"Moskiewskie gody" to pierwszy tom niezwykłej serii o losach Maryny Mniszchówny, ale nie jest to kanwą opowieści. Przynajmniej w tej części. Głównym wątkiem wysuwającym się na pierwszy plan jest zdecydowanie droga Dymitra do zdobycia władzy na carskim dworze. Przyznam, że początkowo lekko mnie przeraził język stylizowany na ówczesną epokę, w której rozgrywa się akcja. Ale z każdą kolejną stroną, im bardziej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej książka zdobywała moje serce. Znajdziemy tutaj mnóstwo opisów historycznych, brudnych politycznych gierek, wydarzeń jakie w tamtym czasie dotykały naszej części Europy. Autorka przybliża nam również międzyludzkie zależności jakie panowały w tamtych czasach, kto z kim i dlaczego. Uważam że świetnie została oddana atmosfera epoki.
Biorąc książkę do ręki spodziewałam się takiej trochę słowiańskiej wersji kopciuszka, a otrzymałam konkretny przekaz historyczny, z którego wyłania się znana wszystkim prawda, jak los całego narodu może być wynikiem decyzji poszczególnych jednostek.
Cieszę się, że kolejne części są już w moich dłoniach i nie muszę czekać niecierpliwie na ciąg dalszy. Bo powrót do świata z tej opowieści, będzie dla mnie wielką przygodą. Do której i was zachęcam
Koronacja Maryny na carową była momentem triumfu, ale rzeź moskiewska okazała się przerażającym zakończeniem historii. Po dziewięciodniowym panowaniu,...
Żyła krótko, doświadczyła żarliwej miłości i krótkotrwałej władzy, poświęcając swój czas na walkę o odzyskanie tronu. Jej odwaga i samotność są wzruszającymi...