Miłość to delikatna sprawa. Utkana z tysiąca emocji, niewielu słów wypowiedzianych i ogromu tych przemilczanych oraz z setek myśli. Zaufanie jest równie kruche. I chociaż zarówno miłość, jak i zaufanie są w stanie wytrzymać wiele, to czasem wystarczy moment, by pojawiły się na nich głębokie rysy. Wystarczy chwila, a to, co wydawało się przeszłością, wraca, jeszcze mocniej dając o sobie znać. Miłość niszczy się nie zawsze świadomie. Wystarczy nieprzemyślane słowo, danie wiary temu, co mówią inni, opieranie się na pozorach, niedostrzeganie prawdy. Zaufanie staje wtedy pod znakiem zapytania, a wszystko, co miało miejsce, nagle widziane jest w całkiem nowych barwach. Wiara w to, co jeszcze nie tak dawno było pewne i niezachwiane, okazuje się nie tak silna, jak sądziliśmy. A może potrzebuje jedynie wstrząsu, by ukazać swoją moc?
Udana rodzina, szczęśliwe małżeństwo, praca - oto codzienność Aleksandry. Nic nie zapowiada, że wkrótce pojawią się w niej zmiany. Obowiązki zawodowe, obowiązki domowe, obowiązki rodzinne, a potem kolejny dzień... W codziennym kieracie umyka bliskość i kobieta doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ale wiedzieć o czymś to jedno, odpowiednio zareagować zaś - to zupełnie co innego. Jedna noc uruchamia prawdziwy upadek domina, którego Ola zupełnie się nie spodziewała i na który nie była w najmniejszym nawet stopniu przygotowana. Nic poważnego nie zrobiła, lecz nagle dotychczasowa harmonia ulega zaburzeniu. Jaka jest jej rola w związku z Pawłem? Jak widzi on siebie i ją oraz to, co ich łączy? Co myślą o sobie nawzajem i co przed sobą nawzajem ukrywają? Rutyna wcale nie była taka zła - szczególnie, kiedy trzeba wytłumaczyć ostatnie wydarzenia dwójce dzieci. Kto może pomóc w tej uczuciowej burzy? Najlepsza przyjaciółka, która niejednokrotnie miała do czynienia z podobnymi sytuacjami wydaje się najwłaściwszą doradczynią. Ale czy tak jest na pewno? Nie takich rad spodziewała się Ola - podobnie jak nie tego, co zrobiła Edyta. Nic nie jest takim, jakim powinno być, a łatka "kury salonowej" zaczyna coraz mocniej przeszkadzać. Przecież i Ola, i Paweł wszystko zrobili tak, jak powinni. Niestety, nie wyszło.
Kiedy szuka się odpowiedzi na pytanie, jak ma wyglądać przyszłość, kompromisy wydają się najmniej odpowiednim rozwiązaniem. Ola staje przed szansą, o jakiej jeszcze nie tak dawno nawet nie marzyła. Co wybrać? Rolę kury salonowej czy zupełnie inną drogę? A może jest jeszcze jedna ścieżka, dawno zapomniana i w ogóle nie brana pod uwagę? Czasem trzeba zaryzykować i w końcu uwierzyć w siebie, a to, co wydawało się niemożliwe, zaczyna nabierać kształtów. Pytanie tylko, do czego będzie prowadzić?
Miłość, związek, rodzina i dwoje ludzi - nic prostszego, a zarazem nic trudniejszego. Dopóki wszystko się układa, lepiej lub gorzej, raczej nie zadaje się pytania o to, czego pragniemy. Jednak w momencie, gdy zaczynają się poważniejsze trudności, okazuje się, że pod pozorami szczęścia kryje się wiele nierozwiązanych problemów. Wydaje się, że Galeria uczuć to tylko kolejna książka, w której osią wydarzeń są emocje. Jednak czy tak naprawdę to nie od nich wiele rzeczy się zaczyna i czy równie wiele spraw z ich powodu ma swój koniec? Opowieść o Oli nie jest naiwną historyjką, w przypadku której z góry można przewidzieć, jak rozwinie się fabuła. Autorka tak poprowadziła wątki, by czytelnik dobrze poznal bohaterów, to, co nimi kieruje przy podejmowaniu wyborów oraz wyborów tych wynik. Przedstawić zwykłą rzeczywistość w sposób niebanalny wcale nie jest łatwo - szczególnie, kiedy tematem są uczucia. Alina Białowąs serwuje czytelnikom prawdziwe spostrzeżenia zamiast słodkich, hollywoodzkich rozwiązań. Galeria uczuć jest książką, która okazuje się mieć naprawdę wiele wymiarów i wiele znaczeń. Warto odkrywać je podczas lektury.
Dzisiaj już wiem, że czas to najlepszy lekarz, tylko trzeba mu zaufać... Karolina bardzo silnie przeżywa rozstanie z Filipem, mimo że ich małżeństwo...
Wyjechał? Co ja plotę! Od kiedy to potajemne zniknięcie nocą, bez zostawienia żonie adresu, nazywa się wyjazdem? Uciekł! Po kryjomu, jak szczur. Jak...