść to jest prawdziwa bomba emocjonalna. Fitzek nie daje nam chwili wytchnienia. Wrzuca nas w prawdziwe bagno : kłamstwa, win, zemsty, zdrady i potwornego cierpienia. Cierpienia psychicznego i fizycznego. Cierpienia ludzi i zwierząt. Okrucieństwa chwilami obrzydliwego. Mocna rzecz. Na pewno nie jest to książka dla każdego, a już absolutnie nie dla kobiet w ciąży. Pomysł na powieść i wykonanie-kapitalne. Od razu widać, że facet ma łeb nie od parady. Fitzek miażdży. Jego bohaterowie są nieszablonowi, w zasadzie każdy ma coś za uszami, ale losy jakie zgotował im autor są naprawdę trudne. "Jest taka broń, którą można wnieść na pokład samolotu i nie wykryją jej żadne urządzenia. Ludzka dusza."-to cytat z książki. Fakt i może to być broń naprawdę śmiercionośna. Szukacie dobrego psychologicznego thrillera? Fitzek jest dla was. Niekoniecznie chcecie się angażować emocjonalnie i czytać o często złożonych problemach? Nie sięgajcie. To nie jest lektura dla każdego. Myślę, że wielu odrzuci już po pierwszych stronach. Brutalna, twarda, ostra. Dla mnie : świetny pomysł, ciekawa i dobrze skonstruowana fabuła, przyjemny sposób narracji. Z drugiej strony niektóre zazębienia wątków są trochę naciągane , a kilka postaci niezmiernie irytuje. Podsumowując daję piątkę, ale naciąganą. Głównie za pomysł i realizację. Po kolejne tytuły autora na pewno sięgnę. Ach i plus za posłowie :-)