Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2015-07-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 432
Czytelnicze zwyczaje innych ludzi mogą zadziwiać. Oprócz tradycjonalistów, znam osoby, które nie zaczną książki bez sprawdzenia jej zakończenia. Są też czytający cykle od środka, do których grona mogę zaliczyć siebie. Skusiłam się na kryminały Kate Atkinson, bo uwielbiam książki, w których losy różnych bohaterów w ciekawy sposób się ze sobą splatają. Jakie są moje wrażenia? Jak najbardziej pozytywne.
Najlepiej tę historię opisał w blurbie wydawca, dlatego tym razem wyjątkowo odejdę od standardowego skrótu początku fabuły. Czarna Owca zachęca do lektury w następujący sposób:
"W spokojnym, wiejskim zakątku Devonu sześcioletnia dziewczynka jest świadkiem wstrząsającej zbrodni. Trzydzieści lat później morderca wychodzi z więzienia.
W Edynburgu nadkomisarz Louise Monroe szuka zaginionej osoby. Niebawem znów spotka na swojej drodze danwego znajomego - detektywa Jacksona Brodiego.
Szesnastoletnia Reggie pracuje jako niania. Pewnego dnia jej pracodawczyni znika z dzieckiem. Reggie wydaje się jedyną osobą zaniepokojoną tym faktem.
Wkrótce ich losy nieoczekiwanie się splotą..."
Trzecia część cyklu o detektywie Jacksonie Brodie wciągnęła mnie bez reszty już od pierwszych stron. Dosłownie przylepiła mi się do rąk i nie byłam w stanie sie od niej oderwać. Co jeszcze lepsze, nie odczuwałam zupełnie, że czytam kontynuację, a przy tym mój apetyt na wcześniejsze tomy wzrastał w miarę czytania.
Styl Atkinson jest na tyle naturalny i lekki, że wzrok dosłownie płynie po kolejnych stronach, aż nagle dociera się do końca. Bohaterowie, choć nie bez wad, od razu dają się polubić. Ich skomplikowane historie łączy wspólny mianownik w postaci doskwierającej samotności i poczucia wyobcowania. Kolejne śmierci bliskich im osób czynią z Louise, Reggie, Joanny i Jacksona prawdziwych indywidualistów.
Przeplatające się wątki świetnie budują napięcie i sprawiają, że z chęcią wraca się do danego bohatera, oczekując kontynuacji jego losów. Czytanie ani trochę się nie dłuży, choć nie mogę powiedzieć, że opowieść zmroziła mi krew. Mimo braku napięcia, nie uważam tej książki za źle napisaną. Od strony konstrukcji bohaterów autorka świetnie sobie poradziła, wynagradzając mi niedostatki emocji.
Nie spodziewałam się zupełnie, że ten tytuł tak mnie wciągnie, ale właśnie dla takich czytelniczych niespodzianek poznaję nowych autorów i daję szansę mniej docenianym przeze mnie gatunkom. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że "Kiedy nadejdą dobre wieści?" zachęciła mnie do sięgnięcia po poprzednie części i, naturalnie, po czwartą, która - jeżeli wierzyć internetowi - powinna ukazać się jeszcze w tym roku.
Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Bardzo mroczny kryminał. Trzyma w napięciu od początku do końca. Sześcioletnia dziewczynka jest świadkiem przerażającej zbodni. Mężczyzna zabija jej matkę, siostrę i małego braciszka. Mija 30 lat, ocalała dziewczynka jest już kobietą, mężatką, matką maleńskiego synka. Morderca jej bliskich wychodzi z więzienia... Teraz zaczyna się drugia akt historii.
Błyskotliwa historia rozgrywająca się w międzywojennym Londynie. Wciągająca niczym mroczny półświatek, o którym opowiada. Jest rok 1926, Wielka Brytania...
Prywatny detektyw Jackson Brodie mieszka w spokojnej nadmorskiej miejscowości w północnym Yorkshire z wiekową labradorką Dido. Od czasu do czasu...
Przeczytane:2016-07-26, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,