Drżenie wilka
Pamiętasz opowieść o wilkołakach, porośniętych sierścią potworach, pozbawionych wszelkich ludzkich uczuć i zdolnych rozszarpać każdego, kto stanie na ich drodze? Mówi się, że jedyną bronią przeciw nim jest srebro, a wilkołakami stają się podczas pełni księżyca, kiedy to następuje transformacja. Srebrne kule i pełnia to bzdury, prawdziwa jest jednak informacja o zmianie…
W ostatnich latach sprzedaż książek znacząco windują pozycje z serii paranormal romance, a zwłaszcza wtedy, gdy przynajmniej jeden z bohaterów jest na dość specyficznej i krwawej diecie. Wśród zalewu informacji o wampirach, dhampirach i innych produktach kultury masowej bądź mitów, legend i starych wierzeń, trudno wyszukać te, które potrafią jeszcze czymś zaskoczyć. Udało się to jednak MaggieStiefvater, a jej książka „Drżenie”, będąca pierwszą cześcią trylogii, jest godna polecenia wszystkim fanom (fankom) gatunku. Niech nie odstraszy was mająca z założenia działać jak magnez wiadomość, że „Drżenie” zostało uznane przez „New York Times” bestsellerem, ani to, że wydana aż w 34 krajach powieść wkrótce zostanie przeniesiona na ekrany kin. Ważny jest natomiast fakt, że autorka przełamała panującą modę na wampiry, wprowadzając do książki tylko i wyłącznie wilkołaki. A właściwie wilki, bowiem - jak sama pisze - „naprawdę nie istnieje coś takiego jak wilkołak. Są i ludzie i wilki, i jeszcze ci, którzy są w drodze pomiędzy jednym a drugim”.
Akcja książki rozgrywa się, a właściwie toczy leniwie w surowych okolicach Minnesoty, gdzie klimat jest zdecydowanie ostrzejszy niż w Polsce. Na tyle ostry, by niektórzy ludzie stawali się wilkami na czas ochłodzenia. Tak się jednak nie stało w przypadku Grace, która wiele lat temu, jeszcze jako dziecko, została pogryziona przez wilki. Wówczas uratował ją jeden z nich i odtąd wilk o złocistych oczach jest niemym towarzyszem jej dorastania. Zawsze z daleka obserwuje dom dziewczyny, ale ona czuje jego obecność wokół siebie zimą i jego natrętną nieobecność w lecie.
Grace czuje się w jakiś sposób związana z wilkami, dlatego też, kiedy po tragicznej śmierci jednego z nastolatków mieszkających w okolicy, Jacka, i polowaniu na wilki, jakie urządzili mieszkańcy miasteczka, Grace znajduje zakrwawionego wilka na tarasie, bierze go do domu. Tyle tylko, że to nie zwierzę, a nagi Samuel K. Roth, wilk w swojej ludzkiej postaci. Jej wilk… Od tej pory życie Grace będzie walką - nie tylko o utrzymanie uczucia, które zaczyna się pomiędzy Samem a nią rodzić, ale i zmaganiem z mrozem, który powoduje przemianę i z morderczymi skłonnościami ludzi, a także z czasem. Każdej wiosny Sam staje się bowiem coraz później człowiekiem, a któregoś roku wcale się nie przemieni. Im więcej czasu mija od ugryzienia, tym mniej zimna potrzebuje do metamorfozy i tym więcej ciepła, by znów stać się człowiekiem. Czy taka miłość ma szansę? Czy istnieje cudowny lek na wilkołactwo? Czemu Grace się nie przemieniła?
Na te wszystkie pytania będziemy poszukiwali odpowiedzi nie tylko wraz z Grace i Samem (z których każde opowiada nam dalszą część historii), ale i z kolejnymi ludźmi, którym wilkołaki zmieniły życie. I choć w „Drżeniu” nie znajdziemy szalonego tempa akcji, trup nie ściele się gęsto, a książka równie dobrze mogłaby liczyć połowę objętości, to powieść czyta się niemal łapczywie. Niewątpliwie sprzyja temu prosty język, krótkie rozdziały i niewielka liczba bohaterów. Klimat przypomina ten znany ze „Zmierzchu” - tyle tylko, że dominują tu wilki i przeraźliwe zimno. I romans oczywiście, bo bez tego nie istniałaby żadna paranormalna opowieść o nastolatkach. Teraz pozostaje jedynie uzbroić się w cierpliwość (oraz puchową kurtkę - tak na wszelki wypadek) i czekać na kolejny tom historii, który, być może, przyniesie rozwiązanie problemu wilkołactwa.
Utalentowana szesnastoletnia harfistka Deirdre Monghan doznaje regularnie strachu przed publicznymi występami, który uniemożliwia jej pełny rozwój...
Elektryzujące jak linia mocy zakończenie magicznego cyklu bestsellerowej autorki Poszukiwania Glendowera trwają. Gansey i jego przyjaciele - Adam, Ronan...