Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2012-04-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 440
"Cichy wielbiciel" Olgi Rudnickiej to przede wszystkim historia młodej dziewczyny nękanej przez stalkera.
Julia to zwyczajna dziewczyna, zadowolona z życia. Pracuje, ma chłopaka i kochających rodziców. Pewnego dnia dostaje bukiet kwiatów. Od tej pory zaczyna się jej koszmar.
Najbardziej przerażające w tej całej historii jest to, jak jeden człowiek może zniszczyć psychicznie drugiego człowieka i praktycznie jest bezkarny. Jak również to, że stalker to zazwyczaj miły człowiek i bardzo dobrej opinii.
Julia z uśmiechniętej dziewczyny przemienia się w kłębek nerwów. Przez stalkera traci pracę i przyjaciół. Aż w końcu jest zmuszona wyjechać z miasta. Po jakimś czasie wraca by stawić czoła swojemu oprawcy.
Ofiara stalkingu staje się nieufna i podejrzliwa, a na co dzień towarzyszy jej strach, frustracja i paranoja. Ważne jest wsparcie najbliższych osób.
Julia Rogacka to dziewczyna, jakich wiele. Niedawno zrobiła licencjat z zarządzania i marketingu. Po studiach zamieszkała z dwiema koleżankami z roku, z którymi świetnie się dogaduje. Ma dwoje kochających ją rodziców oraz stałego partnera, Pawła, który co prawda przez pracę przebywa więcej w rozjazdach niż z dziewczyną, mimo to tworzą zgodną i kochającą się parę. Praca również ją zadowala. Niewielki salonik jednego z operatorów komórkowych, przyzwoita płaca oraz sympatyczna współpracownica. Czy można chcieć czegoś więcej od życia?
10 sekund… czy to tak dużo? Wydawałoby się, że to ledwie niezauważalna chwila. Jednakże tyle wystarczyło, żeby zmienić życie dziewczyny w koszmar… Któregoś dnia dostarczono Julii do pracy bukiet kwiatów z miłosnym liścikiem. Dziewczyna pewna, że dostała je od Pawła, dzwoni do niego z podziękowaniem. Jednak on o niczym nie wie… Nie wysyłał żadnych kwiatów. Koleżanka z pracy podsuwa jej myśl, że pewnie ma cichego wielbiciela. Julia początkowo czuje się mile połechtana tą myślą. Jednak najbliższe miesiące zweryfikują jej pierwsze wyobrażenia tajemniczego adoratora. Wiersze, sms-y, telefony o każdej godzinie dnia i nocy, kolejne upominki… Wszystko to doprowadzi do tego, że młoda kobieta będzie czuła się osaczona. Dodatkowo jej najbliższe otoczenie nie widzi w tym wszystkim niczego złego. Przecież to takie romantyczne mieć cichego wielbiciela, który obsypuje cię podarkami. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, jak to faktycznie wygląda. Życie Julii przeradza się w koszmar, a najbliżsi stopniowo się od niej odsuwają uważając dziewczynę za paranoiczkę. Nie ma w nikim oparcia. Nawet w Pawle, któremu o niczym nie powiedziała… Jak pozbyć się natrętnego wielbiciela? Nie wiesz, kim jest… ale on wie wszystko o Tobie. Co zrobić, aby odzyskać wiarę w ludzi i móc na nowo im zaufać?
„Stalker ma zafałszowane poczucie własnej wartości, silnie uzależnione od osoby, z którą pozostaje w relacji. Forma związku ma drugorzędne znaczenie. Tylko bliskość tej drugiej osoby powoduje, że czuje się dowartościowany, potrzebny…” [1]
Do niedawna pojęcie stalkingu nie było nikomu znane. Nie istniały również przepisy regulujące ten stan rzeczy. Ręce policji były związane w wypadku natrętnego nękania ofiary stalkera. Bo za co mieli takiego zatrzymać? Wysyłanie kwiatów, sms-ów, czy też uporczywe telefonowanie to przecież nie zbrodnia. Dopóki stalker nie dopuszczał się prawdziwego przestępstwa, np nie doszło do napadu na ofiarę bądź gróźb pod jej adresem, policja tak naprawdę nie mogła nic w danej sytuacji zrobić. Prześladowca był praktycznie bezkarny, gdy tymczasem jego ofiara z biegiem czasu popadała w coraz większą nerwicę i depresję. Stalker potrafi skutecznie zniszczyć życie drugiej osobie doprowadzając ją niejednokrotnie do granic szaleństwa, a nawet tego, że ofiara w końcu popełnia samobójstwo nie wytrzymując dalej sytuacji, w której się znalazła. Na całe szczęście obecnie istnieją przepisy, zgodnie z którymi stalkerowi może grozić kara pozbawienia wolności do lat trzech, a w przypadku, kiedy ofiara targnęła się na własne życie – do dziesięciu lat.
