Czarownica

Ocena: 4.65 (20 głosów)
Sonia Hunamska prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie tajemniczych pochówków w lokalnym kościele. Komuś jednak bardzo zależy, by jej artykuł nigdy nie ujrzał światła dziennego. Za dnia bohaterka próbuje odkryć prawdę, a w nocy dręczą ją niepokojące sny. Wkrótce dowiaduje się, że wszystkie kobiety w jej rodzinie posiadają pewien dar. Daje on siłę, ale może też okazać się przekleństwem… To przecież przez niego zaginęła przed laty jej matka. Na szczęście w drodze ku przeznaczeniu Sonia nie jest sama. Przewodniczką po świecie magii staje się ciocia Hala. Nie brak także mężczyzn gotowych stanąć po jej stronie. Czy Sonia zaufa ekscentrycznemu archeologowi, czy może diabelnie przystojnemu adwokatowi? Z kim zdecyduje się związać swój los? Powieść Anny Litwinek pokazuje, jak ważne jest, by iść za głosem serca, odnaleźć wewnętrzną siłę i kobiecość.

Informacje dodatkowe o Czarownica:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-03-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-240-4102-2
Liczba stron: 400

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Czarownica

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Czarownica - opinie o książce

Przyjemna w odbiorze powiastka, ale jakaś taka... Niedokończona. Nie wiem czy autorka planuje kontynuację, ale w historii Soni jest tak wiele niedopowiedzeń, że to aż trochę irytuje. Niemniej lekkie pióro czyta się szybciutko.
Link do opinii
Avatar użytkownika - luimig
luimig
Przeczytane:2016-07-15, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2016,
Każdemu miłośnikowi książek z elementami magii i nadprzyrodzonych zjawisk polecam lekturę książki Czarownica A. Litwinek. Autorka miała doskonały, nowy pomysł na tego typu powieść - doskonale dobrała główną bohaterkę, wymyśliła ciekawy wątek główny powieści i uzupełniła fabułę o interesujących nietypowych bohaterów. Magia zaczerpnięta została z wierzeń pogańskich, a cała fabuła dążyła do tego by główna bohaterka - ognistowłosa dziennikarka została czarownicą. Mamy tutaj magiczną atmosferę, talizmany, odwieczną walkę chrześcijaństwa z pogaństwem, siłę żywiołów.. intrygi, miłość, namiętność, mroczne sekrety, napięcie. Mamy wszystko ale... w bardzo okrojonej formie. Marzę o tym by wrócić do tej książki po raz kolejny, gdy autorka zdecyduje się na jej nową wersję. Niestety brakowało mi bowiem wątków pobocznych, rozbudowy nieodkrytych tajemnic i głębszego poznania tylko zarysowanych postaci np. kościelnego adwokata, archeologa, ciotki, rodziców Soni Hunamskiej, itd. Pomysł na fabułę, sceneria, postacie są na prawdę warte tego by powieść była nawet podzielona na kilka bardziej opasłych tomów. Plus za to, że książkę dobrze się czyta oraz za sam pomysł. Niecierpliwie czekam na kolejne książki autorki, bo z całą pewnością każda będzie jeszcze lepsza.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaboruch
ewaboruch
Przeczytane:2016-08-10, Ocena: 6, Przeczytałam, obyczaj,
Opis książki pasuje do treści książki. Sama powieść jest dość lekko napisana z nutka tajemnicy. To tutaj przewijają się siły natury kontra kościół. Do tego nie wszyscy są po tych stronach za którymi się podają. Sama bohaterka Sonia posiadająca moc ognia i słońca ma przed sobą obrzęd przejścia Solstitium, który ma ukazać pełnie jej siły lub jeśli go nie przejdzie popadnie w szaleństwo. Książka jest warta przeczytania i wciąga od pierwszej kartki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-08-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Dar żywiołów to twoje geny. (s. 213) Co zawierają nasze geny, tego do końca nie wiemy. Ale dzięki nim dziedziczymy po przodkach wygląd, predyspozycje, umiejętności, temperament i choroby. Być może dziedziczymy także pamięć wydarzeń z udziałem naszych przodków... A co odziedziczyła główna bohaterka debiutanckiej powieści Anny Litwinek Czarownica, patrząca przenikliwym wzrokiem z okładki książki na czytelnika? O tym za chwilę. W ,,Życiu Miasta" lokalnej gazecie (prawdopodobnie w Radomiu) pracuje uzdolniona, konkretna i pewna siebie dziennikarka, czasami nieco arogancka, Sonia Hunamska. Właśnie skończyła 30 lat i w prezencie dostała... dziwny sen. Kolejny sen, widzenie dopada ją w biurze redakcji. Jest bardzo sugestywny i bardzo realny w swym odbiorze. Ktoś dusi kobietę i zanurza jej głowę pod wodą. Sonia nieprzytomna trafia do szpitala z rozległym obrzękiem szyi. Bohaterka nie wie, co się z nią dzieje, a sny rodem z czasów polowania na czarownice są aż nazbyt ekspresyjne i stają się jej prawdziwym utrapieniem, ciągle ją niepokoją. W dodatku zajmuje się dziennikarskim śledztwem na temat tajemniczych pochówków w lokalnym kościele. To pochówki wampirze, o których ktoś nie chce, by Sonia napisała artykuł. Ale dziennikarka nie odpuszcza, chce odkryć prawdę, dlatego kontaktuje się z lokalnym archeologiem, Iwą Petrarką. Z różnych przyczyn dalsze kontakty dwojga bohaterów są utrudnione, a uzyskanie wiedzy potrzebnej do napisania artykułu czy choćby wyjaśnienia snów znacznie utrudnione. Kwestionowanie jest prawem każdego naukowca, udzielanie odpowiedzi - tylko nielicznych. (s. 27) Niebawem Sonia od swej ciotki Hali dowiaduje się o rodzinnym