W historii świata wiele jest przypadków, gdy jednostki i ich decyzje wpływały na losy całych narodów. Podobny wpływ na nie miały także... przepowiednie. Czy w przypadku Maryny Mniszchówny będzie podobnie? Czy przypadkowe spotkanie z niezbyt urodziwym młodzieńcem zmieni jej - i nie tylko jej - przyszłość? Czy tenże okaże się cudownie ocalonym synem cara Iwana IV Groźnego, a tym samym zapewni Marynie cudowną i pełną szczęścia przyszłość, czy wręcz przeciwnie - będzie tym, który doprowadzi ją do zguby?
Tom pierwszy historii o Marynie Mniszchównie, Dymitrze Samozwańcu i wielkich marzeniach Polaków o władzy nad Moskwą, opisuje historię tak niezwykłą, że może zdawać się fikcją, wymysłem. Jest jednak prawdą.
Oto więc opowieść na poły historyczna, na poły obyczajowa, w której losy zdawać by się mogło zwykłych i niekiedy przypadkowych ludzi splatają się z historiami możnych, którymi kierują wielkie ambicje. Jak w tym świecie odnajdzie się dziewczyna, która spełnia wolę ojca, stając się ważną figurą na politycznej szachownicy? Czy jej życie potoczy się zgodnie z oczekiwaniami, czy jednak to los i wróżba wiedźmy będą je kształtować?
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2024-09-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 368
#paulinasarnowska, #polkanacarskimtronie #maryna, #videograf (zgodnie z wymogami) #materiałreklamowy #materiałreklamowy
Maryna. Polka na carskim tronie. Tom1 Moskiewskie gody - Paulina Sarnowska
Dziękuję wydawnictwu Videograf za możliwość przeczytania książki.
Ta historia pochłonęła mnie bez reszty. Całość skupiła się na Dymitrze Samozwańcu. Muszę przyznać, że to ciekawa postać, choć przedstawiona bardzo po krótce.
Mamy tutaj bardzo dużo dat, opisów odzieży, broni itd. To wszystko poza główną treścią możemy także uraczyć w przypisach. Zawsze podobały mi się książki gdzie dużą rolę odgrywa narrator i tutaj mamy tego doskonały przykład.
Jeden z przykładów, to coś w stylu: "Ale nie wyprzedzając faktów". Zawsze mnie to bardzo intryguje i daje nadzieję na poprawę, oraz zmianę życia tych dobrych ludzi, którym jest źle, bądź kary dla tych, którzy czynią zło.
Mamy tu także przedstawiony obraz tego jak ludzie wierzyli w jakiejś przesądy, gdy nagle następowała zmiana pogody. To, jak bez mrugnięcia okiem i zimną krwią potrafili mordować, bądź zbezszcześcić zwłoki.
Najgorsze jak dla mnie to co było w tamtych czasach (choć tak jest ciągle, tyle tylko, że raz na mniejszą, bądź większą skalę), to fakt, że ludzie zabiją ze względu na wiarę. Usprawiedliwiają się tym jakże to dziwnym i banalnym stwierdzeniem, że to "tylko" dlatego, że ktoś śmiał "Szykanować ich wiarę czy też wyznanie". Nie mniej chyba nikt w tej sytuacji nie pomyśli, że takie działanie przekłada się na obie strony.
Nie ma takiej możliwości,aby wszystkim ludziom przetłumaczyć, że np wszędzie jest tylko jeden Bóg. Człowiek wymyśli sobie, że to co innego i nikt na to nic nie poradzi, nic nie da się z tym zrobić...
Mimo wszelkich barier,czy też różnorodnych granic powinna być wszędzie i dla wszystkich możliwość wolności słowa, a także wolność wiary.
Tak jak brzmi słynne powodzenie z jednego filmu: "To co się wydarzyło w Vegas, to w Vegas pozostanie" (tutaj to Vegas można zastąpić każdą, dosłownie każdą inną miejscowością).
Książka naprawdę bardzo mi się spodobała. Mogliśmy nie tylko poznać coś nowego, ale także przypomnieć sobie niektóre wydarzenia. Większość faktów, jakie znamy dotyczyły głównie naszego kraju, a tutaj mamy także Rosję. Rosja,która miała wielką władzę i taki Car mógł naprawdę wiele, a jednocześnie nie mógł nic.
Jak każda historia, tak i ta pokazuje, że sprawowanie władzy jest trudne. Władcy musieli liczyć się z knowaniami, spiskami, czy też nawet i buntami. Władza co cienie i blaski, a tych pierwszych jest chyba zdecydowanie więcej.
