Nazwa Solstitium jest łacińskim terminem nadanym przez katolickich duchownych, którzy z całych sił tępili ową ceremonię. Słowo oznacza przesilenie, co można odebrać również jako przemianę. (…) można tego dokonać przez cały rok podczas określonej pory dnia, ale najlepszy czas to dwa tygodnie między przesileniem zimowym a szóstym stycznia. Czas – klamra między starym a nowym rokiem, końcem i początkiem, śmiercią a życiem. I właśnie w tym czasie toczy się akcja powieści Anny Litwinek pod znamiennym tytułem Czarownica.
Sonia Hunamska, ognistoruda dziennikarka lokalnej gazety, musi napisać artykuł na temat odkopanych niedawno na terenach kościelnych tak zwanych "wampirzych grobów". Temat nośny i zdaje się być idealny na wydanie sylwestrowe. Cóż lepszego można napisać w okresie świątecznym, gdy wszyscy mają wolne i spędzają czas z rodzinami? Sonia nie jest specjalnie wierząca. Wychowywała się bez matki, która zniknęła nagle tuż po swoich trzydziestych urodzinach. Sonią zajmowała się ciotka, wyzwolona kobieta, która bardziej przypominała czarownicę niż typową starszą panią. Ciocia Hala, wiecznie młoda, niezależna, podróżująca po całym świecie. To ona jest swoistą przewodniczką dziewczyny, która także właśnie kończy trzydzieści lat i zaczynają ją dręczyć niepokojące wizje.
Nad dziewczyną czuwać będą mężczyźni reprezentujący sprzeczne siły. Kościelny adwokat Aleksander będzie walczył o to, by uratować jej duszę od zguby potępienia. Archeolog Petrarka będzie próbował pomóc jej w przejściu na stronę magii. Zaś dawny partner i przyjaciel, Tytus, postara się chronić ją w jeszcze inny sposób. Sonia stoi przed życiowym wyborem – ma zostać czarownicą. Jej matka dawno temu odmówiła, bo kłóciło się to z wyznawaną przez nią wiarą katolicką. Uciekła, by uniknąć przeznaczenia. Teraz jej córka musi odnaleźć własną drogę.
Tymczasem Sonię nawiedzają wizje torturowanych przed wiekami za czary kobiet. Dziewczyna coraz bardziej utożsamia się z nimi, choć magię uznaje za brednie. Nie identyfikuje się także z Kościołem. Szuka własnej, kompromisowej drogi.
Anna Litwinek sprawnie buduje napięcie, dobrze konstruując całą historię, zamkniętą w krótkich ramach czasowych. W jej powieści wiara ściera się z religią (a to nie to samo), prasłowiańska magia żąda dla siebie poszanowania, przypominając o przedwiecznych tradycjach, wypartych przez chrześcijaństwo. Wszystkie strony mają, oczywiście, swoje racje, aczkolwiek trudno się przychylić do koncepcji powrotu do kultu natury. Wyraźna jest w książce krytyka Kościoła, identyfikowanego z przemocą wobec kobiet i brutalnością inkwizycji. Kobiety zajmujące się magią okazują się być moralnie lepsze od instytucji. Przyznać trzeba, że temat kontrowersyjny z pewnością wywoła liczne polemiki. Jest jednak pewnym znakiem naszych czasów. Ruchy związane z szeroko pojętym New Age głoszą powrót do wierzeń przedchrześcijańskich, wiary w moc natury, kult bóstw identyfikowanych z żywiołami i słońcem. Powieść Anny Litwinek ukazuje tę walkę światopoglądów niejako w praktyce - na przykładzie konkretnej kobiety, która ma zostać czarownicą.
Sonia Hunamska, rudowłosa dziennikarka ledwie kilka miesięcy wcześniej odkryła, że posiada dziedziczne magiczne moce słonecznej czarownicy. Jako Saule...
Od dzieciństwa marzyli o podniebnych przygodach, o tym, by siąść za sterami samolotu, wzbić się w powietrze i królować w przestworzach. Poznaj...