O twórczości Alice Munro trudno pisać w oderwaniu od niedawno przyznanej jej Nagrody Nobla. Wchodząc w subtelny świat jej opowiadań nie sposób też nie przyznać racji sztokholmskiej akademii. Tom otwiera tytułowe opowiadanie Kocha, lubi, szanuje - i od razu stajemy bezbronni w świecie na wskroś realistycznym, pozbawionym literackiej fantazji, przytłaczających zmyśleń. Mamy wrażenie, że rzecz dzieje się naprawdę, na naszych oczach. Akcja rozwija się niespiesznie, jak w życiu, nie wiadomo, do czego zmierza, czym nas zaskoczy.
Bohaterkami tekstów są kobiety. Chciałoby się rzec: zwyczajne kobiety, ale to nieprawda. Zwyczajne wydają się tylko z pozoru. Życie bohaterek oglądamy jak film obyczajowy: krótka scena wprowadzająca, potem rozwinięcie, pogłębiona charakterystyka, wejrzenie w przeszłość, powrót do teraźniejszości i wreszcie ukazanie konsekwencji dawnych decyzji, które rzutują na przyszłość. Genialne proste, ale jakże trudne do pokazania. Całość bowiem jest precyzyjnie przemyślana i skomponowana. Opowiedziane przez Munro historie skłaniają do zastanowienia się nad złożonością ludzkich losów, roli przypadku, konsekwencjach podejmowanych decyzji.
Kolejne opowiadania także zaskakują fabularnie, rozwijając się w podobny sposób – od z pozoru mało znaczącego zdarzenia: rozmowy znajomych, spotkania rodzinnego. Historie ludzi pokazują, jak bardzo krzywdzące jest ocenianie po pozorach i że za każdym człowiekiem kryje się fascynująca opowieść, trzeba tylko ją odkryć.
Bohaterki opowiadań Noblistki zatem tylko z pozoru są zwykłymi kobietami, którym nic się w życiu ciekawego nie przytrafia. Wystarczy przyjrzeć im się bliżej, posłuchać ich głosów, by przekonać się, jak wiele mogą zaoferować.
Alice Munro ma dar opowiadania ciekawych historii, wysnutych w zasadzie z niczego. Nie ma tu spektakularnych dramatów, rodzinnych tragedii, przemocy i zemsty. Autorka wybrała formę opowiadania, jak sama twierdzi, z braku czasu na tworzenie dłuższych form. Dzięki temu tworzy skondensowane teksty, w których mieści się znacznie więcej treści i emocji niż w niejednej długiej, ale przegadanej powieści. Choć z pewnością talentu na długie fabuły z pewnością by Munro nie zabrakło. Przeszkodę stanowił jedynie czas, wypełniony domowymi obowiązkami. Pisanie było na końcu tej listy. To charakterystyczny rys pisarstwa kobiecego, które musi szukać swojego miejsca wśród codziennej krzątaniny. Dobrze jednak, że Munro udało się je znaleźć. Dzięki temu możemy z przyjemnością zanurzyć się w tworzonych przez nią opowieściach.
Po doskonałym debiucie sprzed 45 lat, Wydawnictwo Literackie przedstawia polskim wielbicielom opowiadań Alice Munro najnowszy tom kanadyjskiej pisarki...
Piętnaście historii napisanych z niebywałą przenikliwością i dbałością o szczegóły. Bohaterowie Munro są ludźmi z krwi i kości, w których...