Nazwisko Andrzeja Sapkowskiego jest doskonale znane nawet tym czytelnikom, którzy z reguły omijają fantastykę. Popularność zdobył pięciotomową sagą o wiedźminie. Na jej podstawie powstał film pełnometrażowy, serial telewizyjny, gra fabularna i komputerowa, a nawet gra karciana. Pisarz zebrał już szereg prestiżowych nagród, a jego książki przetłumaczono na wiele języków. Saga o wiedźminie nie jest jednak jedyną serią w jego dorobku. Równie imponująca, zarówno w objętości, jak i treści jest jego Trylogia husycka, utrzymana w typowej dla pisarza średniowiecznej konwencji. Pierwsza część tej trylogii nosi tytuł Narrenturm i odnosi się do miejsca we Frankensteinie, gdzie trafiają szaleńcy. Ponieważ lokalne więzienia nie dysponują wolnymi miejscami, w Narrenturmie osadza się również osoby aresztowane z nakazu Inkwizycji. Minie jednak sporo czasu, zanim czytelnik lepiej pozna to miejsce.
Głównym bohaterem trylogii jest Reinmar z Bielawy, zwany Reynevanem. To młody medyk i zielarz, który chętnie ulega kobiecym wdziękom, a i damy nie pozostają mu obojętne. Jego aktualną wielką miłością jest niejaka Adela von Stercza, z którą spędza wiele upojnych chwil. Piękna kochanka ma, niestety, jedną wadę – jest mężatką. Jej małżonek, Gelfrad von Stercza, bierze udział w krucjacie antyhusyckiej, podczas której ulega wypadkowi i zmuszony jest leczyć się w Pleissenlandzie.
Korzystne dla kochanków okoliczności nie trwają jednak zbyt długo. Krewniacy Sterczy nakrywają Adelę i jej wybranka, a gdy kobieta zaklina się, że Reinmar uwiódł ją za pomocą czarów, mężczyźnie nie pozostaje nic innego jak... uciekać. Jakby tego było mało, podczas pogoni najmłodszy Stercza tak niefortunnie spada z konia, że trafia prosto na kosę i na miejscu umiera. Jest więcej niż pewne, że w tej sytuacji Sterczowie nie zaprzestają pościgu, póki nie pomszczą śmierci krewniaka oraz zniewagi wobec Gelfrada von Sterczy. Dla Reinmara to początek szalonej przygody, podczas której z niebywałą wprost regularnością będzie wpadał w kolejne tarapaty.
Trzeba przyznać, że Reinmar to dość nietypowy główny bohater. Jego naiwność, młodzieńcza pycha i niezdolność rzeczowego myślenia w towarzystwie każdej ładniejszej damy może wielokrotnie wprowadzić czytelnika w irytaję. Niezdolny do przyswajania sobie wartościowych rad młodzieniec pewnie szybko zakończyłby swoją podróż, gdyby los nie obdarzył go mądrym opiekunem o imieniu Szarlej. Również inny towarzysz podróży, Samson, wykazuje się zdecydowanie większym rozsądkiem. Niestety, natura poskąpiła mu urody myśliciela, toporne ciało i gęba idioty sprawiają, że z powodzeniem może odgrywać mało rozgarniętego, ignorowanego przez ważniejsze osobistości parobka, co podczas niebezpiecznej podróży wielokrotnie może się przydać.
Również postaci kobiece zostały bardzo ciekawie nakreślone, bohaterki dalekie są od roli bezbronnych niewiast, które mogą co najwyżej pięknie wyglądać i wypatrywać swojego wybranka. Adela von Stercza to kobieta, która zdaje sobie sprawę z potęgi swojej kobiecości i portafi bez najmniejszych skrupułów z niej korzystać. Dzierżka de Wirsing to przedsiębiorcza kobieta czynu, która w obliczu kłopotów nie załamuje rąk, lecz bierze się do pracy. Jeśli zajdzie potrzeba, gotowa jest walczyć nawet przeciwko mężczyznom. Najbardziej intrygująca zdaje się być Katarzyna Biberstein, kobieta o wielu twarzach, która czasem potrafi zaskoczyć niebywałą niezależnością i odwagą, w innych zaś chętnie opiera się na ramieniu mężczyzny i nie ma nic przeciwko temu, by ktoś się nią zaopiekował.
