Idzie wiosna - czas zdjąć grube kurtki i swetry, które miały za zadanie ogrzać nasze ciała, czas zrobić rachunek sumienia, czas spojrzeć na własne ciało i zastanowić się czy to, co widzicie, w pełni Wam odpowiada – jeśli odpowiedź brzmi „tak”, napiszę, że cieszy mnie to ogromnie. Jeśli Wasze odbicie nie do końca Was satysfakcjonuję, napiszę, że nie powinniście załamywać rąk – czas wziąć się za siebie i uwierzyć, że wszystko jest możliwe. Jeśli mi nie wierzycie, zapraszam do lektury książki „Gruba” autorstwa Natalii Rogińskiej.
Bohaterką tej książki jest 28-letnia Magda, zajmująca dobrze płatne stanowisko grafika komputerowego i na dodatek czekająca na klucze do własnego mieszkania. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Magda cierpi na otyłość, z której doskonale zdaje sobie sprawę, a z którą w żaden sposób nie może sobie poradzić. Dziewczynie nie jest łatwo – poczucie bezradności potęguje brak wsparcia ze strony matki czy osób pracujących z nią w firmie. Być może zamartwiałaby się dalej, gdyby nie przypadkowa wizyta u lekarza jej babci. Ten zmusił ją do zważenia się i zweryfikowania własnych poglądów na temat swojej aktualnej wagi. Główna bohaterka, która przez cały czas myślała, że jej waga nieco przekracza liczbę 100, doznała niemałego szoku, gdy przekonała się że zamiast 105 kg, waga wskazuje liczbę 127,5. Szok okazał się skuteczny – Magda podjęła walkę ze swoją wagą i samą sobą.
Przykład bohaterki książki Rogińskiej pokazuje nam, że aby coś miało sens, my sami musimy to dostrzec i chcieć to zmienić - nic na siłę, człowiek musi znaleźć się w sytuacji bez wyjścia, aby coś sobie uświadomić i zrozumieć. Nie da się nikogo zaciągnąć na siłownię i zmusić do ćwiczeń. Wszystko znajduje się w naszej psychice. Samoakceptacja i tolerancja są dobre, ale do czasu i nie wobec wszystkiego, z czym mamy do czynienia – jak to pięknie nazwała bohaterka książki -to nie akceptacja, ale ignorancja, która przychodzi z czasem, która wszystko ułatwia:
Grubym wszędzie jest miękko. Otulina z tłuszczu działa jak anatomicznie dopasowana poduszka i nawet na niewygodnych siedzeniach w autobusie pozwala czuć się komfortowo. Nic nie uwiera, nic nie gniecie. Tylko sprzączka od stanika wrzyna się w ciało, ale z czasem zaczynasz ją ignorować. Wiele rzeczy musisz nauczyć się ignorować. Spojrzenia kobiet, które traktują cię jak przestrogę przed zjedzeniem nadprogramowej ilości kalorii. Brak spojrzeń mężczyzn, którzy mają cię za istotę aseksualną. Ignorujesz też nowe kolekcje ubrań w sklepach, bo wiesz, że nie są dla ciebie. Ignorujesz słowa, które wykrzykują dzieci na twój widok. Ignorujesz przestrogi lekarzy. Ignorujesz promienie słońca. Ignorujesz własne odbicie w lustrze. Ignorujesz problem.
Książka Rogińskiej to doskonała lektura dla kobiet, które mają problem ze znalezieniem odpowiedniej siły motywującej – myślę, że bohaterka „Grubej” powinna ten problem skutecznie rozwiązać. „Gruba” ma zadatki na literaturę nieco ambitniejszą za sprawą przesłania, które autorka w niej zawarła – książka Natalii Rogińskiej uczy nas nie tylko tolerancji, ale pokazuje, że mimo wszystko z wagą można wygrać – chociaż na początku może wydawać się to ciężkie, to upór i ciężka praca dają pożądane rezultaty. Perypetie głównej bohaterki pokazują również, że poza wytrwałością i determinacją, potrzebne są nam motywujące słowa ze strony bliskich nam osób. W książce bohaterkę motywowała jej babcia i przyjaciółka z pracy. Mam nadzieję, że książka ta zmotywuje niejedną osobę do wzięcia się za siebie – ze względu na zdrowie i na lepsze samopoczucie.
Karolina ma trzydzieści siedem lat i tyle samo przygodnych znajomości na koncie. Mimo gorącej chęci stworzenia trwałego związku i założenia rodziny, wciąż...
Bohaterowie, których łączy wspólny wątek − poczęcie człowieka. Każda z tych historii wychodzi poza wszelkie akceptowalne społecznie...