Oddaj to morzu to opowieść o złożonych relacjach rodzinnych, o mierzeniu się z własną przeszłością, dojrzewaniu i miłości. A także o tym, że czasem wykrzyczenie wszystkiego, co nas boli, może mieć moc terapeutyczną.
Kuźnica, zdecydowanie poza sezonem. Niewielkie miasteczko, z którego pochodzą Anna i Ewa. Siostry, które różnią się od siebie jak ogień i woda. Ta pierwsza zawsze wystawiała bliskich na próbę, niejednokrotnie nadużywając ich cierpliwości. Ta druga – musiała być grzeczna. Musiała dostosować się, zaakceptować to, że mama więcej czasu poświęca siostrze. Ewa rzadziej słyszała pochwały. Nieczęsto zwracano uwagę na jej potrzeby. Jeśli dodać do tego, że w przeszłości Anna odbiła jej chłopaka, z którym Ewa wiązała wielkie nadzieje, czy można dziwić się, że nasza bohaterka nie ma ochoty na spotkanie z siotrą? Tym bardziej, że ta planuje przedstawić rodzinie nowego partnera – mężczyznę, z którym wzięła cichy ślub.
Powrót do rodzinnego domu staje się okazją do zweryfikowania własnych sądów i uprzedzeń. Do zmierzenia się z własną przeszłością, przełamania lodów, a także odkrycia faktów, które dotąd nie wyszły na światło dzienne. I do podjęcia próby odbicia sobie wszystkich wcześniejszych upokorzeń, gdy Ewa postanowi odbić Ance męża.
Powieść Joanny Sykat jest – nade wszystko – bardzo bliska życia. Tych zwyczajnych, codziennych problemów, z którymi zmagać się musi bardzo wiele czytelniczek. Autorka pokazuje, jak trudne jest właściwe poukładanie relacji rodzinnych. Podkreśla, że tajemnice i niedopowiedzenia mogą doprowadzić do bardzo poważnych nieporozumień. Do waśni i wzajemnych pretensji, które zaciążą na rodzinnej zgodzie na wiele lat – być może nawet na zawsze.
Joanna Sykat świetnie portretuje swoich bohaterów. To pełnokrwiste postaci, mocno zróżnicowane, z całą gamą własnych emocji, przejść, doświadczeń, problemów, nawet – traum. Stopniowo autorka ukazuje historię każdej z nich, rzucając na nie coraz więcej światła i zmuszając czytelnika do zweryfikowania raz wyrażonych sądów i opinii.
Sporym atutem powieści jest jej osadzenie nad Bałtykiem – w pięknie ukazanej Kuźnicy, ale też w okolicznych miastach i miejscowościach. Joanna Sykat pięknie opisuje wzburzone morze. Wodę, z którą człowiek może próbować walczyć, lub której może oddać swe smutki, złości, problemy, traumy. Raz wykrzyczane czy wypowiedziane słowa prawdy mogą ukoić niespokojne morze. Morze emocji i poplątanych relacji pomiędzy ludźmi.
Kinga i fiołek afrykański. Maks i Śnieżka. Matka Kingi, Kowary, Ocia. Ta wyliczanka liczy sobie o wiele więcej elementów. Jest podróż w przeszłość i nadzieja...
Łucja jest 42-letnią nauczycielką muzyki. Jeszcze trzy lata temu była najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Trafiła się jej miłość, jaka się nie zdarza. Dziesięć...