Nowe wcielenie Sowy
Jeśli naprawdę chcesz zranić swoich rodziców, a nie masz odwagi zostać gejem, jedyne, co możesz zrobić, to zająć się sztuką (..) Sztuka nie jest sposobem na zarabianie pieniędzy. Jest bardzo ludzkim sposobem umilania sobie życia - pisał Kurt Vonnegut w Człowieku bez ojczyzny. Janusz Świstak nie został pisarzem, by wieść przyjemne życie. Został bestsellerowym autorem przez przypadek. Wystarczyły cztery tygodnie, by stworzył powieść o Niumenie - wagabundzie, wygrywając tym samym zakład, do zawarcia którego inspiracją stała się biurowa nuda. Odniesiony sukces (Janusz nigdy nie lubił tego słowa. Kojarzyło mu się z okładką sztampowego poradnika dla naiwnych) stał się bodźcem do dokonania drastycznych zmian w swoim życiu i rezygnacji z pracy w miejskim brukowcu.
Teraz, kiedy już śmiało może on uważać się za "starego wyjadacza", gdyż pracuje nad czwartą książką, dostaje niecodzienną propozycję od swojego agenta, Benka - ma odbyć serię spotkań z czytelnikami, tournée na wschodzie. Najwyższej jakości doznania wzrokowe, i full autentyzm z elementami folkloru, czyli – (…) chałupy kryte blachą falistą, spoceni wąsacze w tureckich swetrach, pękate baby z mocną trwałą, boazeria i domowy jabłecznik - czytamy w najnowszej, innej niż dotychczasowe powieści Izabeli Sowy. Znana dotąd z owocowej serii powieści dla spragnionych miłości i odmiany losu kobiet, tym razem stworzyła przesyconą czarnym humorem ksiązkę o pisaniu, pisarzach i rynku wydawniczym oraz o ludziach, tych zwyczajnych, ale jednocześnie - niezwykłych. Choć raczej "nie kupuję" Izabeli Sowy w tym dojrzałym wydaniu, portretującym zakątki Polski i mieszkańców prowincji, to książka niezwykle celnie uderza w literacką rzeczywistość, demaskując fałsz i kołtunerię pisarzy, krytyków, a także samych czytelników. Jednocześnie Sowa obnaża ludzkie dusze, łaknące odmiany, ucieczki, które przed odmianą losu powstrzymuje zwyczajny świat.
Janusz, choć swoje książki wypełnia podróżami, sam z rzadka rusza się z czerwonego, rozłożystego, pluszowego fotela w Dużym Pokoju. Podjęcie wyzwania i zgoda na ruszenie w trasę to poważny krok dla tego cynika, którego serce trawi samotność, a jedyny przyjaciel jest… królikiem. Jak na introwertyka i sceptyka, udaje mu się w trakcie tej wyprawy spotkać wielu interesujących ludzi, z którymi wchodzi - choć na krótko - w określone relacje. Poznajemy zatem Urszulę Berek z działu instrukcyjnego powiatowej biblioteki, która w sercu nosi tęsknotę za dalekimi krajami, ale obowiązkowość i zachowawczość nie pozwala jej odmienić swojego życia. Podobne marzenie nosi w sobie poznany w Łąkach Niskich Dawid. - Siedzimy w rogu ciasnej klatki niczym brojlery, dopóki ktoś nam nie uświadomi, że mamy skrzydła - mówi on, choć wciąż nie może się zdecydować, by odlecieć. Janusz zawiera też niecodzienną znajomość z Amelią, dobrym duchem biblioteki oraz Niką, oryginalną właścicielką taksówki, gospodarstwa agroturystycznego oraz kozy zwanej Melą.
Części Intymne będą z pewnością zaskoczeniem dla wszystkich fanów Izabeli Sowy - dla jednych będzie to zaskoczenie naładowane pozytywnymi emocjami, dla innych - rozczarowaniem. Ja oscyluje gdzieś pomiędzy, zaintrygowana ujęciem tematu i ironią obecną niemal w każdej linijce tekstu. Z drugiej strony, mając w pamięci wcześniejsze książki autorki, stwierdzam, że znacznie łatwiej jest ją zaakceptować jako autorkę literatury kobiecej - w tej formie Sowa chyba zdecydowanie sobie radzi i jest o wiele bardziej przekonująca.
Ciąg dalszy kultowej Blagierki W deszczowy lipcowy poranek Blanka Pyton, teraz już uczennica I klasy LO, jej babcia Naftalina i odnaleziona po latach...
Pisząc Cierpkość wiśni, chciałam przedstawić trudny proces wyfruwania z rodzinnego gniazda. Bohaterowie mają już za sobą próbne loty na sąsiednie...