Czułam się trochę tak jakbym "oglądała" program w TV, albo taki kanał na YT pod nazwą: "Historia bez cenzury".
Dziękuję autorce, że włożyła tyle serca, aby nam pokazać, że warto zgłębiać historię i to nie tylko naszego kraju.
Osobiście nie mogę się już doczekać dalszych zaprezentowanych kwestii z tej oto epoki.
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
" Była to najlepsza i najgorsza zarazem z epok, wiek rozumu i szaleństwa, czas wiary i zwątpienia, okres światła i mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy. Czas zaciekłej walki, w której zaślepienie szło o lepsze z narodową ambicją, chciwość - z pragnieniem sławy, podłość - z uporem, okrucieństwo - z hartującym się w ogniu umiłowaniem ojczyzny"
" Prawda ma tylko jedną twarz.
[...] Ale masek wiele."
" Verba volant, scripta manent (łac.) - Słowa ulatują, pisma pozostają."
"Lisem, aby sieci rozpoznać, i lwem, by wilki odstraszyć."
" Ruskie ludzie chociaż sieją żyto, to one i tak żyją ze łgarstwa. "
Kiedy do Sambora przybywa nieszczególnie przystojny młodzieniec, Maryna, córka Jerzego Mniszcha, nie wie, że już niedługo ich losy połączą się a ona zostanie carycą. Jednak droga ku temu jest długa i wyboista... Na jej ,,wybranka'' czeka skomplikowana kampania wojenna, która kawałek po kawałku będzie wydzierała z rąk ,,uzurpatora'' jego ,,dziedzictwo''. I kiedy wydawałoby się, że Dymitra Samozwańca i Marynę czeka już bajkowe życie, ich szczęśliwa karta odwraca się.
Maryna Mniszech była jedyną carycą, która pochodziła z Polski. I trzeba przyznać, że ten tytuł nie przyniósł jej szczęścia, bo tak naprawdę od chwili koronacji jej życie było typową sinusoidą. A jak była z jej mężem? Czy był prawdziwym synem Iwana IV Groźnego? Nie wiadomo. Chyba nigdy się tego nie dowiemy, ale należy przyznać, że jego (nie) słuszne roszczenia były początkiem wielkich zmian w historii Rosji. Były też początkiem dymitriad, w które byli zamieszani możni Rzeczypospolitej i Litwy... Tak. To czas wielu niepokojów. Gwałtownych zmian. Zwrotów w historii Europy Środkowo-Wschodniej...
Te wszystkie zmiany i niepokoje znalazły swój wydźwięk w cyklu Maryna. Polka na carskim tronie. Jego autorka krok po kroku opowiedziała historię carycy Maryny i Dymitra... Pokazała ich drogę na szczyt i sromotny upadek... Pokazała krwawą gościnę z jaką spotkali się Polacy w Moskwie. Echa tych wydarzeń szczególnie zostały zaakcentowane w pierwszym tomie cyklu, z którego wyzierały walka o władzę, krwawe spiski niosące śmierć oraz bezpardonowa polityka. Polityka, w której nie brakowało ciosów poniżej pasa.
Moskiewskie gody to książka, która czyta się ciężko. Skupia się raczej na zdobyciu przez Dymitra władzy a szczególe na kampanii wojennej niż Marynie, ale świetnie obrazuje społeczeństwo rosyjskie. Akurat co do tej kwestii muszę przyznać, że autorka trafiła w punkt. Sami bohaterowie zazwyczaj zachowywali się dość egzaltowanie. Nie powiem... trochę mi to przeszkadzało. Co więcej liczyłam, że autorka skupi się na kwestii życia codziennego na carskim dworze a nie na wojnie i spiskach, ale niniejsza lektura generalnie pozwala dowiedzieć się, co nieco na temat tamtych czasów.
Na dworze zamieszkanym przez Maryne Mniszchówne pojawia się gość nadzwyczajny, Dymitr, podobno, przed laty stracony, syn Ivana IV Groźnego. Dla ojca dziewczyny, starosty samborskiego otwierają się nowe wrota korzyści politycznych. Otóż Dymitr chce posiąść należne mu stanowisko cara, a wiadomo ten kto mu pomoże może liczyć na ogromne względy. Jeszcze większe przywileje zyska oddając swoją córkę za żonę nowemu caru.
Początek wieku XVII z historii pamiętam bardzo słabo. Nie zdawałam sobie nawet sprawy o tym, że kiedyś tam polka znalazła się tak blisko najwyższej władzy Moskwy.
