Silva rerum
Wielkość narodu i jego postęp moralny można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swymi zwierzętami – twierdził Mahatma Gandhi. Niestety, z tą moralnością, podobnie jak i z podejściem do swoich podopiecznych jest u Polaków różnie – niektórzy za swoich pupili oddaliby życie, niektórzy zaś traktują zwierzęta jak zabawki bądź doceniają jedynie ich użyteczność, nie dając w zamian swojej miłości.
Z różnymi grupami właścicieli zwierząt ma do czynienia Wojtek Gronostajski, młody weterynarz, który po tragicznej śmierci rodziców objął lecznicę dla zwierząt. Zdarzają się klienci złośliwi i nienawistni, zdarzają się też tacy, którzy nie poczuwają się do konieczności uiszczenia opłaty za badanie. Bywają i tacy, którzy płacą w naturze – świeżymi jajami czy konfiturą. Niekiedy trzeba się ubrudzić, niekiedy pracy jest tak dużo, że drzwi w Pogodnej niemal się nie zamykają. Są też dni gorsze, kiedy nie udaje się niczego zarobić. Po prostu: cienie i blaski pracy w wiejskim środowisku, z oddechem konkurencji (w tym wypadku Megakliniki) na plecach…
Teraz jednak wszyscy czytelnicy, którzy polubili sympatycznego Wojtka i jego brata Mikołaja, bohaterów powieści Nieczynne do odwołania Iwony Chodorek, Piotra Chodorka i Anuli Trojanowskiej, mogą spać spokojnie. Pan doktor radzi sobie całkiem dobrze, zaś jego zbolałe serce ogrzewa Aga, interesująca studentka iberystyki. Hiszpański kot, opublikowany nakładem wydawnictwa Szara Godzina, stanowi kontynuację ciepłej, chwilami zabawnej, chwilami tragicznej historii. Minęło prawie osiem miesięcy od wypadku, który sprawił, że Wojtek musiał nagle dojrzeć, stawić czoła rzeczywistości i wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za brata. Konieczne było także znalezienie źródła dochodu i naturalne było, że jako absolwent weterynarii nasz bohater obejmie małą lecznicę, prowadzoną dotąd przez rodziców. Wymagało to od niedoświadczonego chłopaka wiele pracy, swoim wsparciem służył mu jednak nieoceniony Serpens, weterynarz z pobliskiej Rokitnej. Teraz jednak Wojtek może być z siebie dumy. Pracuje coraz lepiej, podejmuje się nawet przeprowadzenia skomplikowanych operacji i nawet, jeśli zdarzy się jakiś zgryźliwy klient, to i tak Pogodna ma swoje wierne grono pacjentów.
Jedyne, co mąci kruche szczęście Wojtka, to wyjazd Agi do Hiszpanii na cały wiosenno-letni semestr. Kiedy tylko nadarza się okazja, chłopak postanawia dołączyć do ukochanej, która gorliwie namawia go na pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Nie ma w młodym mężczyźnie potrzeby wędrowania w charakterze pielgrzymim, ale ukochana kobieta jest najlepszą motywacją. Zresztą pobyt w Hiszpanii Wojtek może wykorzystać również w celach badawczych – może tam wreszcie uda mu się rozwiązać sekret niezwykłego manuskryptu, przechowywanego w jego rodzinie. Silva rerum w dosłownym tłumaczeniu oznacza „las rzeczy”, ale w żaden sposób nie oddaje to zawartości księgi. Jej część jest napisana po łacinie, pojawiają się też fragmenty w nieznanym alfabecie. Druga część książki to odręcznie napisany hiszpański tekst, choć wplecione są weń łacińskie zwroty. Manuskrypt zdobiony jest niezwykłymi postaciami zwierząt o nieznanym znaczeniu.
Wojtek wie od babci Irminy tylko tyle, że księga prawdopodobnie należała do jego prapradziadka Anzelma, który przyjechał do Polski w początkach XIX wieku. Czy fatalna wycieczka do Hiszpanii, która przyniosła śmierć rodzicom Wojtka, miała coś wspólnego z poszukiwaniami śladów atentata? Kim był ów przodek i dlaczego wędrował z Hiszpanii? Podczas wędrówki wzdłuż szlaku pielgrzymkowego Wojtkowi nasuwają się te wszystkie pytania, podobnie jak zastanawia się on nad znaczeniem podobizn zwierząt umieszczonych w książce i ich odpowiedników rozsianych wzdłuż szlaku, pojawiających się w najdziwniejszych miejscach. Czy Wojtkowi uda się rozwikłać historię niezwykłej rodzinnej pamiątki? Czy podróż ta nie jest rozpaczliwą próbą zbliżenia się do zmarłych rodziców, zobaczenia tych samych miejsc, które oni zwiedzali?
Nie na wszystkie pytania znajdziemy odpowiedź w książce Hiszpański kot, co pozwala sądzić, że przed nami kolejna część historii Wojtka i jego niezwykłego manuskryptu. Historii, która zdobyła już wierne grono wielbicieli, z niecierpliwością wyczekiwających nowin z Pogodnej. Muszę przyznać, że zmagania młodego weterynarza z szarą rzeczywistości mają w sobie niezwykle emocjonalny ładunek, niosą pozytywną energię i – w przeciwieństwie do wątku historyczno-przygodowego – są naprawdę ujmujące.
W podróży po Hiszpanii brak nieco tajemnicy, ekspresji, atmosfery, która zamieniłaby zwyczajną wędrówkę z motywami zwierzęcymi w tle w ekscytującą wyprawę, odsłaniającą tajemnicę starego klasztoru i mnichów. Zabrakło magii, która kryje się w księdze. A szkoda, bowiem historia niosła ze sobą olbrzymi potencjał. Mam nadzieję, że autorzy wykorzystają ten dobrze zapowiadający się wątek, aby w kolejnej części wokół niego zbudować akcję, stopniowo budując napięcie i dodając element niepewności, a może i niebezpieczeństwa. Tego w drugim tomie, niestety, próżno szukać…
"Przeznaczenie znajdzie drogę" to dalszy ciąg przygód bohaterów znanych już z dwóch poprzednich części cyklu: "Nieczynnego do odwołania"...
Tragiczny wypadek rodziców całkowicie zmienia uporządkowany i bezpieczny dotąd świat dwóch braci. Starszy, Wojtek, właśnie ukończył weterynarię...