Druga córka – Colleen nie ma nic przeciwko zamążpójściu, ale nie chce, żeby ojciec wybierał jej kandydata. Bawi się ludźmi, bawi się uczuciami młodszej siostry i Gila, a swoje zaręczyny zrywa w godny potępienia sposób. Za karę musi odbyć wolontariat w domu dziecka. Na początku buntuje się, a potem odkrywa nową misję, nową pasję i ścieżkę, którą chce podążać.
Najbardziej tragiczną postacią powieści jest Gil. Po powrocie na farmę odkrywa, że nie udało mu się uporać z uczuciem do najmłodszej córki Jamesa. Dodatkowo zostaje uwikłany w relację z córką bankiera, która ma doprowadzić do przyznania kredytu na rozwój farmy. Nie potrafi odmówić, nie potrafi kłamać – każdy krok krzywdzi zarówno Briannę, jak i jego samego.
Książka przywodzi na myśl powieści Jane Austen - podobna atmosfera, podobna tematyka, podobny język. Irlandzkie łąki to przede wszystkim opowieść o miłości, o walce o swoje marzenia i swoje życie. Główną wartością w życiu większości mieszkańców farmy jest wiara - to ona pomaga im dokonywać właściwych wyborów, a także odkrywać, co w życiu jest najważniejsze. Wiara nawraca - chociażby w przypadku Colleen, która nie uznaje kościoła, Boga, lecz potem odnajduje w Rylanie - kuzynie, który przybywa na praktyki w seminarium duchownym - przyjaciela, powiernika i człowieka, który uczy ją wierzyć i modlić się. Pokazuje jej, co jest w życiu ważne, chociaż sam również ma liczne dylematy i błądzi. W postępowaniu Colleen zdumiewa jej przemiana w czasie wolontariatu w domu dziecka - z kobiety przebiegłej i porywczej zmienia się w przyjaciółkę dzieci - osobę serdeczną i kochającą maluchy.
Kolejny interesujący problem w powieści to konieczność przeciwstawienia się Jamesowi - obie córki wybierają własne drogi, nie zgadzają się na narzucane im relacje, na potencjalnych narzeczonych. Najwięcej skrupułów ma Gil, który też jako jedyny uważa, że ma dług do spłacenia - jako dziecko został przygarnięty, wychowany w tej rodzinie, wewnętrznie czuje, że musi wbrew sobie pomóc jej członkom w uzyskaniu kredytu - nawet kosztem swojej miłości.
Autorka książki, Susan Anne Mason, przedstawia całą historię w sposób pełen romantyzmu, a nawet - nieco ckliwy. Górnolotne słowa, spojrzenia, intrygi - wszystko kręci się tu wokół cielesnej i duchownej strony miłości. Czyta się Irlandzkie łąki dobrze, chociaż momentami czytelnik może mieć wrażenie, że momentami zbyt wiele tu uczuć, a zbyt mało wydarzeń. Książka Susan Anne Mason to interesująca opowieść, która może z powodzeniem umilić długie, zimowe wieczory każdemu, kto ceni dziewiętnastowieczne romanse. Polecana głównie kobietom, choć pewnie wrażliwi mężczyźni również odnajdą przyjemność w lekturze tej powieści.
Czy irlandzkiej dziewczynie uda się znaleźć prawdziwą miłość w Ameryce? Maggie Montgomery od dawna pragnęła zobaczyć Amerykę. Jej marzenie nareszcie się...
Quinten Aspinall pragnie spełnić obietnicę daną zmarłemu ojcu. Udaje się więc do Kanady, by odszukać rodzeństwo, wysłane do niewolniczej pracy podczas...