Powieść historyczno-obyczajowa przedstawia nam w przyjemny sposób, niezbyt przyjemne realia ówczesnej sytuacji Rosji i Polski.
Władza...ciągnie do niej wielu, każdy liczy na jak największe korzyści dla siebie, na różnych polach. To ona potrafi sprawić,że człowiek staje się pyszny, zbyt zadufany w sobie, a przez to nie uważny...i to ona doprowadza do ostatecznego upadku. Zdrady, morderstwa, kłamstwa, obłuda ludu, wiara w zabobony, znaki...to wszystko autorka bardzo ładnie nakreśliła w tej historii. Pokazała nam obraz rosyjskiego społeczeństwa, który przez tyle lat niewiele się zmienił. Książka napisana językiem ówcześnie używanym, toteż na dole stron znajduje się wiele ich wyjaśnień, wplecione zostały także fakty historyczne, te wiadome i te, których po tylu latach należy się jedynie domyślać. Tę powieść czytało się mi dobrze.
Co do jednego mam zastrzeżenie...za mało tu było Maryny, mam nadzieję,że w dalszych częściach poznam ją bliżej.
Żyła krótko, doświadczyła żarliwej miłości i krótkotrwałej władzy, poświęcając swój czas na walkę o odzyskanie tronu. Jej odwaga i samotność są wzruszającymi...
Koronacja Maryny na carową była momentem triumfu, ale rzeź moskiewska okazała się przerażającym zakończeniem historii. Po dziewięciodniowym panowaniu,...
Przeczytane:2024-10-27, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
W jakich czasach rozgrywa się akcja aktualnie czytanej przez Was książki? Ja właśnie przeczytałam powieść obyczajowo-historyczną, której akcja rozgrywa się na końcu XVI wieku i początku XVII wieku. Mowa o książce „Moskiewskie gody” Pauliny Sarnowskiej, która jest pierwszym tomem cyklu „Maryna. Polka na carskim tronie ”. Zobaczmy zatem, jaką historię przedstawia ta powieść!
Książka ta opisuje prawdziwą historię. Można w niej przeczytać o losach Maryny Mniszchówny, Dymitra Samozwańca oraz o wielkich marzeniach Polaków o władzy nad Moskwą. Kiedy Maryna spotyka niezbyt urodziwego Dymitra, nie wie jeszcze tego, jaki wpływ będzie on miał na jej przyszłość. Czy może będzie ona cudowna i pełna szczęścia, czy może doprowadzi ją do zguby? W każdym bądź razie Maryna spełnia wolę ojca i staje się ważną figurą w politycznym świecie. Jak dalej potoczy się jej życie? Czy będzie ono zgodne z oczekiwaniami, czy może inaczej ukształtuje je los i wróżba wiedźmy?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, podczas czytania musiałam się bardzo skupić, żeby się wkręcić w tę powieść, bo nie należy ona do łatwych. Jest ona bardziej historyczna niż obyczajowa, czasami czułam się tak, jakbym czytała szkolny podręcznik. W szkole bardzo mnie nudziła historia opisująca XVI czy XVII wiek, dlatego mój początek z tą książką był bardzo ciężki. Jednak z każdą kolejną stroną, kiedy już przyzwyczaiłam się do ciężkiego słownictwa, którym w tamtych czasach operowano i kiedy też poznałam bardziej bohaterów, powieść ta zaczęła mnie bardziej ciekawić. Postacie historyczne takie jak Maryna i Dymitr nie były mi wcześniej znane, więc cieszę się, że dzięki tej książce mogłam uzupełnić moją wiedzę historyczną, która już zostanie w mojej pamięci (nie to, co w szkole na lekcjach historii, kiedy to jednym uchem wpuszczałam tego typu wiedzę, drugim wypuszczałam lub nie wpuszczałam wcale, bo byłam w swoim świecie i myślałam o niebieskich migdałach). Wracając do książki, mimo ciężkiego początku, wzbudziła moje zainteresowanie. Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko sięgnąć po kolejny tom, który opisuje dalsze losy Maryny.
„Moskiewskie gody” jest ciekawą książką historyczną, dzięki której można uzupełnić swoją wiedzę historyczną, a jeśli historia Maryny była Wam wcześniej znana, to i tak dzięki niej można miło spędzić czas, mimo że nie należy ona do łatwych. Tak więc bardzo polecam Wam tę książkę, myślę, że miłośnicy historii będą nią zachwyceni!