Recenzja książki: Cichy wielbiciel

Recenzuje: Ann RK

Wśród wielu kobiecych marzeń jest i to o posiadaniu tajemniczego wielbiciela. Z życzeniami trzeba jednak postępować ostrożnie. Jak często mówimy: uważaj, czego sobie życzysz, bo kiedyś może się to spełnić...


Nie wiemy, czy Julia Rogacka, bohaterka powieści Olgi Rudnickiej marzyła o  tytułowym cichym wielbicielu, ale wydaje się to przecież takie urocze, takie romantyczne. Niejednej kobiecie zapewne przeszło przez myśl, że wspaniale by było dostać tajemniczy liścik miłosny, bukiet kwiatów bez biletu albo znaleźć na biurku w pracy czerwoną różę, drobny dowód na to, że się skradło czyjeś serce. Julia nie pragnęła romansów, była w związku z Pawłem. Fakt, nie miał on dla niej zbyt wiele czasu, ale kochał ją, a ona kochała jego i ta miłość sprawiała, że przeszkody wydawały się mniejsze, samotne wieczory - mniej przykre, a perspektywa wspólnie spędzonego weekendu wynagradzała wszelkie niedogodności. Julia nie polowała na innego mężczyznę. Ktoś jednak zarzucił sieć na nią.

Zaczęło się niewinnie. Ot, bukiet róż przysłany do pracy, głuchy telefon na służbową komórkę, który początkowo można było tłumaczyć nieśmiałością adoratora. Zresztą, może to nawet nie on, a jedynie jakiś klient, któremu problemy z zasięgiem nie pozwoliły na wyartykułowanie choć krótkiego "Dzień dobry". To romantyczne. Nie ma już wspaniałych facetów. Prawdziwych romantyków... - podsumowuje sytuację Melania, koleżanka Julki z pracy. Tyle, że sms-ów jest coraz więcej. I głuchych telefonów. I robi się coraz bardziej niezręcznie. Wręcz złowrogo.

Jaką melodię słyszysz, gdy ktoś do Ciebie dzwoni? Lubisz ją, prawda? W końcu nie ustawia się nielubianych utworów jako sygnałów nadchodzącej rozmowy telefonicznej. A teraz wyobraź sobie, że telefon dzwoni niemal bez przerwy. Kilkanaście razy dziennie, kilkadziesiąt. Wciąż słyszysz ten sam fragment. Ta sama melodia. Te same słowa. Nie możesz wyłączyć telefonu, bo to służbowa komórka. Zmiana dzwonka tylko na chwilę poprawi Ci humor. Bo przecież telefon nie przestanie dzwonić. Chcesz czy nie, wciąż go słyszysz. Kilkanaście razy dziennie, kilkadziesiąt. Wciąż słyszysz ten sam fragment. Tę samą melodię. Te same słowa. Przestajesz lubić ten utwór. Wiadomości tekstowe zapychają całą pamięć urządzenia. Czytasz o swoim wdzięku, o wyrazach sympatii, miłości. O tęsknocie. I o tej złej części Twojej natury, która sprawia, że twój wielbiciel cierpi. Ignorujesz go, choć on jest gotów na wszystko. Dla Ciebie. Tylko dla Ciebie. Liczysz się tylko Ty.

Czujesz, że sytuacja cię przerasta. Wydaje się, że nie dzieje się nic złego. Nikt Cię nie krzywdzi. Policja uśmiecha się pod nosem. Zamknąć natręta? Ale za co? Za miłość? Czułość? Wierność?

Z czasem wśród słów miłości dostrzegasz też pretensje. Żadnej bezpośredniej groźby, ale ton jest nieprzyjemny. W którymś momencie pękasz. Odpisujesz. Błąd. Najpoważniejszy błąd. Kontakt został nawiązany. Adorator upewnia się w tym, że Ci na nim zależy.

W końcu okazuje się, że ma twój prywatny numer telefonu, twój adres, adres rodziców, znajomych. Wydzwania do Ciebie, wydzwania do nich. Znajdujesz prezenty już nie tylko w pracy, ale i w skrzynce na listy, na wycieraczce. Masz wrażenie, że wielbiciel wyprzedza Cię o krok, czyta Twoje myśli. Skąd wiedział, jaką książkę chcesz przeczytać? Jaki sweter ci się spodobał? Zaczynasz rozglądać się niespokojnie dookoła. Kim jest? Skąd Cię zna? Do czego jest zdolny?

Stalker. Prześladowca. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo może zmienić Twoje życie.

