Sześciu Janów czytelnicy mieli okazję poznać w książce Jeana-Philippe’a Arrou-Vignoda o wiele mówiącym tytule – Jaśki. W książce tej znalazło się, oczywiście, wiele przygód rozbrykanych braci i próbujących zapanować nad rodzinnym chaosem ich rodziców. Jednak nawet licząca niemal czterysta stron opowieść nie zmieści wszystkich komicznych wydarzeń i nie zaspokoi ogromnego apetytu czytelników. Na szczęście dla wszystkich wielbicieli książek Jeana-Philippe’a Arrou-Vignoda wydana została w polskim tłumaczeniu kolejna powieść o niesamowicie rozbrykanym rodzeństwie – Jaśki. Repeta.
Jaśków przedstawiać nikomu nie trzeba. Kto bowiem postanowi odwiedzić tę rodzinę, wie, że wszystkie dzieci noszą w niej imię Jan. Aby jednak rozróżnić chłopców, do każdego Jana – stosownie do jego wieku – dodaje się kolejną literę alfabetu. I tak najstarszy z chłopców nazywa się Jan-A, najmłodszy zaś – Jan-F. Chłopcy od czasu Jaśków zdążyli już podrosnąć. Jan-A wchodzi w okres dojrzewania. Zaczyna się interesować otaczającą go modą – kupuje spodnie w stylu „dzieci kwiatów”, poszukuje ciekawej – jego zdaniem – muzyki i chociaż się do tego nie przyznaje, uwielbia towarzystwo dziewcząt. Jan-B, który jest także narratorem książki, spogląda na wybryki brata z pobłażliwością do momentu, aż sam na swojej drodze nie spotyka miłej dziewczyny. Młodszym braciom starszych Janów – średniakom i maluchom – poświęcono w książce nieco mniej miejsca. Jednak zdarzenia, których stają się uczestnikami oraz perypetie, jakich doświadczają, są równie zabawne, co dylematy Jana-A i Jana-B.
Skoro jesteśmy już przy kwestii poczucia humoru, to należy podkreślić, że jest ono w książce niemal wszechobecne. Począwszy od żartów słownych, aż po sytuacyjne - powieść bawi, a czytelnik podczzas lektury z pewnością dojdzie do wniosku, że ma do czynienia z rodziną tyleż zabawną co absurdalną. Zabawny jest już sam pomysł nazwania sześciu synów tym samym imieniem. Dochodzą do tego jeszcze zwariowane pomysły chłopców na zabawy nie z tej ziemi i lekki, żartobliwy styl opowieści.
Jaśki. Repeta to książka, którą pochłania się błyskawicznie. Choć jest to lektura wyjątkowo "smakowita", czytelnik nie ma czasu na delektowanie się nią. Kolejne przygody i wybryki Janów sprawiają, że opowieść porywa czytelnika i każe mu zapomnieć o otaczającym świecie. W trakcie - a być może po zakończeniu lektury - z pewnością niejednemu czytelnikowi nasunie się też pytanie: „skąd autorowi wpadło do głowy tyle niesamowitych pomysłów na tak zwariowane przygody młodych ludzi?”. Każdy rodzic odpowie wówczas sobie (jeśli to on pochłaniał „dokładkę” Jaśków) lub swoim dzieciom (jeżeli to one delektowały się książką), że samo życie pisze tak zabawne scenariusze. Trzeba być tylko (lub aż!) uważnym obserwatorem, a wir niezwykłych wydarzeń porwie nas bez reszty.
W książce Jeana-Philippe’a Arrou-Vignoda znalazło się także miejsce na serię ciekawych, czarno-białych, wykonanych przy pomocy ołówka ilustracji. Przeglądając rysunki, czytelnik odniesie wrażenie, że są one wykonane jakby w pośpiechu, a kreski wydają się stawiane nieco „nerwowo”. To, oczywiście, zabieg celowy. Dzięki tym ilustracjom czytelnik uświadamia sobie, że rysownik-obserwator miał zaledwie kilka sekund, by uwiecznić daną scenę z życia Jaśków. Niemal wyczuwalne jest napięcie, jakie towarzyszy szóstce żywiołowych i niezwykle aktywnych dzieci. Przyglądając się rysunkom, czytelnik ma wrażenie, jakby chłopcy mieli z ilustracji za chwilę uciec, spiesząc do kolejnej zabawy i w poszukiwaniu nowej przygody.
Jaśki. Repeta to smakowita lektura. Mimo wszechobecnego dowcipu i niezliczonej ilości żartów, znalazło się w książce także miejsce na wnioski. Są to jednak przemyślenia lekkostrawne i pozbawione moralizatorstwa. Tak, by dokładka Jaśków była jeszcze bardziej pyszna i mocniej zapadająca w pamięć.
Nowi kumple Mikołajka! Kiedy w rodzinie ma się sześciu chłopaków, nie da się nudzić nawet przez sekundę. Zwłaszcza z Janem-A, który zawsze chce być...
Pamiętacie Ananiasza, pupilka pani z klasy Mikołajka? Pepe Kulka to jego daleki kuzyn. Uwielbia się przemądrzać i zawsze myśli, że jest najlepszy...