Rodzinne sekrety
Tylko ci, którym ufasz, mogą Cię zdradzić – pisał Terry Goodkind, objawiając ku przestrodze tę bolesną prawdę. Niestety, trudno jest żyć, nie obdarzając nikogo zaufaniem, dlatego też nieustannie jesteśmy na zdradę narażeni. Co nie znaczy, że się jej spodziewamy, że identyfikujemy jej przejawy, że możemy jej zapobiec. Dlatego zdrada jest tak bolesna, nigdy bowiem nie jesteśmy na nią do końca przygotowani, a zazwyczaj osoby wbijające nam nóż w plecy to przyjaciele bądź życiowi partnerzy. To osoby, które dzień po dniu patrzyły nam w oczy, kłamiąc z premedytacją, knując przeciwko nam, niszcząc nam życie.
Taka właśnie sytuacja miała miejsce w przypadku Wiktorii, niemal osiemnastoletniej bohaterki powieści Dzika jabłoń. Anna Łacina w swojej powieści przeznaczonej (nie tylko) dla młodzieży dzieli się z czytelnikami historią o miłości, zdradzie i sekretach, które wychodzą na jaw w najmniej spodziewanym momencie. Autorka przekonuje jednak, że każda zdrada ma swoje przyczyny, a niekiedy nasza ocena sytuacji może być błędna. Co więcej, niekiedy to my jesteśmy poniekąd odpowiedzialni za pewne wydarzenia, to nasz niesprawiedliwy osąd wynika z niekompletnych informacji. Co nam zatem pozostaje? Uważność i… wybaczenie, szkoda bowiem życia na negatywne myśli.
Wiktorię poznajemy w wyjątkowy dla niej dzień – w Sylwestra. To również dzień, który przyniósł jej Kacpra, dzień, który odmierza kolejne lata u boku tego przystojnego chłopaka. Dlaczego jednak w tym roku jest inaczej? Dziewczyna ma prawo się niepokoić – Kacper nie odbiera od niej telefonów, nie odpowiada na wiadomości tekstowe, nie ma go nawet na jednym z popularnych portali społecznościowych. Mimo informacji przekazanej przez przyjaciółkę Wiktorii, Zuzannę, na temat kary, jaką Kacprowi nałożyli rodzice, sytuacja i tak jest niepokojąca. Jednak w najgorszym nawet koszmarze Wiktoria nie spodziewała się zdrady - i to ze strony najbliższych jej osób. Kiedy okazuje się, że Kacper za jej plecami spotyka się z Zuzanną i to właśnie z nią spędził Sylwestra, dziewczyna czuje, że jej serce pęka. Nie może znaleźć sobie miejsca w domu, zaś bolesna świadomość bliskości dwójki zdrajców i konieczności nieustannego ich spotykania potęguje jeszcze cierpienie.
Nic zatem dziwnego, że Wiktoria decyduje się na desperacki krok – ucieczkę od codziennych problemów (i widoku Zuzanny w ramionach Kacpra). Zostawia rodzicom enigmatyczną, w pośpiechu nakreśloną informację i… wyrusza przed siebie. Wsiadając do pociągu jadącego do Jeleniej Góry, nie ma żadnych planów, chce tylko znaleźć się daleko od swojego dotychczasowego życia. Dzięki spotkanemu w drodze chłopakowi, Wiktorowi, uciekinierka decyduje się na pobyt w Kamiennej Górze. Nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, jak ta jedna decyzja skomplikuje wszystkim życie, ale równocześnie doprowadzi do poznania prawdy i… do wyzwolenia.
Ucieka nie tylko Wiktoria, ale również jej siostra, Marta. Od lat tkwi ona w związku z Marcinem, bardziej przywiązana do chłopaka niż w nim zakochana. Można odnieść wrażenie, że główny powód, dla którego jeszcze nie zerwała tej nużącej znajomości, to strach, że już nigdy nikogo nie spotka, że nikt już jej nie zechce. Dlatego choć oczekuje czegoś więcej od związku, nie ma odwagi po to sięgnąć. Zresztą wie doskonale, że Marcin nie widzi siebie w roli męża, że zadowala go obecna sytuacja – okazjonalny seks i nieograniczona możliwość oddawania się grze w wirtualnym świecie.
Czy Marta i Wiktoria podczas tej ucieczki odnajdą siebie? Jakie niespodzianki szykuje im los i czym jeszcze jest w stanie je zaskoczyć? Co może mieć wspólnego matka sióstr z tajemniczym adresem w Kamiennej Górze i dlaczego siostra Wiktora jest do złudzenia podobna do Wiktorii? Na pytania te odpowiada Anna Łacina w ciepłej i wzruszającej opowieści o życiu i o krętych ścieżkach, jakimi niekiedy prowadzi nas los. W Dzikiej jabłoni zdrada staje się – paradoksalnie – oknem na świat, otwierając Wiktorię na innych ludzi i odmienne sposoby postrzegania rzeczywistości. Ucieczka bohaterek staje się też katalizatorem wyzwalającym ciąg wydarzeń prowadzących do odkrycia prawdy. Ta zaś jest tak niezwykła, że wydaje się nieprawdopodobna…
Autorka, łącząc różne wątki i losy bohaterek, które dzieli dziewięcioletnia przepaść, stworzyła opowieść uniwersalną, łączącą pokolenia, przekonującą, że po każdej burzy wychodzi słońce, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Piękny język, a także doskonałe portrety bohaterów (w tym tak niezwykłych młodych ludzi, jak Wiktor czy poznany przez Wiktorię w księgarni Kornel) są niezaprzeczalnymi atutami książki, a jednocześnie znakiem rozpoznawczym autorki. Portretując zwykłe problemy, zwyczajnych ludzi, Łacina tworzy z nich nadzwyczajne historie, które mogą stanowić dla czytelników drogowskaz, które niosą nadzieję i pocieszenie. Bo przecież – jak pisze autorka: Życie toczy się dalej, stawia nowe wyzwania i szykuje nowe prezenty…
Jedna nie wyobraża sobie życia bez sportu, świetnie pływa i żegluje, druga woli szachy i komputer. Jedna flirtuje i łamie serca, druga nieśmiało czeka...
Weronika i Wawrzyniec poznali się podczas szalejącej burzy. Nic więc dziwnego, że miłość spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Szybko jednak zrozumieli...