darze, który daje siłę, ale może również stać się przekleństwem, tak jak dla jej matki. Dziennikarka jest na rozdrożu. Waha się, czy poddać się obrzędowi Solstitium, dzięki któremu przyjmie dar i stanie się sagacytką - mądrą kobietą, wiedźmą, mogącą posługiwać się magią natury pochodzącą z niej samej i ze świata. Jesteś silna, jak każdy z nas. Silna siłą swojego żywiołu, który przekazuje ci moc. (s. 208) Na razie Sonia jest bezradna, jest sama... Lecz nagle wkoło niej zaroiło się od mężczyzn. Iwo Petrarka szuka z nią kontaktu, przyjechał były chłopak Tytus Zaniecki, pojawia się prawnik Aleksander Sot z kancelarii prawa kanonicznego Advocatus Dei, a nawet staruszek Barnaba Petrarka. Pytanie tylko, który z nich naprawdę dobrze jej życzy i chce jej pomóc, a który udaje przyjaciela, a tak naprawdę ją zdradza i wpędza w kłopoty... A może każdy, bo autorka przedstawiła bohaterów wyraziście i realnie. Przyznam szczerze, że powieść mnie zafascynowała fabułą i stworzonym klimatem. Z jednej strony zima, czas świąteczno-noworoczny; z drugiej odkrycie archeologiczne i wampirze pochówki; z trzeciej sny Soni o jej babce oraz te przenoszące czytelnika do czasów, gdy kościół zawzięcie walczył z heretykami i unicestwiał czarownice na różne sposoby. A do tego amulety, magia, czary, zaklęcia, przywołania, rytuały sprzed wieków związanych z przyrodą, z Matką Naturą i to mnie oczarowało! Do tego stare księgi, zwroty łacińskie, cytat z Długosza i ,,Polskiej demonologii ludowej" Leonarda Pełki. Zmiana czasów, obyczajów, postęp technologiczny to wszystko spowodowało, że coraz mniej jest ludzi z darem żywiołów, coraz mniej jest zgromadzeń i wspólnego świętowania, a odwieczna więź natury i człowieka została mocno rozluźniona. Ciotka Hala wyjawia prawdę swej siostrzenicy o sobie i strażnikach natury, o ludziach z darem żywiołów: ... nigdy nie łączyły nas więzi etniczne. Raczej więź z naturą świata, jego żywiołami i mocą z nich płynącą. Żyjemy zgodnie z rytmem natury, dbamy o nią, szanujemy jej moce, możemy z nich w zamian korzystać. Zwykle żyjemy w ciszy i dyskrecji. Bez organizacjami sztandarów i królów. Jesteśmy zawsze i kiedy już musimy siebie jakoś określić, nazywamy siebie sagacytami, czyli po prostu mądrymi ludźmi. (s. 145) Najważniejszy w tej powieści jest magiczny klimat i historia z odrobiną fantastyki wplatające się w wydarzenia współczesne. Nie brak tu różnych emocji i niebezpiecznych wydarzeń podnoszących adrenalinę. Niektóre zdarzenia mogą wydawać się nazbyt niewiarygodne czy zbyt wydumane, ale polowania na czarownice to nie bajki (w moim powiecie spalono na stosie ostatnią czarownicę w Europie, Barbarę Zdunk). Zderzenie magii z religią zawsze było 'nieco' kłopotliwe To, że czegoś nie znasz, nie oznacza, że jest to brednią. (s. 143) Całość jest spójna i dobrze skomponowana, trzymająca w lekkim napięciu i oczekiwaniu na dalsze niezwykłe wydarzenia. W dodatku zapowiada się ciąg dalszy. Mam jedną uwagę co do tempa akcji. wydarzenia rozgrywają się w dość krótkim czasie, na co wskazują daty na początku rozdziałów, jednak dynamizm nieco się rozmywa przez zbyt rozbudowane niektóre opisy, zwłaszcza budynków. Po co mi wiedzieć, co kiedyś było w budynku, w którym Hala odprawia rytuał? To naprawdę nic nie wnosiło do akcji. A i życzyłabym sobie więcej zdarzeń, 'wstawek' historyczno-magicznych oraz snów i widzeń. Świat jest pełen mocy. (s. 176) Czarownica czaruje i oczarowuje, rzuciła urok na pewno na mnie. Ta powieść udowadnia, że należy słuchać się swej kobiecej intuicji oraz iść za głosem serca, choć i czasami należałoby zawierzyć magii. A przy tym poznać swoje prawdziwe ja, swoją wewnętrzną siłę i z niej korzystać, nie zapominając przy tym o świecie przyrody.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2016-05-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
"Uwodzicielska opowieść o kobiecej sile, miłości i magii. Sonia Hunamska prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie tajemniczych pochówków przy lokalnym kościele. Komuś jednak bardzo zależy, by jej artykuł nigdy nie ujrzał światła dziennego.Za dnia bohaterka próbuje odkryć prawdę, a w nocy dręczą ją niepokojące sny. Wkrótce dowiaduje się, że wszystkie kobiety w jej rodzinie posiadają pewien dar. Daje on siłę, ale może też okazać się przekleństwem... To przecież z jego powodu zaginęła przed laty jej matka." Jak ja uwielbiam czarownice. Podobno w każdej kobiecie jest trochę z czarownicy. Często czujemy, jak z naszymi bliskimi, a przede wszystkim dziećmi dzieje się coś złego i nie potrafimy tego racjonalnie wytłumaczyć. Po urodzeniu dziecka jesteśmy w jakiś dziwny sposób z nim związane. Nie reagujemy na płacz innych dzieci, ale wiemy z całą pewnością gdy nasze się odzywa. No i jeszcze wszelkiego rodzaju talizmany i amulety, którymi się otaczamy, często całkiem nieświadomie. A to słonik, bo na szczęście; miś do spania, żeby odgonił złe sny; kamyk z nad morza, aby odpędzał złe duchy... Można by mnożyć przykłady. Nie zamierzam ukrywać, że też jestem czarownicą i nie będę się z tego powodu wstydzić ani tłumaczyć J A na szczęście, to mam całą kolekcję słoni w ilości mocno przekraczającej czterysta sztuk. Harry Potter, gdy dowiedział się, że jest czarodziejem, miał