Historia pewnej zdrady
Zdrada to cios, którego nie oczekujesz. Jeśli poznasz dobrze swoje serce, to nigdy Ci takiego ciosu nie zada (…). Nikt nie może uciec przed własnym sercem. Dlatego już lepiej słuchać, co ono mówi. Aby żaden niespodziewany cios nigdy Cię nie dosięgnął – pisał Paulo Coelho w Alchemiku. Co jednak, kiedy to właśnie nasze serce podpowiada nam błędne działania, kiedy - kierowani jego podszeptami - popełniamy największy błąd?
Zdrada zawsze jest bolesna, świadczy nie tylko o pewnych brakach w związku, ale też o słabości jednej ze stron. Nie zawsze przyczyna zdrady tkwić będzie w partnerze, niekiedy popycha do niej odwieczna chęć spróbowania "zakazanego owocu". Niezależnie od powodów, zawsze jednak sygnalizuje poważny problem, a nierzadko kończy wzajemne relacje. Analizując zachowania par, można wyodrębnić kilka schematów działania po zdradzie – może ona ponownie scalić związek, w którym już dawno nie układało się zbyt dobrze, może też doprowadzić do jego upadku. Może też, pozornie wybaczona, rzutować na późniejsze relacje, powoli sącząc swój jad, zatruwając przyjemność obcowania ze sobą, podszywając uśmiech niepokojem i podejrzliwością. Wówczas, w każdym nieszablonowym zachowaniu, w każdym bukiecie kwiatów czy każdym mailu dopatrywać się będziemy sygnałów ponownego zboczenia z drogi cnoty i prawości – kolejnego kłamstwa, kolejnej zdrady.
Czy właśnie taka sytuacja miała miejsce w przypadku Anny Klinowskiej, bohaterki książki Ewy Bauer Kruchość jutra? Opublikowana nakładem wydawnictwa Szara Godzina powieść to ciąg dalszy historii zdrady opowiedzianej w książce W nadziei na lepsze jutro. Niestety, ciąg dalszy jest nieco rozczarowujący, bowiem zamiast emocji otrzymujemy bezbarwne dialogi i obszerne rozważania, które z Anny – kobiety zdradzonej, podejmującej decyzję o odejściu od męża i zabraniu ze sobą dzieci, czynią kobietę neurotyczną, histeryczkę zaślepioną niechęcią, czy wręcz nienawiścią, głuchą na prośby Roberta o rozmowę i niewrażliwą na pewne kwestie. Mocną stroną książki jest z pewnością pomysł na nią, dzięki któremu chłoniemy kolejne strony, dążąc do poznania prawdy, do uznania winy bądź rozgrzeszenia Roberta, ale i… do odkrycia mrocznych tajemnic Michała.
Anna wysnuła wniosek o kolejnej zdradzie męża wyłącznie na podstawie wiadomości zostawionej na skrzynce e-mailowej, a właściwie - jej tytułu. Pomijając histeryczne zachowanie i absurdalność tej sytuacji, pozostaje faktem opuszczenie przez nią domu. Schronienie znajduje u znajomego, a właściwie - przyjaciela rodziny, który oprócz pracy i domu ofiaruje jej również swojej serce. Związek rozwija się, kojąc jej ból i przekonując, że jest kobietą wartą miłości. Jedyne, co niepokoi Annę, to skrywana milczeniem przeszłość Michała, pozostająca tajemnicą, z której do teraźniejszości przenikają jedynie strzępy informacji o tragicznej, niespełnionej miłości. Dopiero przypadkowe odkrycie dokonane przez dzieci Anny oraz pewne fakty, które wychodzą na jaw podczas rozprawy rozwodowej, pozwalają kobiecie zastanowić się nad swoimi decyzjami oraz nad wyborem jej serca. Serca, które - omamione uwagą i zainteresowaniem, pragnące desperacko kochać i być kochane - nie dostrzegało żadnych niepokojących sygnałów. Serca, które nie chciało uwierzyć w prawdomówność Roberta, jego szczere intencje, skruchę oraz niesłabnącą miłość do żony…
Jak zakończy się ta opowieść? Zaskakująco – tyle tylko mogę zdradzić, nie odbierając przyjemności związanej ze zgłębianiem wielowarstwowej historii. Szkoda tylko, że autorka nie poświęciła więcej uwagi swoim bohaterom, nie starała się bardziej przeniknąć ich dusz, rozbudować pewnych wątków czy zagłębić się w psychikę Anny i Michała. Kruchość jutra przywodzi po trosze na myśl niespełnione nadzieje, ale niesie także wiarę, że kolejna powieść Ewy Bauer będzie miała w sobie świeżość jej debiutu.
Quod non licet feminis, aeque non licet viris (Czego nie wolno kobietom, tego nie wolno i mężczyznom) Po śmierci rodziców Michał Liniewski coraz częściej...
TRZYMAJĄCY W NAPIĘCIU THRILLER, KTÓREGO AKCJA ROZGRYWA SIĘ W GÓRACH HISZPANII. Magda i Michał wyjeżdżają w podróż przedślubną. Skromny budżet sprawia...