Coco Chanel to legenda mody - tak sławna, że trudno myśleć o niej w kategoriach zwyczajnej kobiety. C.W. Gortner postanowił przyjrzeć się jej z bliska i napisać jej słowami powieść o niej samej. Niełatwe to zadanie – tak mocno wczuć się w istniejącą postać, a jednocześnie uniknąć uproszczeń i pewnej megalomanii.
Życie Gabrielle Chanel do łatwych nie należało. Gdy umarła jej matka, dziewczynka wraz z dwiema siostrami i dwójką braci została oddana pod tymczasową opiekę ciotek, które myślały tylko o tym, w jaki sposób pozbyć się dzieci. Ojciec całej gromadki nie przykładał się przesadnie do ich wychowania, podróżując po całym kraju za pracą i rozrywkami. W końcu rodzeństwo zostało rozdzielone, dziewczynki umieszczono w sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne. Dla Gabrielle okazało się to darem losu, gdyż mogła tam rozwijać odziedziczony po matce talent krawiecki. Gdy wraz z siostrą osiągnęły pełnoletniość, musiały jednak opuścić bezpieczne klasztorne schronienie i zacząć życie na własny rachunek. Prócz szycia umiały niewiele. Ale przedsiębiorcza Gabrielle nauczyła się śpiewać i zaczęła występować w barze. Tam zauważył ją pewien arystokrata, który potem zmienił diametralnie jej życie, umożliwiając dziewczynie realizację planów. To od piosenki śpiewanej podczas piątkowych wieczorów powstało nowe imię mademoiselle Chanel – Coco. Stało się ono potem marką jej firmy.
Dziś założenie firmy przez kobietę nie jest niczym niezwykłym. Ale w początkach XX wieku nic nie było łatwe. Kobiety wciąż nosiły gorsety i drapowane suknie utrudniające poruszanie się, a nawet oddychanie. Coco postanowiła z tym walczyć. Zaczęła szukać nowych rozwiązań, materiałów, krojów. Zaczynała skromnie – od ozdabiania kapeluszy, sprzeciwiając się noszeniu na głowach koszy z owocami. W swojej pracy dążyła do prostoty, maksymalnej wygody i komfortu. Tym zdobyła sobie serca pierwszych klientek.
Coco Chanel przeszła przez wszystkie etapy prowadzenia biznesu. Na początku wykonując wszystkie funkcje samodzielnie, potem zatrudniając kolejne osoby i przekazując im kompetencje. Współpracownicy nie zawsze okazywali się lojalni, odchodząc, oszukując, wykorzystując naiwność szefowej. Chanel bankrutowała, by potem powracać do gry - silniejsza i bardziej zdeterminowana. Firma z czasem stała się dla niej wszystkim - szczególnie po stracie ukochanego.
C.W. Gortner stara się ukazać słynną projektantkę jako kobietę, która miała marzenia i nie chciała wpisywać się w przygotowane dla niej role. Płaciła za to samotnością i brakiem zrozumienia. Nie miała w zasadzie życia rodzinnego, choć do końca posiadała wielu kochanków. Potrafiła korzystać z dobrodziejstw wypracowanych przez siebie samą. Ludzie jej zazdrościli, rozpuszczali nieprzyjemne plotki i, jak to zwykle bywa, podziw wielu zmieniał się czasem w nienawiść. Sama Coco niewiele mówiła o sobie, kreując się na na niedostępną damę. Największe wrażenie robi właśnie to zderzenie biednej sieroty, którą była, z bogatą bizneswoman, jaką się stała. Narracja pierwszoosobowa potęguje ten efekt stopniowej przemiany.
Młodziutka Elżbieta Tudor zdobywa upragniony tron, ale nie wolno jej jeszcze odetchnąć z ulgą. Protestancka królowa ma wielu wrogów. Za każdym...
Jest rok 1553. Na angielskim tronie zasiada Maria Tudor, później znana jako Krwawa Maria. Królowa bezwzględnymi metodami próbuje przywrócić w Anglii katolicyzm...