jedenaście lat. Na pewno było mu łatwiej pogodzić się z tą szokującą wiadomością. Dzieci wszak myślą inaczej niż dorośli. Bohaterka powieści Anny Litwinek nie ma tyle szczęścia. Trzydzieści lat. Tyle ma w chwili, kiedy ciotka oznajmia jej sensacyjną wiadomość. Teraz ma dwa tygodnie na to, aby zaakceptować ten fakt i odbyć rytuał związany z przejściem, a raczej z przebudzeniem mocy. Dwa tygodnie, w których jedni bardzo chcą, żeby czarownicą została, inni zaś starają się zrobić dosłownie wszystko, co tylko w ich mocy, aby nigdy do tego nie doszło. Komu ufać? Czy najbliższej żyjącej krewnej, która była przy niej zawsze, czy też przystojnemu, acz odpychającemu prawnikowi, który reprezentuje organizację kościelną? "Marzenie każdej dziewczynki. Może nie do końca chodzi o bycie czarownicą. Preferowane są wróżki. Takie z długimi jasnymi włosami i gwiazdka na końcu różdżki. I mocą wyczarowywania słodyczy. Ktoś coś pokręcił i teraz dorosła trzydziestoletnia kobieta dostaje dawno zapomniany los, na którym napisano: ,,Gratulujemy, została pani wiedźmą! (...) Z przyjemnością zawiadamiamy, że kontrakt obowiązuje na czas nieokreślony. Uprzejmie informujemy, iż od tej pory jest pani na marginesie społecznej normalności. W zamian oferujemy niebezpieczne sztuczki, uciążliwe wizje, kompletny zamęt w głowie (...)"" Moimi ulubionymi książkami o czarownicach są: cykl Dzieje czarownic z rodu Mayfair Anne Rice; cykl Księga Wszystkich Dusz Deborah Harkness i oczywiście seria o Harrym Potterze Joanne Kathleen Rowling. Czytałam sporo książek o czarownicach i w związku z tym ciężko mnie zadowolić, jednak powieść Anny Litwinek zasługuje na uwagę. Miałam obawy, bo to debiut. Ale ostatnio mam szczęście do debiutujących pisarzy. To moje pierwsze i bardzo udane spotkanie z twórczością Anny Litwinek. Jestem pewna, że jeszcze nieraz nasze drogi się skrzyżują. Czarownica to pięknie napisana powieść obyczajowa na pograniczu z fantastyką. Niewielkie miasto, sensacyjne wykopaliska, w wyniku których odkryty zostaje wampirzy pochówek. Dziennikarka, która wszędzie wściubia swój nos, a zwłaszcza tam, gdzie nie powinna. Śledztwo dziennikarskie, które zdecydowanie nie jest komuś na rękę. A do tego magia czterech żywiołów: Ziemi, Wody, Powietrza i Ognia. Brzmi nieźle. Prawda? "Palące słońce wyciskało krople potu na czole i nie pozwalało otworzyć szeroko oczu, a mimo to nikt nie chował się w cieniu. Wszyscy wpatrywali się w nią w skupieniu i powtarzali jej ruchy. Ramiona wyciągnięte w górę, palce obejmujące jaskrawą kule na niebie. Oślepiająca biel wyciskała spod podrażnionych powiek łzy. Otarła je i ponownie uniosła dłonie w stronę słońca, aby obeschły. Tłum stojący poniżej na pustynnym piasku powtórzył gest. Melodyjny śpiew, jaki zaintonowała, powrócił do niej wzmocniony setkami głosów." Ognistowłosa bohaterka Sonia, przyszła czarownica, bez brodawki na nosie, bez czarnego kota, za to z notesem i nieodłącznym piórem w dłoni. Sonię polubiłam od pierwszych stron powieści. Z resztą jak nie lubić tej trochę szalonej, trochę postrzelonej młodej kobiety, która nieraz pakuje się w różne kabały. Od początku jej się kibicuje i trzyma kciuki za powodzenie jej przedsięwzięć. Odrobinę bezczelna, potrafiąca rozepchnąć się łokciami, gdy jej urok osobisty przestaje na chwilę działać. Zdecydowanie mogłabym się z Sonią zaprzyjaźnić. A może przy okazji jakiś Sabacik byśmy zrobiły na Łysej Górze... Anna Litwinek jest debiutantką i ja już wiem, że z wielką niecierpliwością będę wyglądała jej kolejnej książki. Autorkę cechuje lekkie pióro i plastyczny język. Bardzo dobrze wyważone dialogi i opisy, które nie męczą. Zabrakło mi tylko miasta, w którym rzecz się dzieje, ale ponieważ wiadomo, że jest nie za duże, to wyobraziłam sobie swoje rodzinne i bardzo dobrze mi się czytało. Cóż tu dużo gadać, czy pisać, po prostu odpłynęłam i kompletnie nie było ze mną kontaktu, dopóki nie odłożyłam książki na półkę. Takie debiuty to ja bardzo lubię. Komu polecam Czarownicę? Wszystkim z was, którzy lubicie powieści obyczajowe z nutką historii w tle. Tym, którzy ponad wszystko lubią magię, a także rytuały i wierzenia ludowe. W końcu tym, którzy lubią wielopokoleniowe powieści, bo przecież taką książką jest Czarownica. Lektura idealna na oderwanie się od szarej codzienności. Na pewno wprowadzi w wasze życie trochę koloru, nie tylko rudego. Gorąco polecam. https://monweg.blogspot.com/2016/05/czarownica-anna-litwinek.html
Link do opinii
Jakiś czas temu czytałam "Szeptuchę" autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Temat nieco podobny - troszkę mitologii słowiańskiej i magii. Jednakże "Czarownica" jest lekturą (moim zdaniem) bardziej wciągającą i napisaną z polotem. Wartka akcja, do tego dobry warsztat pisarki. Czyta się szybko, przyjemnie, a przygody tytułowej czarownicy wcale nie nudzą. Interesująca fabuła oraz pomysł z inicjacją i czterema żywiołami. Polecam. :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2016-05-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Człowiek na pewnym etapie rozwoju powinien kontrolować własny wygląd i zachowanie, aby nikt nie podejrzewał go o roznoszenie tej choroby przenoszonej drogą płciową, jaką jest życie.”. str. 224

