Niebezpieczne obszary pamięci
Z czwartej strony okładki książki uśmiecha się do nas autorka thrillera, Gillian Flynn. Łagodne spojrzenie, spokojna i pogodna twarz. Zaczynamy czytać książkę. Nawałnica negatywnych obrazów i emocji spływa na nas strugami przygniatających i przygnębiających akapitów. Czyżby za łagodnym uśmiechem pisarki kryła się jej druga twarz, jakieś mroczne oblicze? A może to tylko odpowiedź na potrzeby własne lub znudzonego krwawymi wiadomościami współczesnego czytelnika? Wrażliwego, dobrego, uczciwego, który - chcąc odpocząć od własnej dobroci i praworządności - sięga po literaturę pełną barwnego, przygnębiającego zła?
Libby Day ma trzydzieści jeden lat. Nie pracuje, nie uczy się. Żyje z pieniędzy zebranych na specjalnym funduszu. Niestety, takie łatwo zdobyte pieniądze mają to do siebie, że równie łatwo się je wydaje. Konto Libby zaczyna świecić pustkami. Libby żyje - dosłownie - z przeszłości. Fundusz powstał z datków ludzi przejętych jej tragicznym losem. W wieku siedmiu lat była ona świadkiem mordu na swojej rodzinie. Zginęła matka i dwie młodsze siostry. Zeznania Libby obciążyły jej brata, Bena, którego skazano na dożywocie. Dziewczynka tułała się po świecie, po bliższej i dalszej rodzinie, znacząc swoją wędrówkę głównie niewdzięcznością, a nawet złem wyrządzonym przygarniającym ją ludziom. Bezinteresowną złośliwością, od której nie potrafi się powstrzymać. Depresja? Trauma? Może i one, choć zmieszane z wyrafinowaniem, brakiem zasad, żerowaniem na empatii i życzliwości innych, agresywnością i rozwiniętą postawą roszczeniową.
Libby sama siebie nie ocenia zbyt wysoko, a właśnie jej spojrzenie poznajemy najpierw. Kiedy nadarza się okazja zarobienia bez większego wysiłku dodatkowych pieniędzy, z radością po nią sięga. Zwraca się bowiem do niej Lyle Wirth z Klubu Zbrodni, stowarzyszenia fanatyków zagadek kryminalnych. Zbieraniny dziwaków i oryginałów zafascynowanych seryjnymi mordercami, śledztwami, błędami wymiaru sprawiedliwości. Lyle sprawia, że Libby zmuszona zostaje do przeanalizowania ponownie wydarzeń sprzed lat. Zarabia bowiem, kontaktując się z osobami związanymi z jej rodziną bądź zamieszanymi w morderstwo. Kolejne rozmowy zmieniają jej dotychczasowe wyobrażenia o tym, co się naprawdę wydarzyło. Ukazują sprzeczności między zeznaniami siedmioletniego dziecka o rozbudzonej wyobraźni a wspomnieniami innych osób. Pokazują, jak bardzo niechlujnie prowadzono kiedyś śledztwo, jak wiele tropów pominięto i jak wiele manipulacji miało miejsce przy jego okazji. Rozmowy te zdają się świadczyć, że odbywający karę więzienia Ben niekoniecznie jest winny.
Śledzimy na raz kilka wątków: współczesny, związany z Libby Day, dotyczący Patty Day (mamy Libby) oraz Bena, oba powracające do zdarzeń w dniu morderstwa. Powoli poznajemy wydarzenia z różnych punktów widzenia. Zamazany, pełen niedopowiedzeń, często sztucznie ubarwiony obraz staje się coraz bardziej wyrazisty. Mamy więc historię mozolnego dochodzenia do prawdy. Opowieść o tym, jak łatwo można manipulować pamięcią dziecka i jak często zbyt wielu ludzi idzie w życiu na łatwiznę, wybiera to, co nie wymaga wysiłku. Tak postąpiono w przypadku Dayów.
Jest to historia życia patologicznej rodziny w której brak pieniędzy, alkohol i przemoc ze strony Runnera, nieodpowiedzialnego ojca-nałogowca były na porządku dziennym. Gillian Flynn zdaje się często popuszczać wodze swojej fantazji. Sugeruje - i to dość sugestywnie - że prawie wszyscy ludzie to wilki. Pisze nie tyle na podstawie własnych doświadczeń, co przetwarzając wyobrażenia i obserwacje. Choć bowiem wielu twierdzi, że życie jest ciekawe, to współczesnego człowieka interesuje raczej niebanalna, mocna, wyrazista narracja. Prawdziwe życie nie jest taką literacką narracją. W literaturze możliwości są nieograniczone, a niestrawność zdarza się tylko wtedy, kiedy tego chce autor. W życiu jest inaczej: uciążliwe drobiazgi są częste jak uprzykrzające codzienność komary.
Powieść jest na swój sposób wciągająca (klimat, narracja). To, że nie robi wrażenia autentycznej, ma swoje zalety. Wspomnienia Libby wyrażane są językiem, którym nie może posługiwać się prosta, niewykształcona, nieoczytana kobieta. W jej ustach sformułowania takie jak „alarmistyczne ostrzeżenia o pluskwie milenijnej”, „moje zeznania były konglomeratem dziecięcych lęków i strzępów niejasnych wspomnień” czy „okaleczonymi osobowościami, popadającymi w konsternację, gdy musieliśmy określić samych siebie” nie brzmią naturalnie. Nie jest wcale łatwo, będąc wykształconym, używać języka i myśleć jak prości ludzie. Gillian Flynn tego nie potrafi. Chwilami irytujący jest poziom negacji ludzi i świata wyrażany w powieści głównie przez Libby. Ci, co jej próbowali pomagać, to naiwniacy, lekarze, psychiatrzy i psychoterapeuci to nieudacznicy, szamani od czubków. Psycholodzy manipulują dziećmi tak, by potwierdzały ich urojone wymysły. Rodzice są na różne sposoby wrogami własnych dzieci. Nowoczesna medycyna i system sprawiedliwości ponoszą zupełną klęskę w przypadkach takich jak Libby i jej rodziny. Sporo w książce jest wulgarnego słownictwa, które ma uwiarygadniać fabułę i sposób życia postaci. Libby używa jednak prymitywnego języka wtedy, kiedy autorka sobie przypomni, że jest to ważne.
Fabuła powieści jest dość wymyślna, logika wydarzeń chwilami - naciągana, ale całość czyta się z zainteresowaniem. Słabości rekompensuje niezły styl Flynn, momentami mocno frapująca narracja, mroczna i gęsta atmosfera. Do opisanych tu wydarzeń całkiem nieźle pasuje komentarz wypowiedziany przez jedną z postaci:
„Czy ten zbieg dramatycznych wydarzeń nie wydaje ci się niesamowity? Cały czas mam wrażenie, że coś nam umyka. Tylko pomyśl, mała dziewczynka rzuca kłamliwe oskarżenie, farma idzie pod młotek, a Runner musi spłacić od ręki hazardowe długi bukmacherowi, który - o rany Julek! - jest wyznawcą szatana. I wszystko to się dzieje tego samego dnia.”
Reporterka Camille Preaker po krótkim pobycie w szpitalu psychiatrycznym wraca do pracy w podrzędnym dzienniku. Wkrótce dostaje pierwsze...
Jest upalny letni poranek, a Nick i Amy Dunne obchodzą właśnie piątą rocznicę ślubu. Jednak nim zdążą ją uczcić, mądra i piękna Amy znika z ich wielkiego...