Nigdy nie lubiłam czytać książek, które nagle, nie wiadomo czemu, stawały się bestsellerami. Tak było również z utworami Janusza L. Wiśniewskiego. Czuję też niechęć do książek, które dotyczą problematyki internetu. Tak więc pozostaję w tyle za moimi znajomymi, jeśli chodzi o niektóre pozycje na liście przeczytanych bestsellerów. Moja przygoda z autorem „S@motności w sieci” rozpoczęła się od trzech opowiadań („Martyna”, „Niewierność”, „Narodziny”), opublikowanych w książce pt. „Martyna i inne opowiadania o miłości”. Sam pomysł narodzin tego dzieła jest bardzo interesujący i nowatorski. Książka powstała publicznie, w większości przy udziale młodych ludzi, na studenckim portalu internetowym www.kobra.pl. Jak pisze sam pomysłodawca i opiekun tego projektu, opowiadania są „oderwane od intymności pisania w pojedynkę”. Pierwsze wydanie „Martyny” miało miejsce w 2003 roku. Opowiadania odniosły wielki sukces, nie bez przyczyny i nie przez przypadek - ale o tym za chwilę. Jakie znaczenie ma obecność ojca Martyny w jej relacji ze starszą od siebie sublokatorką i zarazem przyjaciółką? Czy panie w dziekanacie są supermocarstwem? Czy zawarta w dzieciństwie umowa między przyjaciółkami jest w stanie zniszczyć ich przyjaźń i miłość? Czy można nie modlić się modląc się? Na te i na wiele innych pytań znajdziemy odpowiedź w książce Janusza Leona Wiśniewskiego Kim są bohaterki tych internetowych nowel? Kobietami, które wkraczają dopiero w świat intymności, seksu, ale przede wszystkim - w świat prawdziwej i głębokiej miłości. W każdym z opowiadań ta miłość jest inna, różne są sposoby jej okazywania, przyjmowania, doświadczania przez bohaterki. Opowiadania nie są tylko historiami trudnej miłości, ale przede wszystkim - utworami o pragnieniu miłości, o pragnieniu kochania i bycia kochanym. Wszystkie przerywane są w kulminacyjnym momencie, dzięki czemu każdy sam może dopisać własne zakończenie. Znajdujemy w nich coś z nauki, erotyki, emocji, ale i również coś z Internetu. Wielu recenzentów pisze, że ci, którzy znają twórczość Wiśniewskiego, nie zawiodą się sięgając po „Martynę”. Bez wątpienia, autor ma talent do pisania o szarej rzeczywistości w taki sposób, by pokazać, że wcale nie jest ona taka szara i nudna. Potrafi w na pozór zwykłym życiu uchwycić to, co najważniejsze i nadać temu sens oraz ogromne znaczenie. Świat po przeczytaniu tych opowiadań wydaje się być inny, ciekawszy, a przede wszystkim - wart celebracji. Opowiadania w trafny sposób pokazują realia panujące w Polsce. Akcja trzyma w napięciu i sprawia, że wyobraźnia i ciekawość odbiorcy są „głodne” tego, co będzie dalej. Ten zachwycający i poruszający zbiór opowiadań, traktuję jak pewnego rodzaju informator, reklamę dużych powieści, które, mam nadzieję, będą rozwinięciem tych studenckich nowel. Jeśli jednak tak się nie stanie, odbiorę to jako ogromną stratę dla całej akcji wspólnego pisania. Oby więcej pisarzy chciało patronować takim przedsięwzięciom. Książka ma jeden ogromny minus: jest zbyt krótka, przez co nie pozwala zbyt długo delektować się lekturą. Teraz z ogromną chęcią sięgnę po „S@motność w sieci” i inne dzieła Janusza Wiśniewskiego.
Na taki upominek miłośniczki książek Janusza Leona Wiśniewskiego czekały bardzo długo. Czułość oraz inne cząstki elementarne to elegancko wydany notatnik...
Najnowsza powieść Janusza L. Wiśniewskiego we wspaniałej interpretacji Rafała Królikowskiego. Trudno o dwa bardziej różne światy niż wyniszczona...
Nawet nie wiesz jakie to piekące uczucie. Jak to jest, kiedy słuchasz mężczyzny i wydaje Ci się, że on wyciąga z twojej głowy pewne myśli jak z szuflady. Włącza muzykę i to jest właśnie to, co chciałaś usłyszeć. Wlewa do kieliszka wino i to jest właśnie to wino, na jakie miałaś ochotę. Idzie zmienić koszulę i wraca w koszuli, o jakiej marzyłaś, żeby miał na sobie... A jak z nim rozmawiasz, to prawie tak, jakbyś słuchała swojego najgłębszego, najbardziej przemyślanego i najlepszego głosu wewnętrznego. Taka niezwykła zgodność tego, co myślisz i czujesz z tym, co słyszysz.
Więcej