Trzeci tom bestellerowej serii Król kruków, która zyskała zawrotną popularność nie tylko w USA, ale i na całym świecie!
Blue Sargent dorasta w domu pełnym kobiet, z których każda jest jasnowidzką, medium lub wróżką. Nie bardzo umie odnaleźć się w towarzystwie przeciętnych nastolatków. Jednak jej przyjaciele - uczniowie elitarnej męskiej szkoły Aglionby - z pewnością nie są przeciętni: Noah Czerny - duch zamordowanego przed laty chłopaka; Ronan Lynch, który potrafi wyjmować przedmioty ze swoich snów; Adam Parrish - zamknięty w sobie, obdarzony magicznymi zdolnościami. I wreszcie Gansey - lider całej grupy, który budzi w niej uczucia, o jakie by się nie podejrzewała...
Ich celem jest znalezienie legendarnego walijskiego króla Glendowera. Są bliżej niż kiedykolwiek dotąd. Ale nie tylko oni go szukają... Wokół przyjaciół zaciska się pajęcza sieć intryg, gróźb i kłamstw. W dodatku pod ziemią znika matka Blue, Maura. A w jaskiniach czai się jeszcze ktoś. Ktoś, kogo nie wolno obudzić pod żadnym pozorem...
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 448
Czemu tak trudno nam samemu podejmować ważne decyzje? Ludzkość ma to do siebie, że boi się wyjść przed szereg i sprzeciwić się komuś innemu (a w szczególności rodzinie), aby zrealizować swoje marzenia. Kiedy ktoś wmawia nam, że nie damy rady zrobić tego, co zaplanowaliśmy, z czasem zaczynamy wierzyć w te słowa. Nie potrafimy powiedzieć Nie. Boimy się, że nas sprzeciw, zrani tych, na których tak bardzo nam zależy. A przecież to nie ich sprawa. Oczywiście dobre rady zawsze się przydadzą, ale nie możemy pozwolić zdusić naszych marzeń w zarodku. Musimy walczyć o to, czego tak bardzo pragniemy. Jeśli jesteśmy czegoś pewni, chcemy to zrobić, nie warto się zbyt długo zastanawiać i pójść za głosem serca, które zawsze wybierze dla nas to, co najlepsze. Nasza przyszłość znajduje się tylko i wyłącznie, w naszych rękach! Zapraszam do zapoznania się z recenzją trzeciego tomu serii, z którą spędziłam niesamowite chwile. ,,Wiedźma z lustra" autorstwa Maggie Stiefvater to kolejny tom o piątce przyjaciół, które poszukuje tajemniczego, pradawnego Króla Kruków. Akcja coraz bardziej się zagęszcza, a bohaterowie stają przed trudnymi wyborami, które mogą zmienić ich życie. Zapraszam do zapoznania się z całą recenzją!
,,Serce tchórza nie jest żadną nagrodą, lecz dzielny człowiek zasługuje na swój lśniący hełm."
Blue Sargent dorasta w domu pełnym kobiet, z których każda jest jasnowidzką, medium lub wróżką. Nie bardzo umie odnaleźć się w towarzystwie przeciętnych nastolatków. Jednak jej przyjaciele – uczniowie elitarnej męskiej szkoły Aglionby – z pewnością nie są przeciętni: Noah Czerny – duch zamordowanego przed laty chłopaka; Ronan Lynch, który potrafi wyjmować przedmioty ze swoich snów; Adam Parrish – zamknięty w sobie, obdarzony magicznymi zdolnościami. I wreszcie Gansey – lider całej grupy, który budzi w niej uczucia, o jakie by się nie podejrzewała…
Ich celem jest znalezienie legendarnego walijskiego króla Glendowera. Są bliżej niż kiedykolwiek dotąd. Ale nie tylko oni go szukają…
Wokół przyjaciół zaciska się pajęcza sieć intryg, gróźb i kłamstw. W dodatku pod ziemią znika matka Blue, Maura. A w jaskiniach czai się jeszcze ktoś. Ktoś, kogo nie wolno obudzić pod żadnym pozorem…
,,- Czy wie pan, co ogranicza biednych ludzi, panie Parrish? - spytał. - Nie chodzi o brak dochodów - tłumaczył. - Przyczyną jest uboga wyobraźnia. Mieszkańcy przyczep marzą o przedmieściach. Mieszkańcy przedmieść marzą o centrum. Mieszkańcy centrum marzą o gwiazdach, i tak dalej. Biedni mogą wyobrażać sobie tron, lecz nie to, że są królami. Uboga wyobraźnia."
