Druga część opowieści o życiu Medei Steinbart przypada na lata 1914-1918. Młoda kobieta, która przeszła już zbyt wiele, walczy o swoje szczęście. Jednak wojna wszystko komplikuje… Medea z Wyspy Ognia Magdy Knedler to wspaniała opowieść o tym, że choć często brakuje sił, by się podnieść, nigdy nie wolno tracić woli walki.
Medea ma za sobą bardzo burzliwe małżeństwo i tragiczną przeszłość. Po przenosinach do Breslau wydaje się, że dostanie szansę, by w końcu zaznać spokoju i szczęścia. Zaręcza się z Horstem, nieśmiało myśli o spokojnej przyszłości. Jednak ukochany musi nagle wyjechać, a później wybucha pierwsza wojna światowa. Tym samym marzenia obracają się w gruzy.
Mada, główna bohaterka, jest bardzo młoda, ma dopiero 21 lat, lecz zdążyła doświadczyć cierpienia, toksycznej miłości, upokorzenia, a także bólu rozstania. Została także matką, ale macierzyństwo nie okazało się dla niej szczęśliwe. Jest wyraźnie zmęczona, aż chce się ją przytulić, zabrać trochę ciężaru przeszłości. Jednocześnie obserwujemy, jak odważną i nietuzinkową postacią jest Mada. Choć życie jej nie oszczędza, wciąż walczy, wciąż szuka. A jednocześnie boryka się z demonami, które depczą jej po piętach. Myślę, że nawiązanie do mitologicznej bohaterki, Medei, ma tu sens na wielu płaszczyznach. Mada jest tragiczna i udręczona, ale też nie bierna, trudna do ostatecznego pokonania.
Magda Knedler pokazuje świat pogrążony w chaosie pierwszej wojny światowej, która – moim zdaniem – jest nieco zapomniana i ignorowana. A przecież to bardzo ważny i trudny rozdział naszej historii. Jednocześnie autorka przypomina, jak wyglądało życie kobiet w tamtych czasach. Walka o emancypację była zajadła!
Magda Knedler tworzy świat złożony, pełen emocji. Jest tu miejsce na pożądanie, nienawiść, strach, ale też nadzieję i miłość. Wojna toczy się wokół Mady, ale też wewnątrz niej. Bohaterka czasem w siebie wątpi, jednak zawsze ma w pobliżu kogoś, kto chwyci ją za rękę. I to jest naprawdę piękne.
Medea z Wyspy Ognia to powieść głęboka, angażująca. Pokazuje świat z różnych perspektyw. To powieść niezwyczajna, ma w sobie magię, coś poruszającego. Mada staje się bliska czytelnikowi. A zakończenie nie tylko zaskoczy, ale też wzruszy.
Polecam do powolnego rozkoszowania się przepięknie wydaną książką (barwione brzegi, twarda oprawa), która na długi zapisuje się w sercu!
W czasie wojny kocha się inaczej. Mocniej Czerwiec 1938 roku jest wyjątkowo ciepły. Maria czuje, że rozpierają ją energia i młodość. Spotyka się ze swoją...
„Tak dumny i zarozumiały, że wszyscy wprost znieść go nie mogli” (Pani Bennet o Panu Darcym, „Duma i uprzedzenie”). To miała...