Nowa powieść Anny Fryczkowskiej Cyrkówka Marianna to książka w twórczości autorki Wdowinka jasna jak rzadko. I aktualna dzisiaj jak nigdy.
W Cyrkówce Mariannie Fryczkowska rzuca nieco światła na zapomnianą dziś postać Marianny Razik, cyrkówki, malarki, która pięknie niosła ludziom radość i równie pięknie żyła. To opowieść o kobiecie, która – choć jej los był niełatwy, choć stale zmagała się z własnymi traumami, słabościami, kolejnymi problemami, ale też kłodami rzucanymi jej przez innych pod nogi – wciąż szukała spełnienia i brała się z życiem za bary.
Marianna Razik przez prawie 25 lat wraz z mężem, Franciszkiem, prowadziła dwuosobowy cyrk „światowej sławy”, jeżdżąc po Mazowszu i dając kolejne przedstawienia. Jednym z najbardziej efektownych numerów cyrku był ten, gdy Franciszek zrywał kajdany – jak Polska „zerwała okowy faszyzmu" i wyzwoliła się spod hitlerowskiej okupacji. Występując pod pseudonimami Marisse i Arnoldo Botticellise, wędrowni artyści nieśli ludziom nadzieję, chwilę wytchnienia, przerwę od codziennego znoju i trudu życia w niewielkich wsiach i miasteczkach. Gdy Franciszek zmarł, malowała, uwieczniając sceny z ich cyrkowego życia, stając się jedną z najbardziej charakterystycznych malarek ludowych.
To wiemy na pewno – i chyba niewiele więcej, źródła bowiem wiedzy o Razik są mocno okrojone. Ona sama wprawdzie prowadziła swój dzienniczek, jednak – tak jak i w życiu – ważniejsza mogła być dla niej piękna opowieść niż wierność faktom. Bo prawdę można na różne sposoby opowiadać, na przykład na piękne sposoby – czytamy w powieści Fryczkowskiej. I tak właśnie opowiada pisarka o cyrkówce, tworząc inspirowaną prawdziwą historią powieść. Nie biografię czy fabularyzowaną biografię, ale właśnie powieść. Powieść, w której literacka narracja splata się z cytatami z książek czy artykułów prasowych poświęconych Mariannie Razik. Fryczkowska fragmenty te twórczo rozwija, ewentualne zaś luki wypełnia fikcją, starając się opowiedzieć o tym, jaką osobą mogła być – nie zaś jaką na pewno była – niepokorna artystka.
Autorka Wdowinka oddaje swej bohaterce głos całkiem dosłownie, nie tylko cytując jej zapiski. Cyrkówka Marianna stylizowana jest na zapis rozmowy artystki z dziennikarką. A raczej wielkiego monologu Marianny, bo obecności rozmówczyni możemy się w zasadzie jedynie domyślać na podstawie krótkich wtrąceń, zwrotów do adresatki. Fryczkowska cudownie imituje język, jakim mogła posługiwać się jej bohaterka – język kobiety rodem ze wsi, która jednak doświadczyła wiele i zobaczyła kawałek świata. Nawet, jeśli świat ten ograniczał się jedynie do dróg i bezdroży Mazowsza.
Pisarka próbuje odtworzyć charakter i sposób myślenia Marianny, pełen – mimo trudnych doświadczeń – niepohamowanego optymizmu, ukazuje jej pragnienie czerpania z życia tego, co najlepsze. Bo życie takie jest, że trudno planować. Trzeba żyć jak najlepiej, z dnia na dzień. Tego rodzaju ludowych mądrości, dopieszczonych kilkuzdaniowych sentencji ludowego mędrca (mędrczyni?) jest w powieści Fryczkowskiej tyle, że nie sposób nadążyć z notowaniem. Każda z nich zaś jest receptą na to, jak dobrze żyć – także w trudnych czasach.
Jest opowieść Fryczkowskiej historią ciepłą, lekką, pełną humoru, ale nie błahą. Świat bowiem, w którym żyją bohaterowie Cyrkówki Marianny, nie jest światem rodem z baśni. Obrazy zniszczonej Warszawy, w której dosłownie chodzi się po ludzkich trupach, co boleśnie odczuwa artystka, obrazy opustoszałych wiosek spacyfikowanych przez Niemców zapadają w pamięć na długo. Świat ten nie pozostał bez wpływu na zamieszkujących go ludzi. Bywają oni mali i obrzydliwi, jak wielu urzędników oddanych „nowej władzy”, która wprowadza w Polsce swoje porządki, bywają postaci tragiczne, bywają po prostu ludzie ułomni, niepełni, kalecy – tak, jak kalekie jest ich otoczenie. Marianna toleruje tych ludzi, lawiruje, próbując sobie w życiu jakoś radzić, dopóki nie próbują ograniczać i cenzurować jej i jej twórczości. Wtedy lepiej nie stawać jej na drodze.
W liczącej ponad 500 stron powieści Fryczkowska dotyka wielu tematów. Mówi o roli artysty i sztuki, o szacunku wobec odbiorców, wierności własnym zasadom, mówi o niełatwej miłości i religijności ludowej. Nade wszystko jednak mówi o nietuzinkowej kobiecie – kobiecie niezłomnej – która pięknie żyła w raczej szpetnych czasach. Cyrkówka Marianna to książka, która nade wszystko inspiruje i daje nadzieję. Musicie po tę książkę sięgnąć. Jest nam dziś potrzebna, jak chyba nigdy dotąd.
Dwie kobiece bohaterki i nadmorski kurort w środku zimy. Zemsta, miłość, żałoba, ucieczka przed przeszłością, szukanie tożsamości. Zbrodnia, kara, dojrzewanie...
- Schudnąć! - cel życiowy przyświecający trzydziestoparoletniej, gniewnej i zasupłanej Baśce. - Schudnąć?- zastanawia się starsza o kilkanaście lat, pogodna...