Blue Sargent mieszka w domu wariatów. Kilkanaście kobiet w domu, które w dodatku ciągle wróżą z kart, chłopcy z elitarnej szkoły, którzy poszukują pradawnego Króla Kruków, a na dodatek duch, który jest jednym z jej przyjaciół - czy życie może być bardziej pokręcone? Blue nie ma zbyt wielu zdolności nadprzyrodzonych. Nie potrafi wróżyć, przewidywanie przyszłości nie jest jej specjalnością - dziewczyna potrafi tylko wzmacniać moc innych. Jakby bycie praktycznie normalną osobą wśród tych wszystkich kobiet obdarzonych magicznymi zdolnościami, nie było wystarczająco dołujące, to jeszcze nad dziewczyną ciąży klątwa przepowiadająca śmierć jej ukochanego przez pocałunek. Blue od kilku miesięcy przyjaźni się z chłopcami stanowiącymi elitę prywatnej szkoły dla przedstawicieli płci męskiej. Razem poszukują pradawnego Króla Kruków, który kiedyś uratował życie Gansey'owi, a odebrał Noah'owi. Choć początkowe poszukiwania były żmudne, to ostatnio coś ruszyło. Po przebudzeniu linii mocy, w mieście pojawiają się coraz to inne osoby, pragnące odkryć tajemnice sprzed wieków. Przyjaciele są coraz bliżej odnalezienia Glendowera, aż nagle, pewnego dnia, matka Blue znika...
,,- Gdy zostanę wybrany na prezydenta - powiedział Henry Ronanowi - zdelegalizuję twoją twarz."
,,Wiedźma z lustra" przygotowuje nas do powoli nadciągającego finału i sprawia, że czytelnik chce jak najszybciej poznać zakończenie tej serii. Wciągająca, magiczna, emocjonująca - akcja się zagęszcza, pradawne moce i postacie zaczynają ukazywać swoją prawdziwą potęgę, bohaterowie muszą pokonać czas, aby ocalić tych, których kochają, a autorka wprowadza coraz to nowe elementy, którymi jestem zachwycona (głównie chodzi mi o wątek Adama i Ronana, znany przez osoby, które zapoznały się z tą serią). Odkąd zaczęłam swoją przygodę z poszukiwaniem tajemniczego Glendowera, uznałam, że natrafiłam na powieści, które pomogą mi się oderwać od rzeczywistości i ukażą świat, który zapragnę odwiedzić i właśnie tak się stało. ,,Wiedźma z lustra" skupia się w głównej mierze wokół Blue, która zaczyna odkrywać swoje prawdziwe zdolności. Nowe postacie wprowadzone przez autorkę sprawiają, że cała historia nabiera rumieńców, a magia wypływa ze stron. Trzecie tom ukazuje walkę o własne marzenia, odkrywanie własnej wartości, budowanie tożsamości. Już niedługo zapoznam się z zakończeniem, którego jestem niezwykle ciekawa, ale zarazem nie chcę, aby ta historia już się zakończyła. Nie mam pojęcia, co autorka uknuła, ale wiem, że będzie to niezapomniane przeżycie!
,,Nie istnieje dobre przeciwieństwo osamotnienia. Można zaproponować więź albo zadowolenie, ale te dwa słowa da się również definiować tak, że zupełnie nie będą do siebie przystawać, widać więc, iż idealne odzwierciedlenie osamotnienia nie jest możliwe. Nie znaczy ono tego samego co samotność, sam lub samotny, choć osamotnienie może zawierać w sobie wszystkie te słowa.Osamotnienie oznacza stan, w którym jest się oddzielnie. Jest się innym."