„Czuła się jak ofiara gwałtu, która zastanawia się, czy sobie nie zasłużyła na takie traktowanie, podczas gdy jedynym winnym jest gwałciciel.” [2]
Autorka powieści, pani Olga Rudnicka, to młoda kobieta, której książki zyskały sobie nie małą popularność wśród czytelniczek. Mimo młodego wieku ma na swoim koncie kilka powieści, m.in „Lilith”, „Natalii 5″, „Zacisze 13″, „Zacisze 13 Powrót” czy też „Martwe jezioro”. Jest absolwentką Pedagogiki w Wyższej Szkole Komunikacji i Zarządzania w Poznaniu o specjalizacji doradztwo zawodowe i personalne. Obecnie studiuje edukację i rehabilitację osób z niepełnosprawnością intelektualną na Uniwersytecie im Adama Mickiewicza w Poznaniu. Praca nad powieścią „Cichy wielbiciel” nastręczyła jej nie lada problemów. Kilkukrotnie poprawiała tekst, a nawet zaczynała pisać książkę od nowa.„Rzecz była nie w tym, co napisać, tylko jak.” [3]. Autorka chciała jak najlepiej zobrazować nam problem stalkingu i wg mnie doskonale jej się to udało.
„Stała się kłębkiem nerwów, coraz trudniej było jej znosić tę sytuację. Już sama nie wiedziała, czy większy niepokój wywoływały głuche telefony i sms-y, czy też krótki okres milczenia, jaki po nich następował.” [4]
Historię Julii poznajemy dzięki narracji trzecioosobowej. Przebieg wydarzeń śledzimy z punktu widzenia głównej bohaterki, ale również samego stalkera. Pani Rudnicka bardzo szczegółowo przedstawia czytelnikowi wszelkie aspekty psychologiczne, które mają miejsce w przypadku stalkingu. Mamy wgląd w psychikę zarówno ofiary, jak i prześladowcy. Zagłębiając się w historię głównej bohaterki na własnej skórze odczuwamy grozę całej sytuacji oraz zaciskającą się na naszej szyi pętlę. Tak samo jak Julia czujemy wszechobecne zagrożenie i bezradność bohaterki, jako ofiary stalkera. To nie takie łatwe napisać historię, która mimo powtarzalności czynności prześladowcy jest w stanie utrzymać czytelnika w ciągłym napięciu, który nadal będzie miał ochotę przekładać kolejne kartki nie rezygnując z dalszej lektury. Moim skromnym zdaniem autorka doskonale sobie z tym poradziła, gdyż czytałam książkę z myślą „co dalej?”, „jak to się skończy?”.
Na rynku można znaleźć wiele pozycji, w których pisarze podjęli się opisania trudnych życiowych tematów. Jednakże po raz pierwszy spotkałam się z powieścią, w której głównym tematem byłby stalking. Z tego też względu warto poświęcić tej powieści swój wolny czas. Ofiarami stalkera może być każdy z nas. A prześladowca? To zazwyczaj zupełnie przeciętny człowiek, którego być może codziennie mijasz na ulicy nie podejrzewając go o to, że byłby zdolny do takich czynów. Warto więc dowiedzieć się czegoś więcej o tym problemie, żeby choć trochę zdawać sobie sprawę, jak w danej sytuacji można sobie poradzić i czego w ogóle można się spodziewać.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Rudnickiej. Po lekturze jestem pewna, że chętnie sięgnę po inne jej powieści. „Cichego wielbiciela” polecam wszystkim osobom, które zainteresowane są problemami społecznymi, a także takim, które po prostu mają ochotę przeczytać porządny thriller.
[1] Olga Rudnicka, „Cichy wielbiciel”, wyd Prószyński i S-ka, 2012 r, s.389
[2] Tamże, s. 179
[3] Tamże, s. 439
[4] Tamże, s. 201
Zaczyna się od tego, że dostajesz wielki bukiet róż, z romantycznym bilecikiem. Ktoś nieśmiało próbuje Ci wyznać swoje uczucia. Kwiaty pięknie prezentują się na Twoim biurku. Koleżanka z pracy po cichu Ci zazdrości. Stopniowo nieznajomy zaczyna wyrażać swoje uczucia w inny sposób. Pojawiają się smsy o głębokiej miłości, telefony, prezenty. Na początku czujesz się zaintrygowana, a nawet podniecona. W końcu cichy wielbiciel to niemałe wyróżnienie dla każdej kobiety. Tylko czy ten tajemniczy mężczyzna nie powinien Cie witać, kiedy odbierasz telefon? W końcu świszczący oddech to nie najlepsza forma okazania uwielbienia. Głuche telefony, podejrzane wiadomości, poczucie krępującej obserwacji. Przestaje brzmieć tak dumnie, nie sądzisz? Już nie ma, z czego się cieszyć i czym chwalić. W tym miejscu zaczyna się Twoja walka, zaskakująco nierówna, zwłaszcza, że nie miałaś szansy poznać swojego przeciwnika.
Taki pojedynek musiała stoczyć Julia, główna bohaterka powieści Olgi Rudnickiej. To, co na początku zapowiadało się tak ekscytująco, z czasem zaczęło budzić strach i grozę. Sytuacja całkowicie wymknęła się spod kontroli, zaczęła przypominać kiepski film. A może ona nigdy nie była pod kontrolą?