Julia traci pracę, przyjaciół, mieszkanie, poczucie bezpieczeństwa. Boi się wyjść z domu. Prawie rozstaje się z chłopakiem. Jak ma wytłumaczyć swojemu mężczyźnie, że nie wie, kim jest wielbiciel, że nikogo nie sprowokowała do takiego zachowania? Jak wytłumaczyć strach przed człowiekiem, o którym nic nie wie? Gdzie popełniła błąd? I - przede wszystkim - jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji? Wiele jest pytań. Mało odpowiedzi. Kolejne sposoby na uwolnienie się od prześladowcy tylko zaostrzają sytuację. Od Kochanie, odezwij się do mnie! szybko dochodzimy do Nigdy się ode mnie nie uwolnisz! I trudno w te zapewnienia nie wierzyć, biorąc pod uwagę, jak mocno wielbiciel osacza naszą bohaterkę.

Czuję jego oczy, kiedy jestem w pracy, w domu, w łazience, w sklepie, wszędzie czuję jego oczy, ON mnie widzi; nie ma go, ale jest w każdej mojej myśli, ruchu, w każdej chwili dnia i nocy, ON jest i mnie dotyka, a kiedy w końcu zapadam w sen, to nie wypoczywam... to jak utrata przytomności, otchłań bez snów, budzi mnie każdy szelest i trzask, warkot samochodów za oknem; włączam radio i zasypiam przy muzyce, żeby nie słyszeć jego kroków w ciemnościach, bo wiem, że ON tam jest i czeka... czeka na mnie..."

Granica między uwielbieniem a nękaniem jest cienka. To, co na początku może się wydawać niewinnym zauroczeniem, może doprowadzić do tragedii. Do niedawna stalking nie był uznawany za przestępstwo.  Prześladowcy pozostawali więc bezkarni. Od 2011 roku za uporczywe nękanie można dostać wyrok do trzech lat więzienia.

Młoda polska pisarka dotknęła tematu niezwykle ważnego, zwłaszcza ze względu na postęp, jaki dokonuje się wokół nas. Poruszając temat stalkingu, przy okazji uświadamia, jak wiele informacji o sobie - świadomie lub nie - udostępniamy w sieci. Czasem warto się zastanowić przed publikacją własnych zdjęć czy podawaniem numeru telefonu. Nie warto popadać w paranoję, ale ostrożność jest wskazana.

Olga Rudnicka ma lekkie pióro. Jej książki czyta się szybko, a ich lektura sprawia dużą przyjemność. Cichym wielbicielem autorka udowadnia, że potrafi pisać nie tylko zabawne komedie kryminalne, ale także świetnie odnajduje się w prozie poruszającej trudniejsze tematy. Nie zmienia to faktu, że w powieści sporo jest elementów humorystycznych, charakterystycznych dla twórczości pisarki. Mimo powagi sytuacji, autorce udaje się w akcję wpleść kilka zabawnych scen i dialogów. Dużym jej atutem jest styl, jakim napisane są fragmenty mające zobrazować, co może czuć prześladowana osoba. Częste powtarzanie fragmentu tekstu "Martwego morza" Budki Suflera, który to utwór Julia ma ustawiony jako dzwonek, irytuje, a tym samym pozwala wczuć się w sytuację bohaterki. Podobnie działa cytowanie sms-ów, jakimi zasypywana jest Rogacka. Ten zabieg to świetny pomysł na stworzenie atmosfery, ułatwiającej zrozumienie tego, co przeżywała Julia.

Ofiarą stalkera może stać się każdy. Kobieta i mężczyzna. Osoba samotna i w związku. Młoda i w sile wieku. Nie ma reguły. Któregoś dnia możesz wpaść komuś w oko. Ty tego nie zauważysz, ale od tego momentu Twoje życie nie będzie już takie, jak dawniej.

Kup książkę Cichy wielbiciel

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Cichy wielbiciel
Książka
Cichy wielbiciel
Olga Rudnicka
Inne książki autora
Drugi przekręt Natalii
Olga Rudnicka0
Okładka ksiązki - Drugi przekręt Natalii

Siostry Sucharskie powracają! Pamiętacie zwariowane bohaterki powieści „ Natalii 5” Olgi Rudnickiej? Siostry Sucharskie powracają! O ich...

To nie jest mój mąż
Olga Rudnicka0
Okładka ksiązki - To nie jest mój mąż

Bibliotekarka Matylda Dominiczak spełnia swoje marzenie i zostaje licencjonowanym prywatnym detektywem. Jej pierwsze zadanie to uwiedzenie męża klientki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy