Mało kto wiąże nazwisko Józefa Hena z pokoleniem Kolumbów, a przecież ten urodzony w 1923 roku powieściopisarz, publicysta, dramaturg i scenarzysta jest rówieśnikiem Wisławy Szymborskiej i Wojciecha Mencla, a tylko o rok młodszy od Tadeusza Borowskiego, Tadeusza Gajcego czy Andrzeja Trzebińskiego. Oto wydawnictwo W.A.B. wydało właśnie najnowszy dziennik Hena, obejmujący lata od 2000 do 2007. Twórczo „Dziennik na nowy wiek” zamyka w swoich ramach powstanie trzech książek Hena: biograficznej o ostatnim królu Stanisławie Auguście, zatytułowanej „Mój przyjaciel król”, najnowszej powieści opublikowanej już w 2008 roku „Pingpongista”, oraz „Brulionów profesora T.”.
Autor głośnej biografii Boya-Żeleńskiego pisze w tej publikacji o źródłach swoich twórczych inspiracji, czytanych książkach, oglądanych filmach, przedstawieniach teatralnych i tym wszystkim, co dla artysty posiadać może jakąkolwiek wartość. Dzięki zawartym w dzienniku informacjom obserwujemy fascynację danym tematem, kiełkujący dopiero pomysł na jego realizację i dalszy rozwój. Interesujące jest obcowanie czytelnika z aktem pisania powieści niejako „od kuchni”, technicznej strony warsztatu pisarskiego w momencie, gdy pisarz zastanawia się nad fundamentalnymi pytaniami: dlaczego? w jakim celu? W ten sposób wraz z rozwojem akcji śledzimy różne permutacje rozwiązań fabularnych, czy też ewolucję kolejnej postaci, pojawiającej się na kartach danej powieści.
Trzeba przyznać, iż rzadko w tak skrupulatny sposób możemy towarzyszyć czynnościom twórczym jakiegoś powieściopisarza. Na samej twórczości jednak się nie kończy, prócz niej znajdziemy tutaj jeszcze całą śmietankę życia artystycznego, zamkniętą w kuluarach dnia codziennego uznanego pisarza. A więc oficjalne spotkania z czytelnikami, ale i te nieoficjalne - z przyjaciółmi przy kieliszeczku, z aktorami, różnego rodzaju bankiety, przemówienia na ważnych uroczystościach lub na mniej ważnych konferencjach naukowych w Krakowie, Warszawie czy w Łodzi. Innym razem spotkanie z Prezydentem Kwaśniewskim w Konstancinie i zakrapiana rozmowa o aktualnej kondycji literatury polskiej na świecie.
Ciągłe przemieszczanie się z miejsca na miejsce wymusza na autorze książki „Nie boję się bezsennych nocy” korzystanie z usług sławetnej już firmy przewozowej PKP. Na podstawie tych podróży można by zrekonstruować rozkłady jazdy pociągów poszczególnych składów w danym czasie, a relacje z nich są dla mnie chyba najciekawszymi momentami w całym „Dzienniku na nowy wiek”. W tych krótkich, przelotnie nawiązywanych znajomościach dochodzi do głosu prawdziwa natura Hena, inteligentnego obserwatora i komentatora świata, dowcipnego, wręcz zalotnego podrywacza, którego niezmiennie fascynuje kobiece piękno. Jak podczas powrotu z Krakowa składem relacji Krynica-Warszawa, gdy zaczepił dwie nieznajome, umilając sobie tym samym całą podróż, jednocześnie zręcznie kpiąc sobie z ich małych rozumków.
Ogromną zaletą całej książki jest kilka zdjęć z prywatnego archiwum autora, które po raz pierwszy udostępnił on do publikacji, a wśród nich zdjęcie z 1948 roku rejestrujące, jak literaci odgruzowują Starówkę z Tadeuszem Borowskim na czele. Jeszcze inne przedstawia, prócz Józefa Hena, Magdę Zawadzką z Gustawem Holoubkiem. Cała trójka ubrana zwyczajnie, niemalże po studencku, siedzi na podniszczonej kanapie pod ścianą w pomieszczeniu przypominającym ciasny pokoik w akademiku. Pozostaje tylko żałować, iż tego rodzaju zdjęć jest tak niewiele, ale i cieszyć się, gdyż stanowią one wyśmienitą ilustrację życia artystów w minionych czasach PRL-u.
„Dziennik na nowy wiek”, pomimo tak górnolotnego tytułu, nie jest dziełem monumentalnym. W swym charakterze bardziej przypomina zwykłe sprawozdanie, relację z życia pewnego humanisty w pewnym kraju - humanisty, który pragnie podzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami na temat życia w dzisiejszym świecie.
"Mgiełka" to niezwykła powieść. Autor pisał ją w latach 1967 - 1968, kiedy polityka dominowała wszystkie sfery życia, nawet najbardziej codziennego. Atmosfera...
Książka ta, składająca się z wywiadów, których Józef Hen udzielił w ciągu wielu lat różnym rozmówcom, stanowi pewną...