Autorka prezentuje nam przejmującą opowieść o lęku, który ciężko zdusić w zarodku. Opowiada o strachu, kiełkującym głęboko w naszym umyśle. O wrażeniu beznadziei, pogłębiającym się każdego dnia. Opisana sytuacja to tylko kilka przykładów z repertuaru stalkera- czyli najzwyklejszego w świecie prześladowcy. Taki człowiek, zupełnie niepostrzeżenie, wdarł się w życie naszej bohaterki, odbierając jej wszystko, na co sobie zapracowała- poczucie godności i bezpieczeństwa, szczęście i pewność siebie. Każdego dnia utwierdzał ją w przekonaniu, że należy do niego i że nie ucieknie, a groźby te przeplatały się często z pięknymi miłosnymi wyznaniami i cytatami z wierszy Asnyka.
Rudnicka wspaniale odzwierciedliła uczucia obu stron. Strach, który stopniowo paraliżował Julię, całkowicie utrudniając jej normalne funkcjonowanie. I skrajne emocje popychające Karola do działania. Naprzemiennie wcielamy się w sytuację bezbronnej kobiety i całkowicie zakochanego w niej mężczyzny, z tym, że szybko przekonujemy się, że z tą relacją coś jest nie w porządku. Miłość nie może przecież przypominać flirtu ofiary ze sprawcą.
Mam wrażenie, że o stalkingu mówi się coraz więcej i coraz częściej. Mowa przecież o chorobie, dziwnym, niezrozumiałym schorzeniu, które determinuje życie obydwu stron. Autorka w swojej książce przestawiła ten temat bardzo bezpośrednio, przede wszystkim pokazując bezbronność kobiety. Nie mogłam uwierzyć, że tak niewiele osób traktuje jej problemy poważnie. Policja- nie chciała pomóc, narzeczony- uważał, że to jej wina, współlokatorki- bagatelizowały sprawę. Ciężko mi pozbyć się wrażenia, że gdyby ktoś pomógł jej wcześniej, sytuacja nie rozwinęłaby się w taki sposób.
Ważnym wątkiem, zajmującym istotne miejsce w tej powieści były metody, którymi posługiwał się prześladowca w celu dotarcia do ofiary. Mam wrażenie, że Karol wzbijał się na wyżyny swojej kreatywności, a pomysły w jego głowie wciąż się mnożyły. Bez wątpienia dużym problemem jest fakt, że w dzisiejszych czasach sami chętnie dzielimy się swoimi danymi, czyniąc je łatwo dostępnymi dla potencjalnego przestępcy.
Przyznam szczerze, że na początku podchodziłam do tej pozycji dosyć nieufnie i sceptycznie. Nie do końca przekonywał mnie styl autorki, nie za bardzo polubiłam mało ambitną Julię. Ale z czasem zaczęłam chłonąć kolejne słowa autorki jak gąbka. Ta historia dała mi dużo do myślenia. Sama podchodzę do serwisów typu Facebook ostrożnie, ale wiele osób z mojej listy kontaktowej lubi chwalić się szczegółami dotyczącymi swojego prywatnego życia, traktując to, jako dobrą zabawę. Może to my jesteśmy dla siebie największym zagrożeniem?
Rudnicka stworzyła poruszającą i bardzo realistyczną opowieść. Podobał mi się podział, według którego każdy nowy rozdział był kolejnym miesiącem z życia Julii. W ten sposób autorka dodatkowo stopniowała napięcie i wyraziście zaznaczyła rozwój problemu w czasie. A problem ten był naprawdę poważny.
Jedna z najbardziej wyniszczających form przemocy psychicznej z którą bardzo trudno jest sobie samemu poradzić bez wsparcia bliskich jest to niemożliwe tracąc zaufanie do ludzi w ofiarach wzmaga się podejrzliwość gdzie mogą być postrzegane przez społeczeństwo jako osoby niestabilnie emocjonalne mające problemy psychiczne i sprawcy właśnie o to chodzi zniszczyć nas i zamknąć w klatce własnych lęków Julia bohaterka książki stała się przez stalking kłębkiem nerwów wprost niewidzialna niepozorne zaloty i zauroczenie jednego z jej klijentow w miejscu którym pracowała przerodziły się w groźby zagrazajace życiu jej i przyjaciół i rodzinie ucieczka wyprowadzka to nie jest wyjście stalking może być wszędzie a sprawca nie zawsze musi być mezczyzna
Moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki.
Tematyka książki bardzo poważna, dająca do myślenia. Wiele z nas nie zdaje sobie jak cienka jest granica pomiędzy uwielbieniem a nękaniem (stalkingiem). Nie raz się słyszało że powinna się kobieta cieszyć że ma wielbiciela ale czy naprawdę ma powod do radości.
Romans z szefem, ucieczka i... mroczna tajemnica! Niespełna trzydziestoletnia Ulka wikła się w romans z szefem. Gdy dowiaduje się o tym jego żona, wybucha...
Matylda ma dość pracy u Salomei Gwint. Odchodzi z agencji i rozpoczyna działalność na własny rachunek. Pierwsze zlecenie wydaje się proste. Ma odnaleźć...