 

Kiedy rzucę hasło: czarownica lub wiedźma, to każdy z pewnością pierwsze co pomyśli, to bardzo stara kobieta, z reguły o odrażającym wyglądzie, zielonkawym zabarwieniu skóry, ubrana na czarno, praktykująca magię, latająca na miotle itd. Tak przedstawiana jest w bajkach. W dawnych czasach miano czarownic otrzymywały w większości kobiety (mężczyźni też), które według innych zajmowały się magią, znachorstwem i zielarstwem, obrzędami i zaklęciami, którym przypisano spółkowanie z samym szatanem. Również te, które swoim wyglądem odstawały od większości, miały długie rude włosy, były ciemnoskóre, bądź miały rzadko spotykany kolor oczu. Były to przede wszystkim kobiety bardzo mądre, które miały dużą wiedzę w szczególności dotyczącą natury, zwierząt czy uzdrawiania. Wystarczył jeden zły ruch bądź gest by zostały skazane na stos.

 

Czarownicy – pisał Trithemius – to wstrętni ludzie. A zwłaszcza kobiety pośród nich. Wyrządzają one rodzajowi ludzkiemu nieobliczalne szkody, uciekające się do pomocy złych duchów i czarodziejskich napojów. Najczęściej przyprawiają ludzi o opętanie, rzucając ich na pastwę demonów, które ich dręczą wśród nieopisanych katuszy. (…) Przez złośliwość tych kobiet umierają ludzie i bydło, a nikt nie pomyśli o tym, że dzieje się to przez te wiedźmy.”. str. 43


Sonia, główna bohaterka powieści Anny Litwinek pracuje w redakcji „Życie Miasta”. W momencie, kiedy ją poznajemy, kończy 30 lat. Zaczynają się z nią dziać dziwne do opisania rzeczy. W nocy dręczą ją bardzo realne sny z mrocznymi historiami, w których nie rzadko dzieje jej się krzywda lub jest obserwatorem cierpienia innych osób. Jej ciotka, twierdzi, że to samo spotkało jej matkę, kiedy ta skończyła 30 lat, a siedem dni później zniknęła i ślad po niej zaginął. Czy to samo spotka Sonię?

 

Rude kobiety są inne. To wiadomo już od setek lat. Te prawdziwie rude, bo teraz trudno poznać. A natura przecież wiedziała, co tworzy, i tylko człowiek zawsze próbuje kłamać. Zakłada maski i używając sprawdzonych schematów, wypacza kierunki ewolucji. Ale może oszukiwanie natury to właśnie ewolucja”. Str. 27

 

Iwo Petrarka, doktor archeologii i kierownik badań wykopaliskowych prowadzonych w obrębie nieistniejących już murów średniowiecznego miasta. Jego ekipa odnalazła zachowane w dobrym stanie wampirze pochówki z XVI wieku. Ten temat bardzo intryguje Sonię, która z pewnością nie odpuści i będzie dociekać prawdy, ponieważ chce napisać ciekawy artykuł. Tym bardziej że Iwo nie chce udzielić na ten temat żadnych informacji. Znajdą się również inni, którzy będą chcieli za wszelką cenę przeszkodzić Soni.

 

Homo est animal rationale. Łac. Człowiek jest istotą rozumną.”. str. 204

 

Ta historia jest tak interesująca, że książka czyta się sama i nie wiadomo, kiedy docieramy do końca. Uwielbiam takie powieści! Wątek fabularny jest nader interesujący i nieszablonowy, co też się chwali. Książka pochłonęła moją uwagę od samego początku, a wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i nurtujących pytań towarzyszyło mi do końca lektury.