Główni bohaterowie tej serii od czasu pierwszego tomu bardzo wydorośleli. Zaczęli postrzegać niektóre sprawy inaczej, co pozwoliło im spojrzeć na sprawę Króla kruków innym okiem. Blue zaczyna odczuwać pewną irytację z powodu życia chłopców, których czeka przyszłość w jakimś dalekim miejscu, w którym zapomną o przeszłości. Dziewczyna zaczyna sprawdzać możliwe drogi, które przed nią stoją i postanawia zawalczyć o swoją przyszłość, aby niczego nie żałować. Blue z pomocą pewnej szalonej osoby, odkrywa swoją prawdziwą moc, co pomaga jej w poszukiwaniach matki. Gansey pragnie odnaleźć Glendowera, którego szuka od wielu lat, ale z drugiej strony boi się, że po tym odkryciu jego życie straci sens. Uczucia, które rodzą się pomiędzy nim, a Blue sprawiają, że to, co uważał za tak bardzo ważne, odchodzi na dalszy plan. Adam w końcu uwolnił się od okrutnego ojca i obojętnej na jego cierpienie matki. Dumny, honorowy chłopak zaczyna rozumieć, że pomoc ze strony innych nie stanowi ich litościwej łaski. Więź z linią mocy pomaga mu odkryć swoje prawdziwe wnętrze, choć relacja z Ronanem, która budzi jego zaskoczenie, również ma w tym swój udział. Ronan ma kłopoty - musi nauczyć się ożywiać swoje sny w taki sposób, aby nawet po jego śmierci nie straciły życia, które im wyczarował. Od tego zależy życie bliskiej mu osoby. Ci, którzy przeczytali tę serię wiedzą, że na razie nie opisuję w moich recenzjach pewnej istoty, która towarzysze bohaterom od samego początku, ale to wyłącznie dlatego, że skradła moje serce i mam zamiar opowiedzieć wam o niej, przy recenzji ostatniego tomu.
,,- Zeszłego wieczoru pojechaliśmy Świnią po chleb, dżem oraz herbatę i wysiadło wspomaganie kierownicy. Później radio i światła. Jezu. Ronan cały czas śpiewał tę okropną piosenkę o morderczym plaskaniu i dotarł jedynie do połowy zwrotki, gdy straciłem wszystko. Musiałem zepchnąć ją z drogi."
,,Wiedźma z lustra" to powieść, którą czyta się jednym tchem. Od samego początku wciąga czytelnika do swojego świata, który jest tak zaczarowany, tajemniczy i niesamowity, że nie chce się z niego odejść. Maggie Stiefvater szykuje czytelnika na zakończenie, które zbliża się wielkimi krokami. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze w czerwcu zapoznać się z ostatnim tomem. Polecam!
Serce tchórza nie jest żadną nagrodą, lecz dzielny człowiek zasługuje na swój lśniący hełm.
Był Wirujący seks to teraz przyszedł czas na Wiedźmę z lustra. Dlaczego Uroboros zdecydowało się na zmianę tytułu Blue Lily, Lily Blue właśnie na Wiedźmę z lustra? Tego nie wiem i przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem taki zabieg. Oryginalny tytuł świetnie komponował się z okładką, która trzeba przyznać jest niesamowita. Świetnie nawiązuje do treści i odzwierciedla zagadkę, którą stworzyła Maggie Stiefvater. Po przeczytaniu książki cały czas zastanawiam się „co wydawnictwo miało na myśli”.
Ale przechodząc już konkretnie do samej powieści. Maggie Stiefvater nie skupia już większości uwagi na Ronanie jak w przypadku poprzedniego tomu. Książka jest bardziej „ogólna”, chociaż na pierwszy plan znów wybija się postać Blue. Plus dla autorki za wspomnienie o Polsce (w dobrym kontekście).