Tło powieści stanowi bardzo interesujące połączenie fantastyki z powieścią historyczną. W książce wspaniale nakreślono realia epoki, przywołano liczne nazwy autentycznych miejscowości, ważne zdarzenia historyczne czy też wybitne postaci. Czasem przedstawiane z przymrużeniem oka, jak choćby w scenie, w której Reinmar i Szarlej spotykają Gutenberga, właśnie poszukującego sponsora, który umożliwiłby mu rozpowszechnienie jego najnowszego wynalazku. W mnogości historycznych faktów nie zabrakło jednak miejsca na fantastykę.
Narrenturm to powieść potwierdzająca ogromny talent Andrzeja Sapkowskiego. Niestety, Sapkowskiego charakteryzuje także wyjątkowa słabość do przekazywania wszelkich możliwych informacji. Dla osoby, która nieczęsto ma do czynienia z historią, nadmierna ilość faktów, postaci i miejscowości może okazać się naprawdę obezwładniająca. Mało tego, w moim odczuciu część wywodów jest absolutnie zbędna, a pozbycie się ich pozwoliłoby nieco odciążyć całą powieść. Przykładowo, gdy bohaterowie docierają na turniej rycerski, otrzymujemy obszerną wyliczenkę znakomitości, które na nim się stawiły. Chwała temu, kto po lekturze tego fragmentu będzie w stanie wymienić choć trzy osoby. Chwilę później na jednej z ławek dostrzeżona zostaje istotna dla powieści postać. Pozostaje jednak pytanie, czy czytelnik naprawdę musi poznać imiona wszystkich osób, które siedzą w pobliżu w sytuacji, gdy większości z nich już pewnie nie spotka. To doskonały przykład sytuacji, w której przesyt informacji utrudnia odbiór całości i sprawia, że pomimo ciekawej fabuły czasem trudno przebrnąć przez kolejne stronice książki.
Warto także wspomnieć o fenomenalnym audiobooku, jaki powstał na podstawie powieści Sapkowskiego. To właściwie nie typowy audiobook, ale imponujące słuchowisko, w którym udział wzięło ponad 100 aktorów. Nie zabrakło również licznych efektów specjalnych, jak i muzyki utalentowanego kompozytora, Adama Skorupy, znanego przede wszystkim za sprawą muzyki do gry komputerowej "Wiedźmin", którą amerykański portal IGN uznał za najlepszą w tej kategorii w 2007 roku. W tym przypadku konieczność zmagania się z licznymi nazwami, nazwiskami i obcojęzycznymi zwrotami spada na narratora, a słuchacz może w spokoju skupić się na akcji. Ta forma odbioru książki okazuje się niezwykle atrakcyjna.
Pomimo przesadnego rozbudowania niektórych opisów, Narrenturm to początek znakomitej trylogii, z którą naprawdę warto się zmierzyć. Wraz z bohaterami przeżyjemy szereg pościgów i napadów, zetkniemy się z magią i fantastycznymi stworami, romantycy znajdą tutaj również odrobinę miłosnych uniesień. Ciekawy okres historyczny, bodaj najbardziej mroczny okres w historii Kościoła, tworzy specyficzną atmosferę, której towarzyszy bardzo intrygująca fabuła. Książkę polecić warto przede wszystkim miłośnikom fantastyki i powieści historycznych. To, mimo drobnych niedociągnięć, naprawdę pasjonująca lektura.
Rok nastał Pański 1427. Pamiętacie co przyniósł? Wiosną wonczas, ogłosił papież Marcin V bullę Salvatoris omnium, w której konieczność kolejnej krucjaty...
Cztery królestwa ogarnia wojenne szaleństwo.Piękna Filippa Eilhart powołuje tajną lożę czarodziejek.Wiedźmina dręczą sny. Andrzej Sapkowski, arcymistrz...