 

Bohaterowie są dobrze wykreowani i tutaj autorka również ominęła schematy, ponieważ czytając książkę nie dostrzeżemy podobieństwa do postaci z innych powieści. Wyczuwalny jest charakterek Soni, która ma równie ognisty temperament, jak kolor jej włosów (płomienny rudy) jej cięty język i dobre poczucie humoru nie nudzą czytelnika. Jest, jak na dziennikarkę przystało dociekliwa i pewna siebie. Natomiast dialogi między bohaterami są dobrze skonstruowane i adekwatne do sytuacji.

 

Zakończenie książki. Szczerze mówiąc jest mi mało i sądząc po ostatnich zdaniach autorka zapewne pociągnie historię Soni w innym tomie, przynajmniej mam taką nadzieję. Jeżeli ukaże się kontynuacja, to z pewnością po nią sięgnę.

 

Książka stanowi połączenie romansu z literaturą współczesną, ale smaczku dodaje również wątek fantastyczny i sensacyjny. Taka kombinacja bardzo dobrze się sprawdziła i wielkie brawa należą się za to Annie Litwinek. Wszystko jest idealnie wyważone, a romans nie wychodzi na pierwszy plan. W książce znajdziecie mnóstwo tajemnic, obrzędy, magię i zaklęcia oraz amulety strzegące bezpieczeństwa bohaterów. To powieść o dziewczynie, która z dnia na dzień dowiaduje się, że nie jest zwyczajną trzydziestolatką, a czarownicą. O jej determinacji w dążeniu do prawdy i odkryciu własnego „ja”, o niepoddawaniu się i stawianiu na swoim. To prawda, dużo się dzieje, ale wyszło to na plus. Nie sądziłam, że autorka umieścić, aż tyle magii i różnego rodzaju „zaklęć”. Na początku raczej stawiałam na to, że będzie to zwykła obyczajówka, a tytułowa czarownica będzie tylko figurą retoryczną. Tutaj czarownica jest „prawdziwą” czarownicą, której towarzyszą obrzędy. Niemniej podobało mi się, ale wiem, że fabuła może zostać różnie odebrana przez innych.

 

W nowym porządku człowiek nie jest już trybikiem w machinie natury, tylko jej mistrzem i zwierzchnikiem.”. str. 303

 

Mimo że w książce ukazana jest sama fikcja, to autorka swoją powieścią z pewnością daje do myślenia. Palenie na stosie za to, że się posiadało rude włosy? Cuchnie mi to nietolerancją mniejszości, rasizmem. Dalej przedstawia, jakie podejście kiedyś i dziś mają księża do „czarownic”, to musicie przeczytać sami, za dużo by opowiadać, a tym samy zdradzać z fabuły.

 

Urzekająca okładka, interesująca treść, barwni bohaterowie, lekki styl autorki oraz bogate słownictwo wszystko to powoduje, że książka jest bardzo dobrze dopracowana. Nigdy nie pomyślałabym, że Litwinek jest debiutującą pisarką, a tak właśnie jest. Z takim startem wróżę – ja czarownica – że autorkę czeka pomyślna przyszłość powieściopisarska. Mam nadzieję, że nie spocznie na laurach i jeszcze nam – czytelnikom pokaże, na co ją stać. Dowiodła, że ma bardzo bujną wyobraźnię, ale również wykazała się wiedzą na temat czarownic i różnego rodzaju wierzeń.

 

