Ponury świat przyszłości
Na nową powieść autora Pana Lodowego Ogrodu trzeba było trochę poczekać. Czy warto było? To zależy od tego, czego się oczekiwało. Jeśli powtórki z wcześniejszego cyklu, to Hel 3 może rozczarować. Również jeśli największą przyjemność sprawia czytelnikowi proza rozrywkowa i płynięcie w głównym nurcie idei. Hel 3 to bowiem książka trudniejsza w lekturze zarówno ze względu na styl, jak i treść. Pesymistyczna, dystopijna, możliwa do spełnienia wizja nadchodzącej przyszłości.
Główną postacią powieści jest Polak - Norbert. Iwenciarz - czyli ktoś poszukujący wydarzeń mogących zainteresować wiecznie głodną bywalców Sieci przyszłości - MegaNetu. Filmujący ciekawe, bulwersujące czy wstrząsające wydarzenia. Przygotowujący z nich zwarte, dynamiczne filmiki, mogące na krótki czas przyciągnąć uwagę niespokojnych i stale spragnionych nowości internautów. Żyjący ze sprzedaży agencjom tych, mających odpowiednio dużą oglądalność. Niezależny, niespełniony, samotny. W jakimś stopniu uzależniony od adrenaliny towarzyszącej temu, co lubi robić. To do Norberta zwraca się w z ciekawą propozycją pewien idący pod prąd bogaty biznesmen. Chce, aby iwenciarz w MegaNecie rozpropagował misję, którą prowadzi - próbę znalezienia taniego źródła energii dla ludzkości. Problem w tym, że rządzącym światem elitom i powiązanym z nimi potężnym koncernom nie zależy na zmianie istniejącego układu sił. Na poprawie losu pojedynczego człowieka. Dystrybucja energii, dostęp do jej źródeł daje władzę, której nikt beztrosko się nie pozbędzie.
Tylko że MegaNetu nie obchodził żaden kontekst. Tę wielooką, tępą bestię obchodził wyłącznie iwent. Będzie mogła się gapić, a potem zamieni się w chór żab, rechocących, że bardzo dobrze, że kiedy imperialiści wreszcie zrozumieją, że nareszcie dostali za swoje. Żaby porechocą pół godziny, a potem będzie inny iwent.
Nawiązujący do tytułu powieści tajemniczy pierwiastek pojawia się w niej bardzo późno. Duża część książki jest swoistym wprowadzeniem w temat. Ukazaniem świata przyszłości, widzianego oczami jednostki próbującej zachować w miarę możliwości autonomię, staromodnie rozumianą godność. Jednostki stale muszącej iść na kompromis między przetrwaniem w wypełnionym wdrożonymi w życie absurdami świecie, a realizacją siebie i własnych marzeń. Ów świat jest ekstrapolacją otaczającej nas rzeczywistości. Zdominowany jest przez wszechobecną Sieć, technologiczne gadżety - z jednej strony ułatwiające życie, z drugiej - pozbawiające jednostkę autonomii, wolności, niezależności. To świat w jakiś sposób schyłkowy, w którym realizowane jest w nowoczesny sposób starorzymskie hasło: panem et circenses. Ekologicznego chleba i niekończących się igrzysk, rozrywki czym głupszej, bardziej dosadnej, krwawej, tym lepszej.
W powieści dominują opisy. Opisy miejsc, stanu umysłu, świata, napotykanych ludzi. Są one mocno rozbudowane, szczególnie trudne w fazie początkowej lektury. Trzeba się do nich przyzwyczaić. To swoiste tłumaczenie zasad rządzących światem, zasad widzianych oczami konkretnej jednostki i przez nią ocenianych. W przeważającej części książki dialogi są krótkie, konkretne, naturalnie brzmiące. Bohaterowie używają najczęściej prostego języka, dobrze dostosowanego do ich osobowości, pozycji w społeczeństwie, statusu. Pojawiają się neologizmy, opisujące różne rozwiązania techniczne i technologiczne, jednak nie są one nadużywane. Główny bohater przykuwa wagę, jest swoistą mieszaniną romantyzmu i praktyczności, pesymizmu i optymizmu, chęci bycia wolnym i niezdolności do uniezależnienia się od wszechobecnej techniki.
Wizja przyszłości jest w Hel 3 przytłaczająca, mroczna. Grzędowicz pokazuje, do czego może doprowadzić realizacja różnych pomysłów ludzi ślepo wierzących w wąsko rozumiany stały postęp. Jak ryzykowne mogą okazać się koncepcje wyznawców zrównoważonego rozwoju, ekologii, politycznej poprawności, kontrolowania społeczeństwa, wyręczania jednostki w myśleniu i innych dzisiaj modnych, silnie propagowanych, pozornie korzystnych dla ludzkości haseł. Akcja tylko miejscami jest bardzo dynamiczna, ważniejsza zdaje się obserwacja świata oczami Norberta. Wyrażona jego myślami i słowami pochwała prostych potrzeb, słów znaczących to, co znaczyły pierwotnie, prawa jednostki do wyboru własnego stylu życia, wartości pełnej wolności osobistej. Ostrzeganie przed postępującą dehumanizacją, samotnością, ucieczką w wirtualny świat.
Dziwny i jakby nie w pełni przemyślany jest przewijający się przez całą powieść wątek dziwnych zjaw, które dostrzega główny bohater i ich rola w trudnym do przełknięcia zakończeniu książki. Siłą są za to pomysły związane z rozwojem technologicznym społeczeństwa, obserwacje socjologiczne, opisy szkoleń i walki. Atmosfera książki Hel 3 jest bardzo specyficzna, trochę przypomina nie dający odpoczynku sen. Mało jest tu humoru, a jeśli już występuje, to w postaci gorzkiej ironii. Nie jest to proza rozrywkowa, nie są to lekkie zdania i lekka treść, swobodnie przepływająca przez umysł i pamięć jak kolejne gorące deklaracje polityków. Nie ma tu pozłacanych myśli, nieźle brzmiących i niewiele treści niosących, za napuszonymi słowami ukrywających pustkę przemyśleń autora. Nie jest to Pan Lodowego Ogrodu, ale inna książka, inna atmosfera, inny świat, inny - dojrzalszy twórca. Powstała w innym czasie i będąca mocno pod wpływem tego czasu. Korzystająca z lęków ogarniających wielu z nas, karmiąca się nimi, wyrastająca z nich. Intrygująca, choć wcale nie taka łatwa w lekturze.
Zaginione skarby Mistrza Wreszcie wszystkie opowiadania Grzędowicza w komplecie. "W pewnej chwili, gdy Piołun już znacznie wysforował się przed...
Pan z Wami! Jako i ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia. Mówią...