Jałowy mrok serca
Podróżowanie często sprzyja refleksji. Zwłaszcza wtedy, kiedy czas zdaje się z różnych powodów płynąć wolniej niż zwykle. Tak jest i w przypadku pewnego rejsu po Tamizie. Wykonana praca, uspokajający chlupot płynącej wody, przesuwające się w zapadającym zmierzchu skrawki świata, oddzielonego od podróżujących nurtem wody sprzyjają sięgnięciu w głąb pamięci. Charles Marlow snuje więc opowieść, która wynika przede wszystkim z jego własnych doświadczeń. Ze wspomnień związanych z pobytem w Afryce, gdzie był kapitanem małego statku parowego, pracującego na rzecz belgijskiej kompanii. Miał on kursować rzeką Kongo pomiędzy placówkami handlowymi kolonii, przewożąc to, co udało się zdobyć sprytnym handlarzom, przede wszystkim niezwykle wartościową kość słoniową. Jego wyobrażenia szybko skonfrontowane zostały z ponurą rzeczywistością. Przygoda stłumiona poprzez wszechobecne okrucieństwo, cynizm, uleganie napotykanych ludzi różnorakim żądzom.
Jednym z zadań Marlowa było odnalezienie niezwykłego agenta Kurtza. Człowieka, którego efektywność w zdobywaniu pożądanych przez władze spółki dóbr jest niemal legendarna. Tak jak i plotki o ogarniającym go szaleństwie. Marlow po wielu dniach dotarł do wioski, gdzie przebywał chory, umierający Kurtz. Człowiek, który zamienił się w lokalnego kacyka, półboga obdarzanego przez tubylców niemal religijną czcią. Marlow był w jakiś sposób zafascynowany tym człowiekiem. Nie zamierzał nawet niszczyć iluzji, którą tamten stworzył – zwłaszcza w stosunku do swoich bliskich. Podstępem porwał go, wbrew jego woli wywiózł z wioski, ale Kurtz umarł w trakcie podróży.
Jądro ciemności nie jest lekturą łatwą. To rozbudowane, trudne pod wieloma względami – zarówno formy jak i treści – opowiadanie z przytłaczającą przyrodą i równie przytłaczającą atmosferą. To spojrzenie na ludzi, których zmieniają niezwykle uciążliwe dla nich warunki klimatyczne i społeczne, wydobywając z nich to, co trudno nazwać szlachetnym. Marlow jest świadkiem bezwzględnej praktyki kolonializmu, która niszczy człowieka – i to nie tylko wyzyskiwanego, również wyzyskiwacza. Świadkiem okrucieństwa i bezwzględności w walce o zysk, o poklask przełożonych. Nie jest to wszystko wyrażone w opowiadaniu wprost. O wiele częściej poprzez obrazy, skrawki rozmów, niedomówienia. Lekturze książki towarzyszy niezwykle plastycznie oddana mroczna, duszna atmosfera. Kontrastowe pokazanie życia napotykanych ludzi. Klimat zanurzający każdego czytelnika w świecie, w którym człowiek nie brzmi dumnie – choć nie jest to powiedziane wprost. Joseph Conrad nie chce nas przekonywać słowami, raczej obrazami, migawkami ze świata, który sam widział, nie zawsze świadomy tego, czego był świadkiem, ale ogarnięty silnym przeczuciem panoszącego się wokół niego zła. To opowieść o schodzeniu człowieka w ciemność. Powolnym, niekoniecznie od początku uświadamianym sobie traceniu światła w sobie.
Do napisania Jądra ciemności skłoniły Josepha Conrada jego własne doświadczenia z wyprawy do Wolnego Państwa Kongo, prywatnej własności belgijskiego króla Leopolda II w latach 1885-1908. Zamusztrował się na należący do belgijskiej kompanii handlowej parowiec pływający po rzece Kongo, by realizować młodzieńcze marzenia o byciu marynarzem. Zamiast tego zetknął się z niesprawiedliwością, korupcją, przemocą, wyzyskiem i okrucieństwem. Z realnością kolonializmu w praktyce. Z siłą niszczącą człowieczeństwo.
Są książki, które powinno się znać. Do nich należy Jądro ciemności.
In the only novel Conrad set in London, The Secret Agent communicates a profoundly ironic view of human affairs. The story is woven around an attack on...
Utrzymana w klimacie psychologicznych „dreszczowców” książka opisująca zagrożenia czyhające na jednostkę ze strony sił, których nie jest ona...
Ciemna strona każdego człowieka. Każdy z nas ma dwa oblicza duszy: ciemną i jasną. Może właśnie Kurtz odkrył tę ciemną...
Więcej