Podsumowując: lekturę czyta się wyjątkowo przyjemnie. Czarownica to idealna pozycja na nadchodzące letnie wieczory, gdzie możecie usiąść na tarasie i w towarzystwie natury czytać przygody Soni i jej towarzyszy, którzy notabene są w dużym stopniu z naturą związani. Książkę polecam kobietom, które lubią w powieściach poczytać o magii i obrzędach. Jest to zdecydowanie udany debiut, o którym długo będę pamiętać. Polecam.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Alexxandra
Alexxandra
Przeczytane:2016-05-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2016, Posiadam,
,,Czarownica". Co wam mówi ten tytuł? Moje pierwsze skojarzenie to starsza kobieta nad kotłem, w którym gotuje swoją miksturę. Byłam pewna, że dostanę coś w tym rodzaju. Jednak na moje szczęście było zupełnie inaczej. Sonia Hunamska to młoda, zdolna i urodziwa kobieta. Pracuję jako dziennikarka w miejscowej gazecie. Sonię zaczynają nawiedzać dziwne sny, które traktuję trochę z przymrużeniem oka. Jednak wie, że jest to coś więcej niż zwykłe sny. Pracując nad nowym tematem do gazety, natrafia na archeologa Iwa, który zaczyna się nią interesować. Kobieta z reguły budzi wielkie zainteresowanie ze względu na swoje płomiennorude włosy i ciemne hipnotyczne oczy. Sonia coraz częściej widzi i czuję, że wokół niej dzieją się dziwne rzeczy. Zostaje wezwana do prawnika kościelnego, który okazuję się bardzo przystojnym mężczyzną, lecz mimo to kobieta boi się przy nim przebywać. Mężczyzna wie o niej, więcej niż powinien. Jedynym wyjaśnieniem dla niej jest jej ciotka, która musi jej wszystko wyjaśnić, zanim będzie za późno. Czy Sonia może komuś zaufać? Czy najbliższe osoby mogą stać się wrogami? 'Czarownica' to bardzo wciągająca powieść, która napisana jest moim zdaniem na najwyższym poziomie. Autorka przedstawia nam świat magii w najpiękniejszy i w najprostszy sposób. Nie spodziewałam się, że aż tak książka mnie wciągnie w swój świat i mimo że skończyłam ją czytać to nadal siedzi mi w głowie. Świetne opisy miejsc i postaci, przez co łatwo było mi wszystko sobie wyobrazić. Co najważniejsze to bardzo polubiłam główną bohaterkę. Sonia jest przedstawiona jako inteligentna, piękna i pyskata kobieta z ogromnym poczuciem humoru. Na początku akcja toczy się powoli by zaraz rozpędzić się do granic możliwości. Cały czas coś się dzieje, nie ma momentów, przy których można się nudzić. Byłam tak zainteresowana historią, że sama nie wiem, kiedy ją przeczytałam, a zajęła mi on tylko jeden dzień. Bardzo polecam tę książkę, jeżeli chcecie na chwilę oderwać się od swojego świata, aby przenieść się z Sonią w krainę magii, którą nie zawsze jest piękna i kolorowa. Gwarantuję uśmiech na waszej twarzy, gdy z wielkim zainteresowaniem będziecie pokonywać kolejne rozdziały. A ja na pewno jeszcze powrócę do tej powieści.
Link do opinii
Avatar użytkownika - eyesOFsoul
eyesOFsoul
Przeczytane:2016-04-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2016,
Czarownica kategoria: literatura polska liczba stron: 400 cena: 36,90 wydawnictwo: ZNAK ocena: 8/10 (żeby za bardzo nie rozpieścić Autorki) ,,Ma­gia, jak żelaz­ny grot z zadziorem, ut­kwiła w niej. Zra­niła głębo­ko. Bo­lała. Bo­lała tym dziw­nym rodza­jem bólu, który dziw­nie ko­jarzy się z rozkoszą." ~ Andrzej Sapkowski CIOCIA HALA Żyjemy w czasach Internetu i nowinek technologicznych. Znajomi mieszczą się w małym prostokątnym urządzeniu, który zawsze mamy przy sobie. Świat stał się dostępny na wyciągnięcie ręki. Któż mógłby wierzyć jeszcze w czarownice? Nie są to jedynie zięciowie, którzy nazywają tak swoje teściowe. Jest jeszcze Anna Litwinek i jej debiut literacki! Sonia Hunamska, tytułowa bohaterka, jest dziennikarką. A to wcale nie taki łatwy zawód. Wiem coś o tym od podszewki, dlatego Sonia już od pierwszych stron stała mi się bardzo bliska. Ma cechy, które z łatwością mogę przypisać i sobie: indywidualna, rozchwiana emocjonalnie, choleryczka z niewyparzonym językiem, ale za to w ,,betonowych" butach stąpa po ziemi. Kiedy więc słyszy plotki, że w wykopaliskach przy kościele odkryto grobowce wampirów... Czuje, że to temat, który trafi na pierwsze strony gazet. Kierownik wykopalisk, ceniony doktor archeologii, Iwo Petrarka ani myśli rozmawiać na ten temat z dziennikarką. Upór Sonii prowadzi ją do paszczy adwokata, który jest jakby stroną Kościoła. Ten sugeruje, że zna całą prawdę o dziennikarce. Bohaterka zaczyna miewać dziwne sny. W dodatku czuję się jakość nieswojo. Ma omdlenia... Z pomocą przybywa Hala, ciotka dziewczyny, która wyjaśnia, że w żyłach Sonii płynie magia, która potrzebuje uwolnienia. Żeby uwolnić dar, który drzemał przed lata w dziewczynie, potrzebny jest obrzęd inicjacji, na który bohaterka, w ogóle nie jest zdecydowana. Czy magia drzemiąca w jej żyłach będzie darem czy przekleństwem? Trudno uwierzyć, że jest to debiut literacki. Anna Litwinek posługuje się językiem niczym profesjonalista. Historia, którą nam opowiada ani na chwilę nie zwalnia tempa. A bohaterka? Niejedna z nas chciałaby być taka jak Sonia. Jej odwaga i pyskatość, sprawiają, że dziewczyna z łatwością dąży do celu. Takie postawy sprawiają, że bohaterowie książki są na bliscy i często właśnie z nimi chcemy się utożsamiać. Autorka zaprasza w podróż do świata magii. Ja z chęcią usiadłam sobie w pierwszym rzędzie, by nic nie umknęło mym oczom. Jako zagorzała fanka Harrego Pottera, serialów ,,Pamiętniki wampirów", ,,Czarodziejki" i ,,Czarownice z East Endu", byłam bardzo ciekawa tej książki. Sama okładka wołała: ,,weź mnie, weź mnie". No nie mogłam się oprzeć temu zaklęciu! Nie zmarnowałam czasu. Przeciwnie. Anna Litwinek podarowała mi chwilę wytchnienia. Mogłam na parę godzin być w świecie magii i czarownic. Mogłam latać! Gotować w kociołku eliksir miłości i tworzyć amulety, które przynoszą szczęście. Jestem urzeczona powieścią i wkładem pracy autorki. Nie jest sztuką napisać książkę. Sztuką jest włożyć w nią serce. Poszperać w bibliotece na temat dawnych wierzeń, obrządków i praktyk czarownic. Cała historia jest tak bardzo plastyczna, że gdyby nie informacja z wydawnictwa, w ogóle bym się nie domyśliła, że ,,Czarownica" to dzieło debiutanta. W żyłach Anny Litwinek od dawna musiała płynąć powieść, bo ta książka - to istny majstersztyk! Język, poprowadzone dialogi, zrównoważenie pomiędzy wypowiedziami a opisami, wyrazistość postaci - to tylko część elementów, które przypadną Czytelnikom do gustu. ,,Czarownica" to książka bardzo wiosenna. Po muminkowym śnie, przychodzi moment na wstanie z łóżka. Porządek w ogrodzie. Realizacji sylwestrowych postanowień. Ta powieść sprawia, że aż chce się spełniać marzenia. Chce się dążyć do celu. Że czasem wystarczy... tylko w siebie uwierzyć i latać. Po prostu latać. _______________________ Katarzyna Starostka ~ eyesOFsoul (C)
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2016-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Zaskoczyła mnie lektura tej książki, spodziewałam się książki z zupełnie innego gatunku. Tak się kończy czytanie blurbów, które przedstawiają wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. Biorąc do ręki ten tytuł spodziewałam się literatury kobiecej, zagadek przeszłości związanych z rodziną, odkrywania sekretów. Co dostałam? Bardzo skracając - fantastykę. A zagłębiając się bardziej trochę urban fantasy, trochę słowiańskiego pogaństwa, odrobinę związków z przyrodą i jej przedstawicielami, czyli to, co bardzo lubię i co czytam z dużą przyjemnością.