Historia toczy się lepiej. Blue Sargent wraz z przyjaciółmi z elitarnej, męskiej szkoły – Adamem Parrishem – obdarzonym magicznymi zdolnościami i mającym więź z tajemniczym lasem, Ronanem Lynchem – chłopakiem potrafiącym wynosić przedmioty ze swoich snów, Noahem Czernym – duchem zamordowanego na linii mocy chłopaka i Ganseyem – liderem grupy, którego dziewczyna kocha, ale do którego nie powinna żywić uczuć, bo to niebezpieczne. Po zniknięciu matki dziewczyny, jej odnalezienie staje się celem nadrzędnym. Tajemnicza notatka zostawiona przez kobietę, wcale nie pomaga: Glendower jest pod ziemią. Ja również. Bohaterowie dostają również ostrzeżenie, że śniącym jest nie tylko Król Kruków – Glendower. Śniących jest trzech. Jednego mogą obudzić, kolejnego w żadnym wypadku im nie wolno, a co z trzecim? Tego niestety nie wiadomo. Pojawiają się nowi bohaterowie, którzy wnoszą do powieści jeszcze więcej zagadek.
Dwa to okropna liczba. Wiąże się z rywalizacją, walkami i morderstwami.
- Albo małżeństwem – rzekł Adam zastanawiając się nad tym.
- Jedno i to samo – odparła Persefona.
Autorka dodatkowo ubogaca swoją powieść w zabawne żarty sytuacyjne.
- Jezu Chryste – jęknął Gansey, świadomy wszystkich swoich włosów stających dęba i obydwu jąder chowających się do jamy brzusznej.
Jednak niezbyt często mamy powody do radości. Bohaterowie muszą zmierzyć się ze stratą bliskiej sobie osoby. Sytuacja też nie rysuje się w zbyt różowych barwach. Walijski król czeka. Czekają też inni śpiący. Co się stanie jeśli powstanie ten, który miał spać?
Maggie Stiefvater doskonale przeplata świat magii i real. W ciekawy sposób kreuje kolejne przygody i stopniowo podnosi napięcie. Możemy dodać kilka pytań do listy zagadek i tajemnic.Wiedźma z lustra jest ciekawsza od Złodziei snów. Mimo że nie pojawia się tu zbyt wiele nowych wątków, książka z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom serii. Małe miasteczko nadal jest klimatyczne a sieć intryg się zacieśnia. Śmierć, zemsta, opętanie i powroty z zaświatów. Jak skończą się przygody piątki naszych bohaterów? Tego dowiemy się w ostatniej części cyklu, która swoją światową premierę ma 26 kwietnia br.
Utalentowana szesnastoletnia harfistka Deirdre Monghan doznaje regularnie strachu przed publicznymi występami, który uniemożliwia jej pełny rozwój...
Współczesna powieść o wilkołakach? Tak! A w niej nowi bohaterowie, wielka miłość, która musi pokonać wszelkie przeszkody, wielka przyjaźń i prawdziwe poświęcenie...
Ocena: 4, Przeczytałam,
"Wiedźma z lustra" autorstwa Maggie Stiefvater to zdecydowanie najsłabszy z dotychczasowych tomów „The Raven Cycle”. Autorka postanowiła tutaj ponownie bardziej skupić się na bohaterach i ich wewnętrznych rozterkach niż na poszukiwaniach legendarnego króla Glendowera. Z czasem poszukiwania te przestały być już w ogóle interesujące dla czytelnika. Sama akcja książki zamiast nabierać tempa staje się zdecydowanie wolniejsza. Oczywiście nie można powiedzieć, że nie dzieje się tutaj zupełnie nic, bo wręcz przeciwnie dzieje się naprawdę sporo, jednak w większości są to rzeczy nie wnoszące nic nowego do książki. Gdyby nie nasi młodzi bohaterowie i nagły zwrot akcji podczas zakończenia to nie jestem pewna czy zdecydowałabym się sięgnąć po następny tom.
Aleksandra