Dziewiętnastoletnia Edyta z Grudziądza rozpoczyna swoją pierwszą wakacyjną pracę jako pokojówka i sprzątaczka w zamku państwa Bohdanowiczów w Bohdanowicach. Na miejscu nie ma zasięgu, w zamku mają miejsce dziwne wydarzenia, a jej poprzedniczka zginęła, spadając z wieży. Już pierwszego dnia pobytu w zamku dziewczyna uczestniczy w nocnym pogrzebie. Jej przełożona jest bardzo wymagająca, nie pozwala opuszczać posiadłości także w czasie wolnym od pracy. Edyta nie może nawet zadzwonić do rodziny. Co więcej: nie ma umowy o pracę. Rzekomo po to, by mogła zarobić więcej, bez odprowadzania składek i podatków. Powinna uciekać, a jednak zostaje i pozwala sobą manipulować przez podejrzanych członków rodziny. Teraz pozostaje jej tylko przyjąć panujące w zamku reguły gry. Sytuację komplikuje niepokojąca obecność damy z fontanny, która w deszczowe noce (dama, nie fontanna) lubi przechadzać się po dziedzińcu mimo kamiennego ciała. Może to tylko przywidzenia, a może uderzające podobieństwo przodkini właścicieli zamku do tragicznie zmarłej pokojówki nie jest wcale przypadkowe?
Danuta Korolewicz stara się stworzyć wrażenie rosnącego napięcia i poczucia grozy. Nocne głosy, stukoty, rozsypujące się po podłodze perełki, manekiny w rycerskich zbrojach, ciemność na korytarzu, konieczność używania latarek ze względu na oszczędność prądu. To wszystko ma budować mroczny klimat. Niestety, nie do końca się udało. Nikt tu nikogo nie morduje, ani nawet nie ma takiego zamiaru. Seniorka rodu, mimo podeszłego wieku, cieszy się dobrym zdrowiem. Rodzinie zresztą zależy na tym, by żyła jak najdłużej. Mieszkańcy dosyć szybko przyznają się do swoich niecnych zamiarów, bo targają nimi wyrzuty sumienia. Nie można zatem mówić tu ani o horrorze, ani nawet o thrillerze. Kryminał to także nie jest, zaś romans ogranicza się do potajemnych spotkań bohaterów - także bez większych porywów emocji. Może przydałoby się dodać nieco więcej grozy, porywów serca, zagrożenia życia? Pomysł ogólnie całkiem ciekawy, ale zbyt szybko zostają odkryte karty i w zasadzie czytelnik większości może się już domyślić.
Niemniej jednak powieść czyta się dobrze, próżno szukać tu przestojów czy dłużyzn. Jest dobrze osadzona w realiach, reakcje bohaterów nie są przesadzone, a ich charaktery - przerysowane. Przeciwnie – wszyscy zachowują się normalnie jak na te wyjątkowe warunki. Postaci raczej poddają się wydarzeniom niż je same kreują, lecz dosyć szybko rozwiązują kolejne problemy. Nie ma tu melodramatu. Zamek staje się symbolem chęci posiadania, na co nie każdy zasługuje. Ostatecznie więc Dama z fontanny to lekka powieść - idealna na wakacje.
Dwudziestoletnia Julita, piękna, odważna i pełna radości życia dziewczyna, jest szczęściarą – z wzajemnością zakochała się w bogatym przystojniaku...
Swoich wczasów w przepięknie położonym Pensjonacie „Czerwone Maki” z całą pewnością nie zapomni Beata, główna bohaterka powieści...