Bohaterka powieści Anny Litwinek to współczesna kobieta, samowystarczalna, pewna siebie, potrafiąca zawalczyć o sprawy, które ją interesują. Niektóre informacje, które otrzymuje zaczynają zmieniać jej podejście, początkowe niedowierzanie i nieufność przeistaczają się, przechodząc przez różne stadia, kończą na uznaniu swojego dziedzictwa i walce o własne prawa. Sonia kojarzy mi się z bohaterką Anety Jadowskiej, Dorą. Pyskata, potrafiąca zawalczyć o swoje, a osoby, które są jej bliskie broni za wszelką cenę. Językowo książka przypomina mi styl Katarzyny Bereniki Miszczuk,  lekka, ale z pazurem, czyta się ją błyskawicznie. Te porównania nie są absolutnie zarzutami w stosunku do tego tytułu, broni się on znakomicie, szczególnie jak na debiut pisarski.  Ma wciągającą fabułę i dających się lubić bohaterów, przyjemny język, dla osób które lubią powyższe pisarki może być to wyznacznik, czy sięgnąć po tę lekturę.

W ostatnim czasie motywy pogańskich wierzeń, bóstw przyrody, pochylania się nad darami Ziemi staje się coraz popularniejszy w polskich książkach. Motyw czarownictwa, który przywołała pisarka jest ciekawy, bo z jednej strony bardzo zbliżony do oryginału, a z drugiej czerpiący z zupełnie innych tradycji. 

"Czarownica" to książka lekka i przyjemna, choć zawiera w sobie elementy tajemnicy i niewiadomej. Razem z bohaterką poznajemy jej dziedzictwo, możemy podejrzewać czy uda jej się całkowicie przekroczyć granicę i poznać świat bliższy natury. Będzie ciekawie, wciągająco, choć również niebezpiecznie. Dziać się będzie dużo, pisarka dopiero odkrywa karty przed czytelnikiem. Osobom, które lubią fantastykę, dawne wierzenia słowiańskie, wyścig z czasem, tajemnice, ciekawą bohaterkę, ta lektura przyniesie sporo przyjemności. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kominek
Kominek
Przeczytane:2016-03-04, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Wydawać by się mogło, że zamierzchłe czasy Inkwizycji, palenia na stosie tylko dlatego, że ktoś miał odrobinę bardziej światły umysł, niż gnuśny sąsiad, dawno przeminęły. Tak czarownice, jak też płonące stosy. O ile tych drugich na szczęście spotkać już nie można, to w wypadku czarownic i ich obecności wśród nas nic nigdy nie wiadomo. Ziarenko do przemyśleń zasiała w moim, bo jeszcze nie w waszym, umyśle Anna Litwinek i jestem również przekonany, iż czytając jej powieść ,,Czarownica" poczujecie się podobnie. O autorce nie wiadomo zbyt wiele, ale jak to czasem bywa nic nie mówiące debiuty mogę stać się nagle wielkiego formatu wydarzeniem. Czasem z prostych słów wieszcz potrafi upleść zaczarowaną opowieść, gdzie kamienice, krypty kościelne i zamki stare. Tutaj, jak karta z Tarota na drodze stanie Archeolog i choć nie zapała do Soni sympatią z pierwszego spojrzenia drugie może mieć zupełnie inne odniesienie. Choć jest to tylko książka, pięknie i sugestywnie odmalowana historia, to jednak otwiera się przed czytelnikiem pewien, wcześniej zupełnie nieznany horyzont myśli i zdarzeń, który skłania do refleksji nad otaczającym nas światem, a także zjawiskami czasem trudnymi do przyswojenia na zdrowy chłopski rozum. 46 stron wystarczyło, aby polubić Sonię, poczuć się zaintrygowanym historią mającą swój początek w Boże Narodzenie, a przy tym uświadomić sobie, że ta zimowa opowieść nie bez powodu może stać się wyjątkowa. (...) Pełne spojrzenie dostępne w poniższym linku: http://koominek.blogspot.com/2016/03/anna-litwinek-czarownica.html
Link do opinii

W cywilizowanym świecie nie ma miejsca dla głosu matki natury. Ograniczamy nasz związek z przyrodą poprzez blokady wynikające z innych życiowych priorytetów: z pogoni za karierą, z obawy przed opinią społeczną, z symbiozy ze wszechogarniającą nas elektroniką.
Negujemy pomoc natury w wyzwoleniu się ze stresu poprzez choćby przebywanie na łonie natury, której przecież jesteśmy częścią.
Tropem pierwotnych, przedchrześcijańskich wierzeń opartych na ścisłym związku człowieka z przyrodą prowadzi czytelnika Anna Litwinek w swojej powieści „Czarownica”.
Jest to lekka, acz intrygująca lektura. Choć zauważyłam w niej brak konsekwencji jeśli chodzi o kreowanie charakterów postaci oraz nieprawdopodobne zdarzenia, nawet jak na magię (zatrzymanie oddychania na dobę), to książkę czytało mi się swobodnie i z zaciekawieniem.
„Bo tam coś jest, wiem o tym. Ukryte w świecie, na krańcach jego postrzegania.”

