Szwedzkie kryminały na dobre zagościły już na półkach i w biblioteczkach polskich czytelników. Z zainteresowaniem i dreszczykiem emocji coraz bardziej liczne grono czytelników sięga po książki Camilli Läckberg, mistrzyni thrillerów, okraszonych nietuzinkowymi wątkami obyczajowymi. Trudno powiedzieć, po którą książkę Camilli Läckberg warto sięgnąć najpierw, by rozpocząć emocjonującą podróż po okrytej mrokiem tajemnicy szwedzkiej prowincji. Jeśli będzie to jednak Fabrykantka aniołków, czytelnik powinien poczuć się usatysfakcjonowany.
Fjällbacka, rok 1908. Prowadzącą dom dla sierot panią Svensson oskarżono o mordowanie powierzonych pod jej opiekę dzieci. Rok 1974, wyspa Valö. W niewyjaśnionych okolicznościach w Wielką Sobotę znika prowadząca szkołę i internat dla chłopców rodzina Elvanderów – ojciec z trójką dzieci oraz drugą żoną. W domu policja zastaje jedynie roczną Ebbę. Czasy współczesne, wyspa Valö. Do domu Elvanderów wraca Ebba wraz z mężem Mårtenem. Małżeństwo boryka się ze śmiercią synka, a przeprowadzka na wyspę ma stać się początkiem nowego, wspólnego życia. Okazuje się jednak, że ktoś czyha na życie Ebby, a niewyjaśniona zagadka zaginięcia jej biologicznej rodziny sprzed kilkudziesięciu lat wydaje się kluczem do rozwikłania obecnego horroru. Do akcji wkracza miejscowa policja z praktycznym Patrickiem, starszawym Göstą i pociesznym Mellbergiem na czele. Gdzie kryje się ogniwo łączące wydarzenia z lat 1908 i 1974 oraz czasy współczesne? Kto zna odpowiedzi na pytania, jakie rodzi zagadka sprzed lat? Dlaczego jak dotąd nie udało się wyjaśnić zniknięcia Elvanderów? To tylko kilka z wielu pytań, na jakie odpowiedzi udzielić muszą funkcjonariusze z Tanum.
Akcja powieści biegnie w zastraszająco szybkim tempie już od pierwszych stron powieści. Mnogość tajemnic i niewyjaśnionych zdarzeń sprzed lat połączona jest z dramatycznymi wydarzeniami, rozgrywającymi się współcześnie. I chociaż głównym problemem grupy dochodzeniowej jest wciąż bardzo mała ilość dowodów dotyczących dawnych zbrodni, to w miarę zagłębiania się w lekturę pojawiają się "nowe” uprowadzenia, a nawet... „świeże trupy”.
Tym, co jednak w powieści Camilli Läckberg ujmuje najbardziej, jest warstwa obyczajowa. Pisarka z wielką starannością i dbałością o szczegóły opisuje relacje łączące rodziny policjantów, ich problemy, rozterki i marzenia. Fabrykantka aniołków to nie kolejna powieść detektywistyczna, ale drobiazgowa analiza ludzkich charakterów. Charakterów, w których czasami drzemią przerażające demony. Czytelnik z pewnością już od pierwszych stron książki polubi zaradnego policjanta Patricka i jego niezwykle ciekawską, zmagającą się z opieką nad trójką dzieci żonę - pisarkę Erikę. Niejedna czytelniczka natomiast w matce Patricka odnajdzie swoją teściową – koszmar każdej młodej matki.
Jedynym, co może sprawić czytelnikowi nieco trudności, jest przedstawienie bardzo wielu bohaterów na pierwszych kilkunastu stronach powieści. Nie wiemy, co łączy poszczególne postaci, nie rozumiemy ich planów czy projektów, a kolejne imiona wzbudzają w umyśle jedynie chaos. Sytuacja ta jednak szybko się stabilizuje, czytelnik bohaterów powoli rozpoznaje i identyfikuje z miejscem, jakie zajmują w powieści, a akcja już tylko porywa i odsłania kolejne, mroczne tajemnice.
Fabrykantka aniołków to kryminał, od którego lektury trudno się oderwać. Powieść czyta się błyskawicznie z niesłabnącym zainteresowaniem. A kiedy wydaje się już, że zagadka Elvanderów zostaje na dobre rozwiązana, czytelnik staje w obliczu zupełnie niespodziewanego zakończenia. Fabrykantka aniołków to zatem świetny, doskonale skonstruowany kryminał, który warto zabrać z sobą w podróż lub którym dobrze jest spokojnie się delektować podczas wolnego popołudnia.
Zaginięcie czteroletniej Linnei z gospodarstwa koło Fjällbacki przypomina tragiczne wydarzenie sprzed trzydziestu lat. Z tego samego miejsca zginęła...
Akcja drugiej powieści kryminalnej Camilli Läckberg, tak jak poprzedniej, rozgrywa się w Fjällbackce, małej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Szwecji...