Turecka pisarka, Elif Safak, ma już w swoim dorobku kilka naprawdę bardzo dobrych powieści. Autorka ani na moment nie zwalnia tempa, ani nie osiada na laurach i tym razem znowu oddaje do rąk czytelników dzieło, obok którego trudno przejść obojętnie. Czterdzieści zasad miłości to publikacja zaskakująca, inspirująca i pokazująca, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze. Elif Safak w swojej najnowszej powieści zachęca do zatracenia się w miłości – nieważne, czy będzie to miłość do boga, człowieka czy do absolutu. Ważne, by miłość wypływała z głębi serca.
Ella to dobiegająca czterdziestki matka trójki dorastających dzieci. Jej mąż jest bardzo dobrze zarabiającym dentystą, zatem kobieta bez przeszkód mogła zrezygnować z pracy zawodowej. Jednak zajęcia typowe dla gospodyni domowej sprawiają, że Ella popada w coraz większą rutynę. Aby przerwać ciąg nudnych i powtarzających się w koło obowiązków, postanawia ona podjąć pracę jako recenzentka w wydawnictwie. Do rąk Elli trafia debiutancka, próbna wersja powieści niejakiego Aziza Zahary Słodkie bluźnierstwo. Książka opowiada o trzynastowiecznym derwiszu, Szamsie z Tebrizu, oraz jego towarzyszu, znakomitym mówcy i poecie, Rumim.
Słodkie bluźnierstwo to nie tylko fikcyjna, nie istniejąca powieść Aziza Zahary, bohatera książki Elif Safak. To także fantastycznie wpleciona powieść w prowadzoną przez Safak narrację Czterdziestu zasad miłości. Czytelnik, trzymając w rękach publikację Elif Safak, tak naprawdę otrzymuje dwie książki, które stanowią nierozerwalną całość. Są jak miłość, która ulega pomnożeniu tylko wtedy, kiedy się ją dzieli.
Wgłębiając się w powieść Aziza, Ella ulega czarowi opisywanych miejsc, orientalnych smaków i zapachów oraz wydaje się szczerze zaciekawiona losami derwisza i jego przyjaciela, Rumiego. Postanawia napisać maila do Aziza. Zawiera w nim nie tylko informację o tym, że jest recenzentką jego powieści, ale także stwierdza, że powieść ta trafiła w jej ręce w najtrudniejszym dla niej momencie. Zdrady męża, ślubne plany najstarszej (a mimo tego wciąż bardzo młodej) córki oraz przeświadczenie, że nie istnieje coś takiego jak miłość - to problemy, z którymi Ella nie potrafi sobie poradzić. Czy Aziz i lektura jego powieści wyciągną Ellę z emocjonalnego "dołka"? A może znajomość z autorem przerodzi się w coś więcej?
Elif Safak w Czterdziestu zasadacj miłości zestawia znaną czytelnikowi codzienność z duchowością i emocjonalnym pojmowaniem boskości. Sufizm, który odgrywa bardzo ważną rolę w Słodkim bluźnierstwie, to mistyczny nurt w islamie. Polega on na próbie osiągnięcia jedności z absolutem poprzez wyparcie się własnego ego, modlitwach i śpiewach. Bohater Słodkiego bluźnierstwa, Szams z Tebrizu jako drogę do boga wybrał miłość. To w niej się zatraca, w niej szuka inspiracji, odpowiedzi i wskazówek. Elif Safak w usta wędrownego derwisza wkłada zasady, które ze względu na swoją uniwersalną wymowę mogą stać się drogowskazami nie tylko dla wyznawców sufizmu, ale także dla chrześcijan czy ludzi niewierzących.
Trudno doliczyć, ilu jest tak naprawdę w powieści narratorów. Historię Elli i Aziza opowiada narrator-obserwator, natomiast w Słodkich bluźnierstwach narratorem jest każdy z bohaterów. To właśnie oni, bohaterowie-narratorzy, tłumaczą, czym jest dla nich miłość i którą z czterdziestu wyznawanych przez Szamsa zasad będą się w życiu kierować. Prezentowane w powieści dialogi, opisy czy monologi są pełne nietuzinkowej treści, kipią mądrością, a w wielu zdaniach czytelnik może znaleźć piękne maksymy, którymi odtąd będzie kierował się w swoim życiu.
Czterdzieści zasad miłości to jedna z tych książek, które pozostawiają w sercu czytelnika trwały ślad. To publikacja, o której będzie się rozmyślało, którą często będzie się przywoływało oraz do której niejednokrotnie jeszcze się powróci.
Dwór Sulejmana szczelnie oplatają intrygi, a w jego sercu trwa bezlitosna walka o władzę. Do sułtańskiej menażerii trafia młody opiekun białego...
Czy wystarczy 10 minut i 38 sekund, aby opowiedzieć całe ludzkie życie? Leila nie żyje. Jej ciało jest martwe, ale mózg jeszcze pracuje. Każda kolejna...