Link do opinii

Mogłaby być naprawdę dobrą powieścią, podobną trochę do serii "Kwiat paproci". Tia, w teorii. W praktyce okazało, że wątki zostały poprowadzone tak, by wprowadzić instynktowną niechęć czytelnika do Kościoła. Nie podoba mi się to. Możnaby to zrobić bez budzenia nienawiści.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2016-03-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Egzemplarze recenzenckie,

Jeszcze kilka miesięcy temu było to moim marzeniem, teraz stało się rzeczywistością. Mowa o przedpremierowych recenzjach! Już po raz drugi mam tę przyjemność aby podzielić się z Wami przemyśleniami na temat książki na kilka dni przed premierą! Zapraszam serdecznie.

Jak wiecie staram się sięgać po wszystkie gatunki literatury ponieważ różnorodność jest wskazana! Teraz trafiło na intrygującą i inspirującą Czarownicę. Czyli coś innego, intrygującego i niesamowicie ciekawego.

Sonia Hunamska jest rudowłosą, temperamentną, przebojową dziennikarką. Pracuje w lokalnej gazecie "Życie miasta". Poznajemy ją w momencie, kiedy prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczych pochówków w kościele. Z czasem zagłębia się coraz bardziej w sprawę i dostrzega nawarstwiające się problemy. Okazuje się bowiem, że jest tutaj więcej znaków zapytania, niewiadomych niż sądziła, lecz uzbrojona w siłę i wiarę we własne możliwości nie zamierza odpuszczać. Prócz zajmującego stanowiska jaki piastuje w redakcji, licznych perypetii jakich doświadcza w pracy w jej życiu szykują się ogromne zmiany.

W spokojne życie bohaterki włamują się nieprawdopodobne zdarzenia. Dziwne, niezrozumiałe sny, niepokojące i bardzo częste omdlenia, złe samopoczucie. Sonia dowiaduje się, że została obdarzona, tak samo jak jej matka i babka, wyjątkowym darem. Podczas lektury Czytelnik pozna sposób w jaki będzie owy prezent wykorzystany. Czy przysporzy Hunamskiej więcej problemów? A może przyczyni się do poznania prawdy o zaginionej przed laty Mili?

Opiekę nad Sonią od najmłodszych lat sprawuje charyzmatyczna, serdeczna Hala. Ciotka robi co może aby siostrzenicy żyło się lepiej. Więź, która łączy kobiety, jest imponująca. Staje się ona przewodniczką Hunamskiej po nowym świecie.

"Czarownica" Anny Litwinek to bardzo dobry początek drogi, jaką pisarka w tym momencie rozpoczyna. Stworzona przez nią Sonia jest taką prawdziwą postacią a tym, co się do tego przyczynia w największej mierze jest spontaniczność oraz to, że idzie przez życie przebojem i jest ... zadziorna. Kobieta posiada niesamowitą pewność siebie, co niewątpliwie pomaga w pracy dziennikarskiej. W powieści odpowiadał mi wątek magii. Żałuję, że jest on niemożliwy do osiągnięcia przez zwykłego śmiertelnika bo ułatwił by życie, chociaż z drugiej strony jest przerażający pod względem... czytania w myślach.

Na początku, gdy przebrnęłam przez parę stron, stwierdziłam, że nic z tego nie będzie, że ta książka nie jest dla mnie. Jednak stwierdziłam, iż doczytać muszę bo coś mnie w niej inspiruje i intryguje. Dobrze zrobiłam, że się nie poddałam, ponieważ dalej było coraz lepiej, fabuła trzyma w napięciu, akcja nie zwalnia a Czytelnik bawi się na prawdę dobrze. Kobiety zapewne wzdychać będą do ciepłego archeologa, bądź szaleńczo przystojnego Scota. Muszę powiedzieć, że mnie odpowiadał Tytus ale później zmieniłam zdanie o 180 stopni. Zaprzyjaźniłam się z Sonią i mam nadzieję, że szybko na rynku wydawniczym ukaże się kontynuacja, po którą bez wątpienia sięgnę.

Ta książka posiada to magiczne coś. Będzie wspaniałym motorem do działania dla płci pięknej dzięki silnej bohaterce, która nie obawia się marzeń i ich realizacji. Pani Aniu bardzo dziękuję za przesłanie egzemplarza recenzenckiego. Sprawił mi on wiele radości. Gratuluję tak dobrego debiutu, który pozostanie w mojej pamięci przez długi, długi czas.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2020-07-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Inne książki autora
Awiatorzy. Podniebne przygody polskich lotniczek i lotników
Anna Litwinek0
Okładka ksiązki - Awiatorzy. Podniebne przygody polskich lotniczek i lotników

Od dzieciństwa marzyli o podniebnych przygodach, o tym, by siąść za sterami samolotu, wzbić się w powietrze i królować w przestworzach. Poznaj...

Robak Lolek
Anna Litwinek0
Okładka ksiązki - Robak Lolek

Książka edukacyjna, czarno-biała, kontrastowa dla maluszków w wieku 6 miesięcy. Pierwsza z czterech części o przygodach robaczka Lolka - obrazkowych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy