Dwa lata po wydarzeniach opisanych w
Kiedy nadejdą dobre wieści? Jackson Brodie wraca do czytelników - znów jako singiel, choć prześladowany przez swoje byłe partnerki. Równocześnie ten wypalony prywatny detektyw poszukuje w okolicach Leeds biologicznych rodziców Hope McMaster, klientki, która w wieku dwóch lat wraz z rodzicami adopcyjnymi wyjechała do Nowej Zelandii. W tym samym czasie była policjantka pod wpływem impulsu łamie prawo i wkrótce przekonuje się, że ktoś chce ją za to ukarać.
Atkinson, szczególnie zbliżając się do końca opowieści, wielokrotnie podniesie czytelnikom ciśnienie, przerywając narrację w kulminacyjnym momencie, by przejść do opisywania perypetii innej postaci. Na pierwszy plan - co zrozumiałe - wysuwa się Jackson, kluczący wśród urywających się tropów. Drugą ważną postacią jest była pracownica policji, Tracy Waterhouse. Obecni bohaterowie drugoplanowi - Tilly i Barry - to z pozoru zupełnie nieważne osoby, które niby przypadkowo pomagają czytelnikowi dojść do prawdy, czasem zwodząc go wcześniej przez kilka stron. To ciekawy zabieg, który sprawia, że ciekawość rośnie z każdym akapitem.
Wtrącane w powieści niejako mimochodem drobne uwagi głównego bohatera przypominają wydarzenia z poprzedniego tomu, często sprawiając, że książki z cyklu Kate Atkinson zaczynają się ze sobą łączyć o wiele mocniej, niż początkowo mogłoby się wydawać. Drobne powiązania między tytułami sprawiają, że aż chce się czytać dalej w nadziei, że autorka przygotowała dla czytelników jeszcze więcej takich sprytnie ukrytych szczegółów.
Kate Atkinson stworzyła cykl łączący elementy powieści kryminalnej i obyczajowej. Wątki związane z życiem prywatnym postaci są dosyć rozbudowane, jednak nie przyćmiewają elementów kryminalnych. By sięgnąć po kolejny tom cyklu, nie trzeba znać powieści wcześniejszych, co stanowi dodatkowy atut książek.
Autorka bloguje na: www.book-loaf.blogspot.com
Sprawdzam ceny dla ciebie ...